Motocykl to pasja, która nigdy nie przemija – zdaniem kobiet i mężczyzn z – liczącej sobie ponad 230 osób – grupy Moto-Mława. Pasjonaci jazdy na motocyklach opowiadają, jak to jest wyruszyć w trasę i zapomnieć o troskach. Wyznają nam, dlaczego motocykl odmładza? Dlaczego mówi się, że motocyklista może spać pod kocem, ale gadżet do motocykla sobie kupi?
Grupa motocyklowa Moto-Mława
W życiu trzeba mieć pasje, a jeszcze lepiej, kiedy to pozwala pomagać sobie i innym. Tak jest z członkami grupy Moto-Mława, która powstała w 2021 roku. Jej nazwa jest kontynuacją Moto-Mławy sprzed kilku lat, gdzie funkcjonowała wśród mławskich motocyklistów. Wtedy liczyła sobie kilkanaście osób. Obecnie skupia ponad 230 osób z terenu Mławy i okolic. Na nasze spotkanie przyjechało kilku przedstawicieli nieformalnej grupy Moto-Mława. Pomimo deszczowej pogody przyjechali motocyklami, ubrani w motocyklowe barwy.
Spotkaliśmy się z kilkoma osobami, jednak pasjonatów z naszego terenu jest o wiele więcej. Tak, jak wspomnieliśmy, grupa skupia kilkaset osób: kobiet i mężczyzn, ludzi z różnych miejscowości i środowisk, w różnym wieku.Osoby wykonujące różne zawody, mówią o sobie,że są motocyklową rodziną i tak się traktują.To grupa, która gromadzi się nie tylko na zlotach motocyklowych w sezonie, ale również organizuje spotkania integracyjne, wyjeżdża poza granice Polski a jej członkowie są przyjaciółmi i spotykają się również prywatnie.
Jazda na motocyklu to wyjątkowo osobiste przeżycie
Członków grupy oraz pasjonatów jazdy na motocyklach przybywa. Są osoby, które swoją przygodę kontynuują od kilkidziesięciu lat oraz takie, które dopiero zaczynają. Grupa Moto-Mława skupia głównie mężczyzn. Okazuje się jednak, że zamiłowanie do motocykla, to nie tylko domena panów. Już kilka kobiet jeździ samodzielnie na motocyklach i jest ich coraz więcej. Najczęściej zaczynają swoją przygodę z bliskimi osobami i później (po zdaniu prawa jazdy na motocykl) próbują swoich sił za kierownicą. Do takich osób należy Emilia z Mławy.
– Jazdy motocyklem nie można porównać z żadnym innym doświadczeniem, to bardzo wyjątkowe i osobiste przeżycie – wyznaje.
Jazda na motocyklu to styl życia
Jazda na motocyklu to obecnie styl życia. Kiedy przychodzi sezon wyjazdów jest sporo. Motocykliści z grupy jeżdżą na zloty motocyklowe po całej Polsce, ale i biorą udział w lokalnych inicjatywach, akcjach charytatywnych i imprezach kulturalnych.
Rodzina motocyklowa wspiera się np. na trasach.
– Kiedy zepsuje ci się motocykl to zatrzyma się z ofertą pomocy każdy przejeżdżający motocyklista. Kierowcy samochodów tak nie reagują – mówi Krzysztof, który jeździ na motocyklu od 10 lat. – Możesz mieć ciężki dzień, wracasz zmęczony z pracy, ale jak siądziesz na motocykl zapominasz o wszystkich problemach, odpoczywasz I odzyskujesz energię do działania. Nasze wspólne wyprawy to też okazja od zwiedzenia ciekawych miejsc. W grupie jest zawsze weselej i bezpieczniej. Przynależność do grupy wiele dla mnie znaczy. Tam znajduję wsparcie i okazję do rozmów oraz żartów – dodaje.
Czarek jeździ na motocyklu od pięciu lat. Mówi, że to dla niego przygoda, ale i sposób na życie. Zachęcił go kolega. Zdecydował się na motocykl po przejściu ciężkiej choroby.
– Zawsze myślałam o motocyklu, ale nigdy nie było odpowiedniego na to czasu. Przygoda zdrowotna zmobilizowała mnie do podjęcia działań w tym kierunku. Jazda na motocyklu, to odpoczynek relaks nieporównywalny z niczym innym. Wystarczy na godzinę gdzieś pojechać i już lepiej się czuję. Wyjazdy organizuję w miarę możliwości i czasu, ale staram się jak najczęściej, bo to dobrze na mnie wpływa. Jedni jeżdżą co tydzień, inni częściej. To zależy też od sezonu, jak się zaczyna i kończy – opowiada Czarek.
