Góry Stołowe były areną pierwszej edycji triathlonowej imprezy o nazwie Triminator. Uczestnicy mieli do wyboru trzy trasy o różnej długości. Na dystansie 1/2 IronMan
rywalizował mławianin Wojciech Łachut.
„Dzień Sądu” – tak nazwali organizatorzy wyścig, w którym uczestniczył nasz reprezentant. Niektórych zawodników pokonanie wyznaczonego odcinka wyraźnie przerosło. Dziesięciu nie ukończyło pływania, natomiast dwóch nie poradziło sobie z kolarską próbą.
Reszta zawodników podołała trudom zawodów. Wśród nich był mławianin, który od początku się nie oszczędzał. Dystans 1900 metrów pokonał w wodzie w trzydzieści jeden minut i pięćdziesiąt pięć sekund. Do drugiej konkurencji, czyli jazdy na rowerze, przystępował z jedenastej pozycji.
Na dwóch kołach spędził ponad trzy godziny. Tyle bowiem zajęło mu przejechanie 90 kilometrów. Na tym jednak nie skończyły się emocje. Wszystko kończył 24-kilometrowy bieg.
Ostatecznie Łachut zdołał się przebić do pierwszej „dziesiątki”. Przekroczył linię mety jako siódmy. W swojej kategorii M30 był bardzo bliski przebicia się na podium. Walkę o trzecie miejsce przegrał z Michałem Markowskim.
Zmagania w Radkowie potoczyły się pod dyktando Michała Rajcy. O ponad dwadzieścia minut wyprzedził drugiego w klasyfikacji Michała Lisieńskiego, pół godziny stracił trzeci Michał Garnowski.
Duży szacunek prawdziwy sportowiec
emeryturka juz
mysle ze leci na wlasna lokate
tak, ale nikomu o tym ani słowa
Wojciech Łachut opuścił szcześliwie Mławę i wyprowadził się na stałe z miasta. Czy jest więc nadal Naszym Reprezentantem?