Czy mieszkańcy mławskich osiedli dokarmiający ptaki niechcący dokarmiają również szczury? Czy gryzonie mają szansę żywić się resztkami jedzenia ze śmietników? Jak odbywa się deratyzacja na największych mławskich osiedlach zarządzanych przez spółdzielnię Zawkrze? Na te i inne pytania odpowiadają władze spółdzielni.
W związku z sygnałami od czytelników dotyczącymi przeprowadzania deratyzacji oraz plagi szczurów w mieście postanowiliśmy wyjaśnić wątpliwości mławian. Pytamy o sprawę szefostwo spółdzielni Zawkrze w Mławie.
Nie ma zgłoszeń o gryzoniach w śmietnikach
Władze spółdzielni twierdzą, że nie mają zgłoszeń, ażeby gryzonie dokarmiały się odpadkami ze śmietników.
– W odpowiedzi na pytania dotyczące plagi szczurów i przeprowadzenia deratyzacji informujemy, że nie obserwujemy zwiększonego nasilenia występowania gryzoni w bieżącym roku. Deratyzacja w naszych zasobach jest przeprowadzana przez okres całego roku. Trucizna przeciw gryzoniom rozkładana jest w ciągach komunikacyjnych w piwnicach, pomieszczeniach pralni, Węzłach z zaworami i altanach śmietnikowych, natomiast na zewnątrz budynków przy studniach kanalizacyjnych, przy których pojawiają się otwory świadczące o występowaniu gryzoni. Odpady ze śmietników zabierane są przez firmę NOVAGO dwa razy w tygodniu. W związku z powyższym nie mamy zgłoszeń jak również sygnałów, że gryzonie dokarmiają się odpadkami ze śmietników – informuje portal Nasza Mława Artur Dębski – zastępca prezesa zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej „Zawkrze” w Mławie.
Wyrzucanie resztek z balkonu to dokarmianie szczurów
Wyrzucanie przez mieszkańców do muszli klozetowych i przez okna na trawnik resztek jedzenia to dokarmianie nie tylko dla ptactwa, ale również dla gryzoni. Spółdzielnia zaleca instalowanie karmików dla ptaków.
– Pracownicy naszej Spółdzielni często rozwieszają na klatkach schodowych jak również wkładają do skrytek pocztowych ulotki z prośbą o niewyrzucanie przez mieszkańców do muszli klozetowych jak również przez okna na trawnik resztek jedzenia. Jednak niektórzy mieszkańcy nie stosują się do powyższych zaleceń. Jest to pożywka nie tylko dla ptactwa, ale również dla gryzoni. […] W okresie zimowym niektóre osoby dokarmiają ptactwo przez umieszczanie na balkonach karmników i to jest jak najbardziej pozytywne – dodaje wiceprezes Dębski.
właśnie – (WYMODEROWANO) z Zachodniej, który wyrzucasz resztki jedzenia, w tym OSTRE kości kurczaka przez balkon, może nie zauważyłeś ale jest to miejsce gdzie często ludzie spacerują z psami. Czy masz choć trochę wyobraźni, że przewidzieć co się może stać w momencie gdy pies zje taką kość?? Być może na wsi wyrzucałeś resztki przed dom – twoje pole, twoja sprawa, ale będąc w mieście bądź łaskaw dostosować się do zasad i norm tutaj panujących.
Ptactwo paskudzi na parapety i okna to jest problem nie da się ukryć.Karaluchy wychodzą przez kratkę wentylacyjną,nie pomaga deratyzacja.Prawdziwą zmorą są lokatorzy wynajmujący mieszkania,piją na balkonie a puszki po piwie,butelki tzw.małpki lądują za balkonem.Biedronka niema toalety,więc toaleta jest pod moim balkonem.Młodzi ludzie przyjeżdżają na parking obok galerii i pędzą pod balkony,nikt tego nie sprząta a ja mam wrażenie jakbym mieszkała na śmietniku.Może ktoś ma pomysł jak z tym walczyć?
„W okresie zimowym niektóre osoby dokarmiają ptactwo przez umieszczanie na balkonach karmników i to jest jak najbardziej pozytywne – dodaje wiceprezes Dębski.”
Panie prezesie, myli się pan i to grubo z tymi karmikami na balkonach.
Miałam sąsiadkę piętro niżej, która dokarmiała ptaki na parapecie okna (to, to samo co i balkon). Ptaki na ogół czekały na karmę na moim parapecie, czyli piętro wyżej: załatwiały się na mój parapet i na moje szyby. Zdaje pan sobie sprawę jak ptasie odchody wżerają się w blachę ocynkowaną? – myślę, że tak. Sąsiadka była bardzo oburzona jak jej zwracałam uwagę. Ludzie nie mają wyobraźni, ale co się dziwić tym którzy dokarmiają ptactwo na balkonach czy parapetach, jak nawet pan twierdzi, że to jest dobre.
Stawianie karmików na dworze, na trawnikach, wieszanie na drzewach tak, ale nie na balkonach.
„Władze spółdzielni twierdzą, że nie mają zgłoszeń, ażeby gryzonie dokarmiały się odpadkami ze śmietników” – zapewne tak samo jak w przypadku insektów w pewnym bloku na OKM. Pojawienie się insektów w bloku było zgłoszone w formie nie tylko ustnej ale i pisemnej (wraz z potwierdzeniem odbioru) a szanowna spółdzielnia próbowała wmówić że nie było żadnego takiego zgłoszenia. Dziwne zjawisko.