W programie Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera” wyemitowanym w TVP 14 stycznia 2021 roku wypowiada się bezdomna z Mławy. Fragment programu dotyczył problemów ośrodka dla bezdomnych „Dar Losu” w Gąsocinie, ale sporą część materiału poświęcono Lidii Nowak – bezdomnej z Mławy.
Kobieta nie wie czemu po wyjściu ze szpitala została przewieziona do ośrodka dla bezdomnych. Zarzuca prezesowi jednej z mławskich spółdzielni mieszkaniowych, że on doprowadził ją do bezdomności, nie podaje jednak ani nazwiska ani nazwy spółdzielni.
Opowieść bezdomnej Pani Lidii
Staruszka Lidia Nowak twierdzi, że jest absolwentką niemieckich uczelni, inżynierem poligraem z zawodu i byłą pracownicą wytwórni papierów wartościowych. Twierdzi, że kiedyś zwiedziła pół świata z mężem, pracującym na kontrakcie w Iranie, był chirurgiem.
Po śmierci męża sprowadziła się do Mławy. By to zrobić sprzedała dom i za uzyskane pieniądze kupiła mieszkanie własnościowe w bloku. Miała złamany kręgosłup i pół roku spędziła w szpitalu. Twierdzi, że zaraz po szpitalu znalazła się w schronisku dla bezdomnych „Dar Losu” w Gąsocinie pod Ciechanowem. Ze słów kobiety wynika, że straciła nie tylko mieszkanie, ale i rzeczy osobiste które w nim były, takie jak ubrania oraz całe wyposażenie mieszkania. W programie telewizyjnym stwierdziła, że podczas jej leczenia w mieszkaniu „rządzili się” inni. Gdy prowadząca dopytywała kto, wskazała na prezesa spółdzielni mieszkaniowej, ale jego nazwiska ani nazwy spółdzielni nie podała.
Z dalszej treści programu wynikało, że staruszka ma syna przebywającego na kontrakcie zagranicznym, który jej nie odwiedza. Natomiast za utrzymanie jej w Gąsocinie płaci gmina, czyli w tym wypadku Urząd Miasta w Mławie stawkę dzienną 30 zł za dobę.
Dyrektor MOPS
Redakcja portalu Nasza Mława zwróciła się do MOPS-u w Mławie z zapytaniem w sprawie kobiety.
– O wyjątkowo trudnej sytuacji tej Pani dowiedzieliśmy się, gdy przebywała w szpitalu. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by w trybie niemalże natychmiastowym znaleźć jej godne miejsce do dalszego życia. Co do powodów zaistnienia w jej życiu tego trudnego momentu, nie możemy się wypowiadać, bo obowiązuje nas ustawa RODO – stwierdza Dorota Kaczorek-Magdalińska dyrektor MOPS i dodaje.
– Naszą rolą jest pomoc w tak ciężkich sytuacjach. Bardzo szanuje takich ludzi jak ta Pani, która prowadzi dom w Gąsocinie, za ich trud i poświęcenie. W Mławie od lat utrzymuje się średnia miesięczna ilość osób korzystających z takich ośrodków i jest to około 15 osób. Oczywiście zmienia się to w ciągu roku. Latem jest to ok. 8 osób, zimą ponad 15. By zapewnić im odpowiednie warunki do życia, mamy podpisaną umowę z Ośrodkiem w Miączynie, także na rok 2021 – stwierdza dyrektor mławskiego MOPS.
Prezes spółdzielni wyjaśnia
O sprawę zapytaliśmy też w spółdzielni „Zawkrze”.
