Od początku roku na policję w Mławie zgłoszono trzy przypadki tzw. uszkodzeń ciała, których sprawcami byli małoletni uczniowie, a ofiarami ich koledzy ze szkoły. W dwóch zdarzenia miały miejsce na terenie szkół w powiecie (były to pobicia). Do trzeciego doszło poza placówką – dziecko poszczuło psem inne dziecko. Na szczęście pogryzienia nie były dotkliwe.
– Każdy tego typu przypadek kierujemy do sądu rodzinnego. Te, do których doszło na terenie szkół to były tzw. „solówki”. Nie odnotowaliśmy natomiast sytuacji, w których grupa uczniów bije albo znęca się nad małoletnim rówieśnikiem. Szkoły, które współpracują z nami na co dzień na tego typu zdarzenia reagują natychmiast. Zachęcamy też rodziców, by informowali nas o takich problemach. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to je zignorować – tłumaczy asp. Anna Pawłowska z mławskiej policji.
I dodaje, że nie ma się co łudzić, że sprawy same się unormują. Tego typu problemów nie da się przeczekać, albo rozwiązać choćby na zasadzie porozumienia między rodzicami. Bardzo często to właśnie wtedy dochodzi do eskalacji przemocy. A ofiarami sprawcy padają kolejne dzieci.
Przemoc rówieśnicza, to także przemoc psychiczna.
– Wyśmiewanie, wyzwiska, umieszczanie znieważających treści na portalach społecznościowych czy izolacja kolegi, koleżanki z kasowej grupy. Przemoc psychiczna jest niewidoczna i bardziej dotkliwa niż fizyczna. Bywa, że dziecko nękane w taki sposób popełnia samobójstwo. Takich przypadków na szczęście w powiecie mławskim nie było, ale w regionie już tak – mówi asp. Pawłowska.
Od kilku lat mławska policja prowadzi w szkołach, w których odnotowano przypadki przemocy fizycznej czy psychicznej specjalne zajęcia. W pozostałych placówkach mają one charakter czysto profilaktyczny.
Jak się okazuje ofiarami przemocy rówieśniczej są coraz młodsze dzieci, a problem nie dotyczy już wyłącznie gimnazjów. Z policyjnych statystyk wynika również, że bardziej agresywne są dziewczynki i to, że są one raczej sprawczyniami przemocy psychicznej niż fizycznej. Większość zgłaszanych na policję sytuacji to tzw. cyberprzemoc.
– Rozmawiamy z dziećmi o tym jak reagować, gdy widzą że kolega, koleżanka – nawet tacy, których nie lubią- są ofiarami przemocy. Zachęcamy, by w tej trudnej dla nich sytuacji zaproponowali choćby wspólną rozmowę z pedagogiem, albo poruszyli problem na zajęciach. Ważne, by pokazać ofierze przemocy, że nie jest sama. Trzeba pamiętać, że dziecko, które ma tego typu doświadczenia i dodatkowo zostaje wykluczone przez rówieśników z klasy, nie widzi żadnego punktu zaczepienia. Wtedy może dojść do wielkiego nieszczęścia- wyjaśnia policjantka.
Jak pokazują lata doświadczeń przemoc rówieśniczą może przerwać już jedna rozmowa dzieci z funkcjonariuszami. Przeprowadza się ją w obecności pedagoga i rodziców. Tego, że uczeń jest sprawcą przemocy (lub jej ofiarą), nie sposób nie zauważyć. Jego zachowanie w domu mówi wszystko. Jeśli dziecko jest agresywne, używa wulgaryzmów- to w szkole jest podobnie. Jeśli natomiast jest wycofane, smutne – to z pewnością ma problem. Ważne jest by rodzic, który zauważy jakąś niepokojącą zmianę nie wcielał się ani w rolę adwokata, ani oskarżyciela dziecka. Musi zachować duży dystans i najpierw wysłuchać obydwu stron konfliktu, bo tylko to pozwoli dotrzeć do sedna problemu.
– Niestety bardzo często, gdy rodzice dowiadują się od nauczycieli czy policji, że dziecko jest sprawcą przemocy nie przyjmują tego do wiadomości. Zamykają się na współpracę z pedagogiem i szkołą. Bronią dziecka robiąc z niego ofiarę sytuacji. To powoduje, że efekty wychowawcze są mizerne, a problem tylko się pogłębia. Zdarza się, że wtedy do sprawy musi wkroczyć sąd rodzinny – dodaje nasza rozmówczyni.
A co z rodzicami. To oni wychowują swoje dzieci a nie szkoła Jak rodzice chowają dzieci w domu jak warchlaki a nie zajmują się wychowaniem to mamy takie rezultaty. Do szkoły w tym wieku trafiają dzieci ukształtowanie przez rodziców lub podwórko.. Mogą co najwyżej trafić do poprawczaka . Szkoła tu niczego nie zmieni. Nawet rekcje religii.
Piszecie tylko o przemocy wśród uczniów a zaglebcie się w temat i spawdzcie ilu nauczycieli znęcanie się nad uczniami. ..tu też jest olbrzymi problem w szkołach. ..
Skoro taki olbrzymi problem, to dlaczego mnie w szkole żaden nauczyciel nie bił ani nie byłem świadkiem takiego bicia? Rodzicie zamiast zrzucać winę na innych zajmijcie się swoimi rozpieszczonymi dzieciakami, agresywnymi i nieposłusznymi. Nie wychowujecie dzieci, tylko wychowuje je internet i telewizja, gdzie jest pełno agresji. A Wy widzicie problem nie w braku wychowania swoich dzieci tylko w agresji nauczycieli.
Zapomnieliście też dodać, że przemoc jest większa w podstawówkach niż w gimnazjach (najmniejsza w liceach), więc według niektórych zwolenników deformy edukacji powinno się zamknąć podstawówki.
A nie, to gimnazja, bo to „wylęgarnia patologii”.