Przeszedł szczyt fali pandemii Sars-Cov-2 wśród ludzi, nadchodzi fala epidemii wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI). Ilość kur przeznaczonych do utylizacji w powiatach żuromińskim i mławskim w ciągu ostatnich 17 dni zbliża się już do 4 mln sztuk.
Stało się to, czego obawiali się krytycy takiej koncentracji ferm w jednym miejscu. Na tym terenie jest jeszcze około 25 razy tyle ptaków. Coraz trudniej o pracowników, którzy by uprzątali zagazowywany drób.
Jakie to ilości?
Zabite 4 mln kur w tak krótkim czasie to około 8 tys. ton. By unaocznić tę ilość, porównajmy ją z wielkością pojazdów, którymi są lub mogą być transportowane. Kury wywożone są ciągnikami siodłowymi, do których można załadować ok. 24 ton ładunku. To daje 333 samochody. Każdy o długości 16,5 m, czyli pojazdy stojące zderzak w zderzak zajmą długość 5,5 km. W przypadku pociągu towarowego byłoby to 120 klasycznych wagonów towarowych typu węglarka, każdy z nich ma ładowność 67,5 tony i długość 14 metrów. Taki pociąg miałby 1,7 km długości.
Należy zauważyć, że w najczarniejszym scenariuszu padliny może być aż 25 razy więcej.
Jak odbije się to na gospodarce tych powiatów?
Jeszcze nie wiadomo. Hodowle prowadzone są w cyklu zamkniętym, tzn. odpowiednio wcześniej kury muszą znieść jajka, które trafiają do inkubatorów. Nim wylęgną się pisklęta, trzeba przygotować dla nich odkażone kurniki. Jednocześnie na cały okres tuczenia, trwający około miesiąca, trzeba zapewnić paszę. Przy nioskach hodowla trwa wielokrotnie dłużej, więc i paszy trzeba więcej. Później w konkretnym terminie ptactwo trafia do ubojni i zakładów przetwórczych. Jaja natomiast do hurtowni lub np cukierni oraz sklepów. Logistyka całego łańcucha produkcji jest bardzo skomplikowana.
Można się spodziewać, że dojście do stabilizacji po tak dużym zachwianiu nie będzie proste i może potrwać kilka cykli produkcyjnych.
Drogą powietrzną się roznosi wirus,a na zewnątrz tony padłych kur ktoś ułożył. Gdzie lekarz weterynarii? Kto za to odpowie? Przecież to powinno być szczelnie transportowane,żeby nie roznosić wirusa ,a to co widać to raczej szerzenie go z premedytacją.
Leżą takie kupy padliny a ptaki roznoszą gdzie tu logika kto za to odpowiada?
Chętni do pracy są ale pod warunkiem, że się odpowiednio zapłaci i zatrudni na podstawie umowy anie na słowo „honoru”.
Bardzo słuszne stwierdzenie!!!