27 marca 2028 roku – to termin rehabilitacji wyznaczony mławianinowi poruszającemu się na wózku inwalidzkim. 9-letni okres oczekiwania ustalono po uwzględnieniu uprawnień wynikających z ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności – jak zaznaczono w piśmie. Tak działa system.
Mieszkający w Mławie 31-letni Karol Safaryn od siedmiu lat porusza się na wózku inwalidzkim. Zachorował na neuropatię. Jego szansą na polepszenie stanu zdrowia jest intensywna rehabilitacja. Dlatego też ubiega się o nią we wszelkich możliwych miejscach w ramach NFZ. Koszt turnusu waha się w granicach 10 – 12 tysięcy złotych.
Dwa tygodnie temu wysłał prośbę o możliwość udziału w turnusie rehabilitacyjnym do jednego z ośrodków w Ciechocinku. Odpowiedź wprawiło go w zdumienie, nawet biorąc pod uwagę kolejki.
– 28 maja otrzymałem informację, że zakwalifikowałem się na rehabilitację.
Jak to stwierdzono „uwzględniając uprawnienia wynikające z ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności” otrzymałem termin – 27 marca 2028 roku. Mam nadzieję, że do tego czasu będę już zdrowy, bądź chociażby mniej niepełnosprawny – mówi Karol Safaryn.
Czyli za 9 lat pan Karol ma szansę na pobyt w ośrodku w Ciechocinku (na NFZ). Podkreśla, że wnioskował o rehabilitację w trybie pilnym.
– Mam szansę spędzić tam swoje 40. urodziny – żartuje, choć wcale nie jest mu do śmiechu.
Rehabilitacja to jego szansa na odzyskanie zdrowia.
– Terminy rehabilitacji są odległe. Nie myślałem jednak, że aż tak. Przykładowo w Konstancinie udało mi się zdobyć miejsce za dwa lata, czyli w 2021 roku. Nadal będę składać wnioski – mówi nam.
Jedno jest pewne. Żeby w Polsce chorować, trzeba mieć niezłe zdrowie i odporność psychiczną.
Można nie doczekać.