To skandal! – mówią mieszkańcy Moraw (gm. Stupsk). I zapowiadają, że jeśli nic się nie zmieni, złożą pozew zbiorowy przeciwko mławskiemu starostwu. Inwestycja realizowana przez powiat zablokowała im wjazdy na posesje.
– Od wielu dni nikt z nas nie może wjechać, ani wyjechać samochodem. Ci, którzy zostawili auta w garażach albo na podwórkach są w najgorszej sytuacji. Samochody dosłownie tam utknęły. Jeśli będzie pożar, to żaden wóz strażacki się do nas nie dostanie – tłumaczą nam zdenerwowani. I dodają, że lada dzień ten sam problem będą mieć mieszkańcy Konopek. A za jakiś czas także i ci z Dąbku.
Chodzi o drogę, której przebudowa ruszyła kilka tygodni temu. Zgodnie z projektem mocno ją podwyższono. Podobnie rzecz ma się z chodnikami i ścieżką rowerową, które zgodnie z planem są budowane wzdłuż posesji mieszkańców i niemal przylegają do ogrodzeń. Efekt jest taki, że różnica w poziomie gruntu pomiędzy tym co jest, a tym co było wynosi około pół metra, a czasami nawet więcej. W miejscach, w których są bramy wjazdowe na posesje stoi teraz „betonowa zapora” takiej właśnie wysokości.
– Projektant był pijany czy może ślepy, nie zauważył wjazdów i tego że tu mieszkają ludzie? A może starostwo kupi nam monster trucki, bo nawet ciągnik przez coś takiego nie przejedzie? – złoszczą się mieszkańcy Moraw.
Pytamy, czy o sprawie powiadomiono nadzór budowlany?
– Oczywiście, był tu nawet przedstawiciel tego urzędu. Pochodził, popatrzył, powiedział, że załatwi mi kogoś kto mi bramę wyżej przespawa i zażądał kawy – mówi nam pani Agnieszka. – W starostwie też byliśmy- dodaje. Pani wicestarosta jak to zobaczyła, to się za głowę złapała. Inaczej zareagował pan starosta. Problemu nie widział. Zapytałam więc czy dałby sobie zbudować coś takiego we wjeździe? – odpowiedział, że tak.
Redakcja „Naszej Mławy” skontaktowała się ze starostwem.
– Wiemy już o tym problemie, w piątek rozmawiałam z przedstawicielami Moraw. Dziś rano na miejscu ma się pojawić dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. Ma sprawdzić jak rzeczywiście wygląda ta sytuacja. Budowa drogi jest realizowana zgodnie z projektem, to co jest w pasie drogowym musi być zrobione. Jeżeli zajdzie potrzeba to będą podejmowane dalsze działania, nie zostawiamy tego tematu. Jeśli jest problem to musi być rozwiązany. To nie pierwsza droga, która jest podnoszona i okazuje się, że jest problem z usytuowaniem posesji. Tej drogi nie dało się inaczej zaprojektować, tym zajmował się fachowiec i to, jak sądzę, było najbardziej optymalne rozwiązanie – usłyszeliśmy od wicestarosty Barbary Gutowskiej.
Co ciekawe jedynym wjazdem w Morawach, wzdłuż którego dotąd nie pojawiły się krawężniki i wysoka podbudowa pod chodnik jest wjazd na posesję, na której wykonawca robót (korzystając z uprzejmości jednego z mieszkańców Moraw) pozostawia ciężki sprzęt budowlany.
– Doskonale wie, że jeżeli go zbuduje to sam tam nie wjedzie. Sąsiad, który początkowo chciał być uprzejmy, gdy zorientował się, co nam zafundowano, powiedział wykonawcy, że sprzęt ma zniknąć z jego posesji – mówią mieszkańcy.
Przypomnijmy. Na przebudowę drogi Konopki-Dąbek mławskie starostwo pozyskało ponad 9 mln zł unijnego dofinansowania. Prace mają zakończyć się w połowie przyszłego roku.
