Ostatnia dekada lipca to okres kiedy młode bociany próbują pierwszych lotów. Nie zawsze kończy się to dla nich dobrze.
Pisklęta, które wykluły się najczęściej w maju, gdy osiągną wymiar niemal dorosłych ptaków, trenują latanie w gnieździe, podskakując na nim i machając skrzydłami, by w ostatniej dekadzie lipca wylecieć o własnych siłach z gniazda. Niestety niektóre, zamiast poszybować, spadają.
Startował z gniazda w Szreńsku
Tak było z dwoma ptakami, które opuściły gniazdo w niedzielę 24 lipca. Jeden w Uniszkach Gumowskich (gm. Wieczfnia Kościelna) znalazł się pod słupem energetycznym, na którym było gniazdo. Dzięki interwencji strażaków, cały i zdrowy znalazł się w nim z powrotem. Drugi, który startował z gniazda w Szreńsku, niefortunnie upadł i złamał skrzydło. W tym wypadku strażacy dostarczyli go do azylu dla bocianów znajdującego się w miejscowości Kosiny Kapiczne.
W najbliższych tygodniach młode jeszcze niezbyt sprawne ptaki, które nazywa się podlotami, będą uczyły się latać i nie raz i nie dwa wylądują na asfaltowej drodze, stwarzając zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i ruchu drogowego. Wiele z nich zginie, rozbijając się o linie elektryczne. Szacuje się, że w pierwszym roku życia ginie nawet 90. procent młodych bocianów.
Większość z nich ruszy w swoją pierwszą podróż do Afryki około 24 sierpnia. Na zimowiska niektóre dotrą już 100 dni później. W Afryce spędzą pierwsze dwa trzy lata życia, a pierwszych młodych doczekają się w piątym roku życia często w gnieździe oddalonym zaledwie o kilka kilometrów od gniazda rodzinnego. Udokumentowany jest tylko jeden przypadek, że dorosły ptak założył lęg w gnieździe, z którego pochodził.