Lodowiska przy mławskich szkołach?

Dlaczego podczas mrozów przyszkolne ślizgawki już nie są wylewane jak za dawnych lat? Za naszym pośrednictwem pytają o to rodzice, którzy bardzo mile wspominają, jak w zimowe dni szusowali na łyżwach przy „Szóstce” czy „Jedynce” w Mławie.

– Gdy tylko temperatura spadała kilka stopni poniżej zera pan woźny albo strażacy wylewali wodę, a my szaleliśmy na lodowiskach do późna. Na figurówkach, hokejówkach i co tam kto miał, był ubaw. Dlaczego się tego nie praktykuje? Czyżby dzieci nie chciały już się w ten sposób bawić. Wolą telewizor i komputer? – zastanawia się tata nastolatka.

Tomasz Podgórski z mławskiej komendy straży pożarnej mówi, że strażacy są gotowi wylewać takie lodowiska, ale szkoły się nie zgłaszają. Przed feriami była nawet taka akcja, ale ze względu na pogodę nie doszła do skutku. Mariusz Lempek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Mławie tłumaczy, że przy placówce próbowano „wylać” lodowisko w tym tygodniu, były nawet dwa wozy strażackie, ale te plany pokrzyżował brak śniegu. Nie było z czego obsypać band i woda zaczęła się przelewać, mogła dotrzeć na płytę nowego boiska i uszkodzić nawierzchnię. Dlatego zrezygnowano.

W przypadku „Jedynki” z kolei nie ma gdzie utworzyć tafli, przy szkole powstały nowe obiekty, boiska, które lód by zniszczył. Podobnie jest przy SP nr 6.

– W naszej placówce odeszliśmy od tego z dwóch względów. Po pierwsze nie ma warunków, czyli odpowiedniego ternu, bo wszystkie boiska są plastikowe, a nie asfaltowe, jak kiedyś i nie służyłoby im zamrażanie. Po drugie nie było dotychczas warunków pogodowych – wyjaśnia Piotr Piwowarski, kierujący „Szóstką”.