Prawdziwy motocyklista, to motocyklista myślący
Moto-Mława to ludzie z pasją, wspierający się, lubiący ze sobą przebywać. Swoją pasję traktują dość poważnie, dużą wagę przykładają do wizerunku, postrzegania ich w środowisku. Walczą o przełamywanie stereotypów. Podkreślają, w rozmowie z nami, że prawdziwy motocyklista, to motocyklista myślący. Musi uważać na siebie i na innych. Z konieczności uczy się przewidywać. Niestety częstą przyczyną wypadków z udziałem motocyklistów jest nieuważne zachowanie innych użytkowników dróg.
– Trzeba pamiętać, że jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie. Trzeba mieć pasję, ale realizować ją rozsądnie. Jadąc wyłączamy złe emocje, ale nigdy nie wyłączamy myślenia! Jest to niezwykle ważne. Może dzięki temu kiedyś o motocyklistach powiedzą: to ludzie z pasją, a nie „dawcy organów” – opowiada Emilia.
Motocykl uczy pokory, nie wybacza błędów
Zdaniem Czarka motocykl uczy pokory.
– To są dwa koła. Zawsze powtarzam, że motocykl uczy pokory, bo nie wybacza błędów. Nie jest też sztuką jechać szybko i coś sobie albo komuś zrobić. Każdy z nas ma rodziny i przyjaciół dla których warto żyć – uważa Czarek.
Starają się jeździć bezpiecznie, choć zdarzały się wypadki.
– Ja kiedyś nie uniknąłem wypadku w centrum Mławy. Na mokrej nawierzchni zabrakło mi odcinka hamowania. Przeceniłem swoje możliwości. Miałam wtedy 18 lat. Poślizg bardzo szybko mnie nauczył, że motocykl błędów nie wybacza – opowiada Irek.
Zimą opony się nie kleją do jezdni
O bezpiecznej jeździe decydują też warunki pogodowe. Bywa tak, że jeżdżą w listopadzie, kiedy nie ma śniegu i panują plusowe temperatury. Sezon kończy się, gdy spadnie śnieg.
– Zimą opony się nie kleją do jezdni i powinien być zakaz nawet poruszania się rowerów – mówi nam Irek. Jednak zdarza się, że jeżdżą zimą. – Przyjeżdżamy na WOŚP, który jest w styczniu, więc zdarza się, że jeździmy w zimę, ale warunek jest jeden, brak śniegu i plusowe temperatury – uważa Irek.
Irek wie o czym mówi, bo jeździ na motocyklach od ponad 30 lat.
– Na naszym terenie wcześniej to była mała grupa, kilkanaście osób z Mławy i okolic. Mieliśmy swoje garaże warsztatowe w siedzibie LOK-u. Były to przeważnie motocykle z okresu II wojny światowej i wczesnego PRL-u, którymi dumnie przejeżdżaliśmy w pochodach 1-majowych. Obecnie klub motocyklowy Moto-Mława liczy sobie ponad 230 członków. Trzeba zaznaczyć, że w grupie są też osoby, które nie prowadzą motocykli, ale są członkami rodzin. To żony, dziewczyny – tak zwane plecaki – mówi Irek.
– Moja przygoda zaczęła się od młodych lat, kiedy rozebrałem motorynkę i złożyłem. Potem była przerwa. Komarki odeszły, trzeba było zrobić prawo jazdy na motocykl i ponownie zacząłem jeździć, bo pasja nigdy nie przemija. Teraz po przerwie jeżdżę od 8 lat. – opowiada Krzysiek.
Na początek motocykl o słabszej mocy
Motocykl kusi i pasjonuje. Może to nie najtańsza rozrywka, ale dostępna dla coraz większej liczny osób – jak wyznają nasi motocykliści. Na początek nie trzeba inwestować wielkich pieniędzy. Wystarczy do nauki motocykl o słabszej mocy, który może kosztować około 8 tysięcy złotych.
Jazdy na motocyklu trzeba się nauczyć, tak jak wszystkiego. Na początek warto się wybrać w drogę na małym motocyklu. Dowiadujemy się, że z czasem kierujący zmieniają motocykle z uwagi na wielkość, moc i upodobania.
– Bo nie każdy motocykl nadaje się do pierwszej jazdy – mówi Irek. – Emilka może o tym powiedzieć, bo zaczynała od małych motocykli i przesiadała się na coraz większe, szuka swojego motocykla. Osoba, która chciałaby nauczyć się jeździć, powinna zacząć od motocykla o słabszej mocy. Zależy też, jakie ma wymagania, czy chce być ” lokalnym turystą”, czy jednak pojeździć więcej? Trzeba też zdecydować, czy motocykl ma być z salonu, czy używany średniej klasy? – Moim zdaniem do pierwszej jazdy nie musi to być nowy motocykl i nie za duży. Dwudziestoletni pojazd można nabyć w granicach 8 000 zł. Motocykl powinien być dobrany do możliwości, czyli nie za duży, nie za mały na daną chwilę. Czasami może cena przestraszyć, ale szczerze mówiąc, nie należy szukać motocykla bardzo drogiego i zbierać na niego latami. Lepiej kupić coś mniejszego, stopniowo nabierać wprawy i dopiero sobie kupić inny. Cieszyć się z jazdy i spełniać swoje marzenia można też na małym motocyklu, który nie jest kosztowny. Na większy motocykl można uzbierać sobie później – radzi Irek.