Mam podobny problem, tylko w powiecie Żuromin.Starostwo wybudowało drogę i chodnik, gdzie też podniesiono drogę. Nikt z projektantów nie zapoznał się ze specyficznym położeniem naszych działek (pola są położone wyżej niż nasz posesje) i gdy zaczyna padać deszcz woda spływa z pól i zalewa nam podwórka i piwnice. Zwracaliśmy się do starosty, to stwierdził, że wszystko jest zgodne z planem a problem pozostał. W naszym kraju żaden urzędnik nie odpowiada za nic, robią co chcą i mają zawsze racje i traktują nas jak głupich. To oni powinni nam pomagać gdy potrzebujemy od nich pomocy,a my im jesteśmy potrzebni tyko przy wyborach do koryt.
O co tyle krzyku. TAK wysokie krawężniki można spotkać w takich wielkich i światowych metropoliach jak Kair itp. Jest plus bo nikt nie zaparkuje samochodu i zablokuje wjazdu
„okazuje się, że jest problem z usytuowaniem posesji” czy mi sie wydaje czy ta pani 'staroscina’ twierdzi ze ludzie zle pobudowali domy bo nie przewidzieli ze za kilkadziesiat lat miasto im tak wspaniala droge wybuduje…. przeciez to jest jakas zenada. w normalnym kraju po czyms takim cala rada powiatu ze wstydu by sie do dymisji podala ale tutaj to normalka.[wymoderowano] ze starostwa tylko kolejne Volva bedzie kupowal od znajomkow
Ale to są jaja. „to nie pierwsza droga z takim problemem” i nadal robią tak samo i wszystkich olewają. A junijna kaska leci. Może trzeba było jednak zaprojektować te wjazdy, heloł?
fachowiec optymalne czy ta Pani wie co mówi przecież on nawet nie był na miejscu. Moim zdaniem optymalnie to znaczy jak najniższym kosztem a urzędnicy się pod tym podpisali a za te ponad piętnaście milionów złotych za dziewięć kilometrów to niech teraz STRABAG popodnosi ludziom wjazdy lub ci co zatwierdzili ten chory projekt!!
Ale akcja…. sam mistrz Bareja lepiej by tego nie wymyślił hahahaha 😀 Gdyby żył to miałby materiał na dobrą komedię o absurdach związanych z polskimi przepisami i działaniami władz.
Szok.
Ale takie sytucje można spotkać prawie wszędzie w Mławskich urzędach. Na podium i tak znajduje się wydział komunikacji! Pora się wziąć za nich bo myślą, że są nietykalni!
Zeby zamknac branke trzeba bylo taczke piasku wywiesc
To są skutki braku odpowiedzialności urzędników państwowych za swoje decyzje, ktoś to zaprojektował, ktoś zatwierdził, kierownik budowy nadzorował i tak dalej …
A kierowcy tam pracujący nie patrzą jak jeżdżą
Co to ma byc ?
Komuś się chyba w głowie pomieszało
Projektuj i buduj tak to się teraz robi i jeżeli firma STRABAG miała by wybudować drogę po rzędnych które były musiała by zrobić kanalizację deszczową po całej jej długości a to już by im się nie opłacało.
No niestety nie trafiony komentarz. Inwestycja nie jest inwestycją „zaprojektuj i zbuduj”. Proponuje najpierw zapoznac się ze szczegółami, a potem komentowac.
do str8 jeżeli nie jest to projektuj i zbuduj to tym bardziej osoba nadzorująca jest odpowiedzialna za ten bubel
Proponuję zajrzeć do planu zagospodarowania przestrzennego czy w ogóle dopuszcza się w naszej gminie podniesienie terenu do takiej wysokości. Z tego co kojarzę to z niektórych działek woda deszczowa spływała do rowu którego teraz niema a tu można by się powołać na art. 29 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 18.07.2001 r..