Kierujący uszkodzonym oplem niespodziewanie wyjechał z drogi podporządkowanej, zmuszając kierowcę audi do szybkiej reakcji, aby uniknąć kolizji.
Z pod zdeformowanej maski opla wystawały gałęzie i liście, a lusterka zostały uszkodzone. Świadek tego incydentu ruszył za uszkodzonym autem i ostatecznie odebrał kierowcy kluczyki, aby powstrzymać go przed dalszą jazdą. Po prostu w trakcie pościgu, niezdolny do prowadzenia pojazdu kierowca opla zatrzymał się.
Świadek po odebraniu mu kluczyków wezwał policję. Po zatrzymaniu, kierowca opla, udał się do pobliskiego sklepu gdzie odnaleźli go funkcjonariusze. To mieszkaniec powiatu płońskiego w wieku 67 lat. Miał potwierdzone stężenie alkoholu przekraczające 2 promile. W toku rozmowy z funkcjonariuszami, początkowo kłamał co do przebiegu zdarzenia, a w końcu skonfrontowany z faktami, przyznał się do winy, lecz wciąż utrzymywał, że jego samochód „spadł z nieba”. Policja ustaliła jednak, że to on wymusił pierwszeństwo na
kierowcy audi, co doprowadziło do sytuacji, w której kierowca audi musiał unikać zderzenia.
Opla odholowano na koszt właściciela, który jednocześnie został zatrzymany. Okazało się, że nie posiadał on ważnego prawa jazdy. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi mu wysoka grzywna oraz kara pozbawienia wolności do 2 lat. Postępowanie w tej sprawie prowadzi miejscowa komenda policji.