Każda pasja kosztuje. Także motocykliści ponoszą różne koszty. Jednak uważają, że warto.
– Tego raczej nikt nie przelicza, nikt z nas na to nie patrzy. Motocyklista może spać pod kocem, ale potrzebny gadżet do motocykla sobie kupi – żartuje Irek. – Kto kupuje sobie kurtkę za 2500 zł do pochodzenia? My kupujemy kurtkę, żeby od czasu do czasu ją założyć dla bezpieczeństwa i pojeździć. Ja mówię o takich kurtkach z niższej półki, których z powodzeniem można używać – dodaje.
Zloty motocyklowe w całej Polsce i lokalne
Ażeby wyruszyć w trasę trzeba się spotkać w umówionym miejscu. W Mławie z biegiem lat zmieniały się miejsca zbiórek motocyklistów.
– W latach 2000 zbierało się 7 motocykli na Orlenie. W 2010 zmieniliśmy lokalizację, bo komuś zaczęło przeszkadzać, że w jednym miejscu zbiera się za dużo motocykli. Od 2013 zajmowaliśmy parking przy Kauflandzie. Jednak w soboty i niedziele, kiedy najczęściej są nasze wyjazdy, parking jest dość pełen. Za to przy parku jest dużo miejsca i tam się zbieramy – opowiada Irek. – Kiedyś na spotkania na rozpoczęcie i zakończenie sezonu w Niechłoninie jechało 5 motocykli z Mławy. Obecnie do Niechłonina zjeżdża ok. 1000 maszyn. W zeszłym roku z Mławy pojechało ponad 80 motocykli. Pokazy motocyklowe przyciągają uwagę. W Karpaczu kilka lat temu było ponad 8 000 motocykli i każdy był inny. Jest co oglądać i podziwiać bo to często motocykle przerobione pod indywidualne potrzeby i pomysły – opowiada Irek.
Nasi motocykliści jeżdżą, kiedy tylko mogą.
– To zależy od czasu jaki posiadamy. Nie jeździmy grupą 200 osób wszędzie razem. Przeważnie zimą planujemy nasze trasy i miejsca w które chcemy zwiedzić. Dwa razy byliśmy na Litwie. Kilka razy na Podlasiu i Bieszczadach. Staramy się jeździć na różnego rodzaju powitania, rozpoczęcie sezonu wiosną, latem na zloty motocyklowe, jak w Karpaczu, w Łebie, Piszu, Uniejowie, w Gołdapi I inne mniej lub bardziej znane zloty. Na każde zaproszenie staramy się przyjechać grupą większą lub mniejszą, szczególnie wspieramy akcje charytatywne. Robimy to z chęci pomocy – mówi Irek.
Uświetnili między innymi imprezę charytatywną dwa lata temu na rzecz Waldka – poszkodowanego w wypadku.
– Zasięg akcji przerósł nasze oczekiwania. Przekazywaliśmy informacje znajomym. Okazało się, że przyjechało na zlot bardzo wielu motocyklistów, nawet z Warszawy i wielu innych miejsc – wspominają.
Motocykl odmładza?
Wiele osób zachęcą wyniki badań na temat pozytywnego wpływu jazdy na motocyklach na zdrowie. Zdaniem Irka są dowody naukowe na to, że motocykl spowalnia starzenie się organizmu.
– Światowi naukowcy informują, że motocykliści wolniej się starzeją. Odnawiają się komórki mózgowe spowalnia to starzenie i niedołężność. Często na zlotach widzi się starszych motocyklistów. Do Karpacza przyjechał 97-latek na motocyklu Harley z 1973 roku – opowiada Irek.
Zdaniem motocyklistów znaczenie może mieć aktywność mózgu, bo motocyklista musi uważnie obserwować otoczenie.
Wyznają, że w tym wszystkim chodzi głównie o przeżycie motocyklowej przygody, zwiedzanie, spotkania z ciekawymi ludźmi oraz bezpieczny powrót do rodziny i przyjaciół. I tego życzymy im oraz wszystkim pasjonatom motocykli.
Rozmawiała Iwona Łazowa.
Dobry artykuł
Piękna pasja ale zarazem bardzo niebezpieczna, bo motocykl ma tylko 2 koła. Czasami nic nie pomoże to, że motocyklista jest wspaniałym kierowcą… Rodzina zapewne każdy rajd, każdy wyjazd bardzo przeżywa.