Kowalewski pozwał Burchackiego. Jest wyrok, mamy komentarze

Pierwsza rozprawa odbyła się 5 października br. przed Sądem Okręgowym w Płocku, który postanowieniem między innymi zakazał kandydatowi PSL na burmistrza Marcinowi Burchackiemu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji dotyczących ilości środków pozyskanych z funduszy unijnych przez Mławę w ciągu czterech lat na kwotę 8 mln zł bez wyjaśnienia, że chodzi o środki, realnie przekazane do budżetu.

Oprócz tego sąd nakazał mu sprostowanie nieprawdziwych informacji poprzez opublikowanie w lokalnym tygodniku, gdzie ukazał się wywiad, w którym te informacje padły, sprostowania oraz wpłacenie 500 zł na organizację pożytku publicznego

Kandydat na burmistrza złożył zażalenie na tę decyzję, ale Sąd Apelacyjny w Łodzi postanowieniem z 9 października ją podtrzymał. W ocenie wymiaru sprawiedliwości „wypowiedź uczestnika odnosząca się do wysokości pozyskanych środków unijnych na realizację inwestycji w okresie pełnienia funkcji Burmistrza Miasta Mławy przez Sławomira Kowalewskiego istotnie zawiera w tym zakresie zmanipulowane informacje. Sposób sformułowania informacji, w szczególności w odniesieniu do kwot dotacji uzyskanych przez miasto z tego samego regionu, wskazuje na intencjonalne działanie uczestnika postępowania, który celowo i w kontekście zbliżających się wyborów, stawia w sposób wyraźny zarzut, a przynajmniej sugestię, braku pożądanych starań czy kompetencji w ubieganiu się i pozyskiwaniu dofinansowań pochodzących z Unii Europejskiej – działanie takie odbierane być musi jako nakierowane na postawienie osoby ponownie ubiegającej się o wybór na stanowisko burmistrza w negatywnym świetle w kontekście pewnej niegospodarności i nieprawidłowego funkcjonowania aparatu urzędniczego kierowanego przez burmistrza”.

Sąd zauważa, że „ pozyskiwanie funduszy unijnych w odbiorze społecznym nie wiąże się jedynie z faktycznym uzyskiwaniem realnych środków finansowych w postaci zapisów na rachunkach księgowych, ale rozumiane jest również jako uzyskanie gwarancji możliwości korzystania z takich środków dla potrzeb prowadzonych inwestycji, w sposób pozwalający na planowanie określonych inwestycji pod kątem ich finansowania”.

Zaznacza, że Burchacki, porównując środki pozyskane przez Mławę i Ciechanów zestawił ze sobą dane nie poddające się porównaniu – „z jednej strony faktyczny zakres spożytkowania środków unijnych w Mławie, z drugiej nieweryfikowalną kwotę 82 milionów złotych rzekomych wydatków w Ciechanowie, gdy z dokumentów przedstawionych przez wnioskodawcę wynika, iż może chodzić o kwotę o 50 milionów niższą”.

– Cieszę się, że w sposób zdecydowany zareagowaliśmy, w trybie wyborczym ta sprawa została skierowana do sądu. (…) Nie pozwolimy na to, żeby manipulacja, kłamstwo pojawiało się w przestrzeni publicznej naszego miasta, nawet w kampanii wyborczej – skomentował sprawę w mediach społecznościowych Sławomir Kowalewski.

O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy także Marcina Burchackiego, publikujemy je w całości:

Sąd nie dał wiary dokumentom przedstawionym przez Pana Sławomira Kowalewskiego, wydając postanowienie z treści którego wynika, iż kwota 8 mln złotych nie jest kwotą nieprawdziwą, ale wysokością dofinansowania jakie miasto realnie otrzymało w okresie ostatnich 3,5 roku co zostało dowiedzione w przedstawionych przeze mnie dokumentach przed sądem. W kontekście rzekomej manipulacji informacją oświadczam, iż stwierdzenie manipulował dotyczy kwestii braku dopisku iż są to środki realnie przekazane do budżetu Mławy. Nie zmienia to jednak faktu iż podając kwotę 8 mln złotych podałem kwotę zgodną ze stanem faktycznym. Tj. kwotę która w czasie 3,5 roku obecnej kadencji wpłynęła do budżetu miasta. Sąd jednocześnie zaznaczył iż ww. kwota może być przeze mnie rozpowszechniana i wykorzystywana, lecz z zaznaczeniem iż są to środki, które realnie wpłynęły do budżetu Miasta. Wskazywanie przez Urząd Miasta Mława kwoty 21,5 mln złotych, jako uzyskanego dofinansowania ze środków unijnych, w uzasadnieniu postanowienia Sądu – w istocie nie odpowiadałoby prawdzie. Sąd jasno wskazał „Dodatkowo wskazać należy, iż kwota 21,5 mln zł. nie ma charakteru sztywnego, zamieszczanie takiej informacji w istocie nie odpowiadałoby prawdzie – już tylko z tego względu, że w treści umów mowa jest o pewnym limicie dofinansowania, zaś faktycznie przekazywane i potrzebne środki w zależności od weryfikowanych przetargowo okoliczności, mogą być wyraźnie niższe”. Całe to postępowanie jest jawnym dowodem na chęć przykrycia małej skuteczności w pozyskiwaniu środków unijnych przez obecnego burmistrza. Jednocześnie chciałbym podkreślić, iż nazywanie mnie przez Pana Kowalewskiego kłamcą i manipulantem uznaję za wysoce niestosowne, naruszające moje dobra osobiste i prawnie niedopuszczalne.