Uczniowie wrócili do szkół. Jednak sytuacja epidemiczna jest dynamiczna i niektórzy muszą uczyć się zdalnie. Władze wprowadzają przepisy ułatwiające kształcenie na odległość, jak lekcje po 30 minut. Właśnie wprowadzono taką możliwość.
Pedagodzy prowadzący zdalne nauczanie już mogą skrócić zajęcia. Jeszcze kilka dni temu były wątpliwości. Najpierw szef MEN Dariusz Piontkowski podkreślał, że jest to możliwe. Jednak doprecyzował, że przepisy nie są jednoznaczne.
Nowe przepisy od 8 września
Wobec tego MEN wprowadziło bardziej szczegółowe zasady – nowelizację rozporządzenia dotyczącego szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania szkół w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Nowelizacja została podpisana przez szefa MON Dariusza Piontkowskiego. W szkołach weszła w życie od 8 września.
Efekt? W roku szkolnym 2020/2021 – od 8 września – czas trwania godziny lekcyjnej prowadzonej zdalnie może wynosić od 30 do 60 minut. Leży do w gestii nauczyciela.
Oczywiście podstawowy wymiar czasu trwania zajęć edukacyjnych to 45 minut – godzina lekcyjna.
Dowolność czasu trwania zdalnych zajęć – w granicach 30 – 60 minut – według MENma pomóc szkołom przystosować się do nowej rzeczywistości, w której wykorzystuje się metody i techniki kształcenia na odległość.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy lekcje powinny być skracane?
Naucyciele proszę pracować z sercem.
A dzieci o naukę z sercem, a rodziców o wychowywanie z sercem.
rozumiem że w takim przypadku automatycznie pensja nauczyciela również skróci się o 1/3
Albo rodzic się dołoży, gdy nauczyciel poprowadzi zajęcia 60 minut? Co z Wami ludzie, że tak żałujecie pieniędzy nauczycielom? Może, gdyby więcej zarabiali, to mieliby więcej zapału.
4 tys brutto podstawy to chyba nie jest mało?