Picie alkoholu w miejscu publicznym i piracka jazda – to najbardziej drażni mławian. Tak przynajmniej wynikałoby ze zgłoszeń nanoszonych na Krajowej Mapie Zagrożeń. Wczoraj (4 grudnia) wieczorem najwięcej piktogramów umieszczonych było w okolicach ul. Narutowicza – ok. 80.
– Krajowa mapa jest to platforma łącząca policję z mieszkańcami całego powiatu. Dzięki zgłoszeniom skrzętnie i sumiennie sprawdzamy, czy rzeczywiście obecność policjantów w tym miejscu i w tym czasie jest potrzebna – mówi insp. Artur Ryfiński, komendant powiatowy policji w Mławie.
Zaznacza, iż w naszym powiecie – w stosunku do innych – jest wyjątkowo dużo zgłoszeń. Oznaczać ma to, że promocja KMZ trafiła na podatny grunt. Mieszkańcy przede wszystkim wskazują, gdzie przez kierowców przekraczana jest prędkość oraz gdzie w miejscach publicznych spożywany jest alkohol. Zaznaczone obszary są przez funkcjonariuszy weryfikowane, a polecenia kierowane do odpowiednich komórek – prewencji czy ruchu drogowego.
W samej Mławie najwięcej zgłoszeń dotyczy szybkiej jazdy samochodami w centrum oraz picia alkoholu w okolicach nocnych sklepów. Ponadto mieszkańcy informują m.in. o obszarach, gdzie jest niewłaściwa infrastruktura drogowa lub zła organizacja ruchu.
Komendant Ryfiński podkreśla, że mapa nie jest narzędziem do zgłaszania interwencji.
– Należy pamiętać, że my cały czas wykonujemy równolegle swoje działania jak dotychczas. To narzędzie jest bardzo nam pomocne, ale nie jest tak, że odcięliśmy się od swojej pracy – mówi.
Jak zdradza, zdarzają się też żarty, na przykład wskazanie przekroczenia prędkości na ulicy 50-metrowej. Takich dowcipnisiów ma jednak zniechęcić fakt, że z jednego IP komputera można wysłać tylko jedno zgłoszenie na dobę.
Na OKM na ul.Mariackiej przy sklepiku prywatnym z alkoholem ciągle stoją amatorzy piwa i małpek. Potem obsikują okoliczne zakamarki. Obok przechodzą dzieci do i ze szkoły, kościoła i biedronki. Mają dobry przykład, jak zachowują się dorośli. Policję czy straż miejską rzadko tu się widuje.
Mieszkam o rzut beretem i kiedykolwiek przechodzę tamtędy do biedronki lub wyglądam przez okno, to nigdy nie widzę tam żadnych meneli. Może wieczorem tak, ale nie w ciągu dnia. Przed sklepem jest czysto i pusto.Dzieciaki wieczorem niech lepiej siedzą w domach zamiast włóczyć się do biedronki itp i szukać wrażeń.
Czyżby konkurencja się odezwała?
Na Narutowicza jeden sklep zamknięto jakiś czas temu ale problemem jest teren prywatny ze starymi magazynami pomiędzy stacją paliw a osiedlem. Co z tego, że patrole są tam często jak wystarczy, że odjadą i już są bywalcy. Poza tym to teren prywatny. Właściciel powinien te rudery rozebrać jak nie używa.
No i co z tego, ze ludzie zaznaczają te miejsca jak i tak nic się nie zmienia. Najlepiej świadczy o tym fakt, że 80 razy zaznaczono ulicę Narutowicza. Po pierwszych 10 policja powinna tam zaprowadzić porządek, a jak widać kolejne zgłoszenia napływają. To czemu służy ta mapa??!!!
Picie alkoholu w miejscu publicznym w Mławie to norma. Taką mamy kulturę (chyba naleciałość z okolicznych wiosek), gdzie sklep spożywczy pełni funkcje pijalni piwa. Na Narutowicza dwa sklepy w których znużeni pracą bądź jej szukaniem mężczyźni piją alkohol i oddają się filozoficznej dyspucie nad sensem istnienia. Na Warszawskiej wiem o jednym. Na Zachodniej też. Na Młodych mekka osiedlowych obszczymurków spłonęła ale odnowią zapewne. Na wólce zapewne nie jeden sklep.
Już odnowiony