Do Sądu Rejonowego w Mławie trafił akt oskarżenie przeciwko jednemu z lekarzy z mławskiego szpitala. Postawiono mu zarzut dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec pacjentki podczas jej wizyty w gabinecie lekarskim.
-Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte na skutek złożonego przez młodą mieszkankę Mławy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa o charakterze seksualnym – informuje Marcin Bagiński, prokurator rejonowy w Mławie.
Zawiadomienie wpłynęło w lipcu br., w tym samym dniu, w którym miało dojść do molestowania. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Przedstawił własną wersję zdarzeń.
W wyniku prowadzonego postępowania, na podstawie zebranych dowodów, prokuratura postawiła mu zarzuty. Jednak ze względu na charakter sprawy, nie są udzielane informacje o tym, jakie to są dowody, ani o innych szczegółach śledztwa.
O komentarz poprosiliśmy dyrektora szpitala, Jacka Białobłockiego.
-Jak będzie wyrok sądu to będę sprawę komentował. Od pani wiem, że sprawa trafiła do sądu. Jak sobie mgliście przypominam prokurator ok. pół roku temu zwracał się o jakieś dokumenty z wcześniejszego zatrudnienia tego lekarza – powiedział dyrektor naszej dziennikarce.
Przyznał również, że do szpitala nie wpłynęła skarga ani informacja od pacjentki, która czuje się poszkodowana.
-Gdyby trafiła, na pewno byśmy wdrożyli procedurę kontroli wewnętrznej i sprawę wyjaśniali – zaznaczył dyrektor Białobłocki i dodał, że również „nieformalną” drogą nie otrzymał żadnych informacji na temat zdarzenia. -Jest domniemanie niewinności. Lekarz normalnie pracuje. Na zasadzie rzekomego pomówienia czy nieudowodnionego zarzutu nie będziemy nikogo dyskwalifikować. Będzie wyrok sądu, będziemy reagować.
WIadomo jak jest z lekarzami…