Miejskie pługi nie będą zawracać na drogach powiatowych w Mławie. Mogło do tego dojść, gdyby nie porozumienie nowych władz powiatu z miastem.
Relacje na linii miasto – starostwo powiatowe wyraźnie się ochłodziły przed wyborami samorządowymi. Obecnie można mówić o współpracy władz Mławy z nową ekipą u steru samorządu powiatowego.
Koalicja Prawa i Sprawiedliwości z komitetem wyborczym Sławomira Kowalewskiego umożliwiła przejęcie władzy w starostwie mławskim strukturom partii. Starostą został Jerzy Rakowski, dawny konkurent burmistrza Kowalewskiego o fotel szefa miasta.
Nawiązane porozumienie zdaje się przekładać na kolejne poczynania władz miasta i powiatu. Po ostatnich obradach rady miejskiej i powiatowej stało się jasne, że miasto wróciło do współpracy ze starostwem. Miasto zgodziło się na przesunięcie obiecanych środków (na 2019 rok) na budowę ronda przed policją. Przekaże też pieniądze na utrzymanie w 2019 r. Mławskiej Hali Sportowej, kwotowo na poziomie roku 2018. W 2019 roku zajmie się utrzymaniem dróg powiatowych w Mławie oraz działalnością biblioteki (za 50 tys. zł ze starostwa).
Wspomniane zadania już realizowano z poprzednią ekipą (z PSL-u) w starostwie. Od czasu ochłodzenia relacji, władze miejskie zaczęły się wycofywać. Temat podjęto podczas sesji rady powiatu 28 grudnia.
– Nie wyrażono zgody na utrzymanie dróg powiatowych w mieście, dotyczyło to również biblioteki. Uzasadniono to tym, że brak podstaw organizacyjno-ekonomicznych, aby dalej to kontynuować. Po zawiązaniu koalicji PiS z KW Sławomira Kowalewskiego burmistrz zmienił zdanie – wspomniał były starosta, teraz radny, Włodzimierz Wojnarowski.
Po wygranych wyborach następcy (z PiS-u) podjęli współpracę z miastem. Podczas sesji 28 grudnia poprzednia ekipa rządząca w starostwie sceptycznie odniosła się do nawiązanego porozumienia. Krytykowano to, że starostwo płaci miastu tyle samo, ale za mniejszy zakres usług (m.in. bez obsługi administracyjnej).
Natomiast Jerzy Rakowski wypowiadał się pozytywnie o nawiązanej współpracy. Podkreślał priorytety, jak to, że miejskie pługi nie będą zawracać na drogach powiatowych.
– Udało się uniknąć bezsensownej sytuacji, kiedy jechałby (umownie) „pług czerwony powiatowy” i „niebieski miejski”, a na rondzie tworzyłyby dodatkowe kolizje, bo jeden realizuje zadania miasta, a drugi powiatu. To w mojej ocenie udało się zrobić i to jest pozytywne. Podczas rozmów z burmistrzem wynika, że już wcześniej chciał wycofać się z kwestii administracyjnej, ponieważ prac administracyjnych jest wiele, a dodatkowych środków z tego powodu powiat nie przekazuje – powiedział.
Do Mławiak. Ale dlaczego? Bądź uprzejmy rozwinąć swoją porywającą myśl.
dość Pslowców Wojnara Antczaka , Burchackiego dość !
A dlaczego nie podano kwoty za jaką Miasto miało obsługiwać drogi powiatowe w mieście – to była oś konfliktu i widzę, że dalej jest! Proszę o konkretne dane , a nie dalej ukrywanie problemu! Panie Burmistrzu nie daj się po raz kolejny „ograć” powiatowi. Niech „kartkują” za faktyczne koszty utrzymania. Mława to też „powiat”, a ni kampania na wsiach Wojnarowskiego w swoim interesie wyborczym. Panie Burmistrzu proszę twardo negocjować, bo to jest w interesie mieszkańców Mławy, a nie „piesków’, który z natury rzaczy są przeciwko Panu!
Obojętnie co by nie było i kto by nie rządził w powiecie, to zawsze współpraca powiatu i miasta winna być dobra.
Foch Kowalewskiego był nie tylko bezsensowny, ale strasznie dziecinny i niesmaczny.
Widać jak na dłoni, że Kowalewski nie wyrósł z krótkich spodenek i zabawy w piaskownicy.
Do mławiaka a to może Wojnarowski nie wyrósł z krótkich spodenek i zabawy w piaskownicy bo widać ze Panowie Rakowski i Kowalewski doskonale dogaduja się w kwestii miasta i powiatu..i tak powinno być.
No, widać, że nie zna Pani tematu, Pani Magdo.
To burmistrz wystosował pismo do starostwa, że nie będzie żadnej współpracy ze starostwem, coś mi się obiło o uszy, że posunął się również do cofnięcia miejskiej dotacji do ronda przy komendzie.
Nie obarczajcie teraz winą Wojnarowskiego.
Nie darzyłam sympatią tego człowieka, ale proszę nie zwalać winy na nieobecnych, a poszukać prawdy na naszych mławskich portalach, bo chyba tuż po wyborach burmistrz złożył pismo w starostwie odnośnie końca współpracy ze starostwem.
Wiem, że to była swego rodzaju przestroga, żeby uczulić radnych na wybór starosty i członków zarządu, ale tak nie powinien zachowywać się burmistrz, reprezentant mieszkańców, gospodarz tego miasta.