Wracamy do tematu „Dlaczego zabrakło karetki na „siódemce”?” (pisaliśmy o tym TUTAJ). Chodzi o śmiertelny wypadek z 28 października. W artykule dociekaliśmy m.in., gdzie były mławskie zespoły ratownicze, kiedy wezwano pogotowie z dalszych rejonów. 30 października uzyskaliśmy odpowiedź z Płocka.
Przypomnijmy. 28 października na miejsce wypadku w Uniszkach-Cegielni pierwsi dotarli strażacy i to oni podjęli akcję ratowniczą. Strażacy informowali, o godzinie 13.03, że na miejscu nie ma ZRM, który jest w drodze z sąsiedniego powiatu. Wydobyli poszkodowanego kierowcę z wraku pojazdu osobowego (zderzył się z ciężarówką) i usiłowali przywrócić funkcje życiowe. Niestety bezskutecznie. Zespoły ratownictwa – kiedy przybyły (dwa) – stwierdziły zgon.
Zapytaliśmy w Płocku, dlaczego zadysponowano ZRM z sąsiedniego powiatu?
– W odpowiedzi na e-mail w sprawie zdarzenia drogowego w dniu 28.10.2019 r. na DK7 w miejscowości Uniszki-Cegielnia informuję, iż do zdarzenia zostały zadysponowane dwa zespoły ratownictwa medycznego: jeden z Nidzicy, drugi z Działdowa. Były to wolne zespoły o najkrótszym czasie dotarcia do miejsca zdarzenia. Do wypadku nie można było zadysponować zespołów z Mławy, bowiem oba zespoły w chwili wypadku udzielały świadczeń zdrowotnych innym pacjentom. Także śmigłowiec LPR Ratownik 18 udzielał świadczenia zdrowotnego pacjentowi – informuje Piotr Rykowski z-ca dyrektora ds. medycznych SP ZOZ WSPRiTS w Płocku.
A to tak trudno się domyśleć, ze skoro wzywano karetki z sąsiedniego powiatu to te z mławskiego w tym czasie były zadysponowane do innych zadań?
Święta prawda
Za darmo nie ma nic.Ok.45 % społeczeństwa w wieku produkcyjnym nie pracuje, nie płaci składek i żyje [WYMODEROWANO]za darmo nic nie będzie.Możecie sobie minusować mnie do uśmiechniętej śmierci, jak pisała p.Joanna Chmielewska, już dawniej mówiono
BEZ PRACY NIE MA KOŁACZY
coś w tym jest.