Od 1 lipca bieżącego roku lekarze nie będą już mogli wypisywać zwolnień na papierowym formularzu. Zastąpią je elektroniczne (e-ZLA).
Lekarz przekazuje takie zaświadczenie (po jego podpisaniu z wykorzystaniem certyfikatu z ZUS, kwalifikowanego certyfikatu lub profilu zaufanego ePUAP) elektronicznie do ZUS. Ten udostępnia płatnikowi składek (np. pracodawcy) na jego profilu na PUE ZUS nie później niż w dniu następującym po otrzymaniu e-ZLA (bez podawania numeru statystycznego choroby). Informacja ta jest przekazywana także ubezpieczonemu (m.in. pracownikowi) posiadającemu profil ubezpieczonego/świadczeniobiorcy na PUE ZUS.
– Wystawianie e-ZLA trwa krócej niż wypisywanie papierowego zwolnienia. Lekarz uzyskuje bowiem dostęp do danych pacjenta, jego pracodawców oraz członków jego rodziny – jeśli zwolnienie będzie wystawiane w celu opieki nad nimi – podkreśla Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Gdy doktor wpisze numer PESEL pacjenta, to pozostałe dane identyfikacyjne zostaną automatycznie uzupełnione przez system. Z kolei na przykład, adres pacjenta czy dane płatnika będzie wybierał z wyświetlonej listy. Poza tym system weryfikuje datę początku okresu niezdolności z zasadami wystawiania zwolnień określonymi w przepisach oraz z ostatnim wystawionym zwolnieniem. Podpowiada również kod literowy A i D oraz numer statystyczny choroby (np. po wpisaniu fragmentu jej nazwy). Możliwy jest podgląd zaświadczeń lekarskich wystawionych wcześniej dla pacjenta, w tym w wyniku kontroli przez lekarza orzecznika ZUS.
System przypomina także lekarzowi o możliwości skierowania pacjenta na rehabilitację leczniczą w ramach prewencji rentowej ZUS.
Pacjenci będą mieli mniej obowiązków. Jednak, jak pisze portal money.pl, lekarze alarmują, że pomysł jest wdrażany zbyt szybko i po 1 lipca 2018 roku może dojść do paraliżu przychodni. Wskazują, że w ponad połowie gabinetów brakuje podstawowego narzędzia do wystawiania elektronicznych zwolnień – nie ma w nich komputerów.