– Ta Pani nie mieszkała w swoim mieszkaniu, tylko w mieszkaniu należącym do innej osoby, której prawdopodobnie wcześniej je sprzedała. Jako spółdzielnia mieszkaniowa wystąpiliśmy do sądu o zasądzenie licytacji tego lokalu z powodu około 3-letnich zaległości czynszowych. Stroną w sprawie był mężczyzna, a nie ta Pani. Sąd taką licytację zarządził. Lokal został zlicytowany przez komornika. Co do zasady spółdzielnia nie przeprowadza samej eksmisji, tylko robi to nabywca lokalu. Tak było i w tym przypadku. Spółdzielnia nie przeprowadzała tej eksmisji, w związku z tym nie mamy pojęcia, co się stało z rzeczami osobistymi tej Pani. W wyniku przeprowadzonej licytacji spółdzielnia nie odzyskała całego długu, ponieważ pierwszeństwo do tych pieniędzy z mocy prawa mieli inni wierzyciele – stwierdza jednoznacznie Artur Dębski, wiceprezes spółdzielni „Zawkrze” i dodaje.
– Spółdzielnia sama nie mogła kupić tego lokalu, ponieważ, nie może stawać do przetargu, bo jest stroną w sprawie. Dopiero gdyby nie było kupców, miałaby możliwość zakupu. W zasobach spółdzielni nie ma poważniejszych problemów z płaceniem czynszów. Rocznie przeprowadzamy pojedyncze licytacje zadłużonych mieszkań i to gdy niema już innego wyjścia. Należy wiedzieć, że jeżeli na lokalu ciąży hipoteka wówczas pieniądze z licytacji w pierwszej kolejności należą się bankom, a dopiero później np. spółdzielniom mieszkaniowym – dodaje.
To nie tak….Pani Lidia była [WYMODEROWANO]człowiekiem, uczepliwym i dokuczliwym alkoholikiem, zadawała się z patologia.Miałam nie przyjemność ja znac i moje słowa sa podstawne.Sprawiedliwosc na własne życzenie….Teraz rozgłos wokół swojej biednej osoby robi,lepiej niech podsumuje swoje wyczyny.Zawsze wszyscy wszystkiemu byli winni Nie my rozliczamy, ale wielki WSTYD dla tej pani!!!
Tak to jest przykre że jak wielu przypadkach to urzędnik który kieruje się żądzą pieniędzy zamiast pomocy i wsparcia podejście jak do człowieka to telewizja musi się zająć bo oni przecież mają ciepłe posadki i kasę co miesiąc to aby godziny zneciały tam brakuje ludzi z powołania do pracy i pomocy społecznej to może by coś było lepiej dla potrzebujących
No w Mławie mogą różne rzeczy się dziać.
Tego przypadku nie znam. Ale znam inny gdzie tez zawitali u niej z Mlawy. I tez bylo pokazane jacy skrzywdzeni a bylo inaczej. Program pokazany bardzo stronniczo z jednej strony. Spadlo to na niski poziom. Nie pokazuje calego odbioru danej sytuacji. Uchwyci sie jednego watku i jedzie .
W początkowej fazie był to bardzo dobry program. Później jego poziom się obniżał systematycznie. Jest to bardzo nierzetelny program. Pani Jaworowicz przedstawia punkt widzenia tylko jednej strony. Dziennikarz winien być rzetelny i zanim przedstawi widzom czy słuchaczom swój reportaż winien zapoznać się dokładnie z materiałem, a przede wszystkim winien przedstawić daną sytuację obiektywnie i powinien wziąć pod uwagę zdanie i opinie wszystkich zainteresowanych. Pani Jaworowicz przedstawia w swoich reportażach punkt widzenia jednej strony, który często jest bardzo zakłamany.
No tak… trudno jest zmienić nawyki. Zapewne pani Lidia była przyzwyczajona do dobrobytu i nie przejmowania się przyszłością, a w pewnym momencie wszystko legło w gruzach i życie zmieniło się diametralnie. Trudno się z takim stanem rzeczy pogodzić, oj trudno.
Biedulka zapomniała, że sprzedała mieszkanie, w którym mieszkała i zapomniała opłacać czynsz, a teraz pretensje do całego świata.
Wszyscy są „bę” i żerują na jej nieszczęściu.
Znam dobrze tą Panią. Dopóki żył doktor, to miała Las Vegas. Potem libacje [WYMODEROWANO] , patologia się schodziła i jej odpowiadało. Sprzedała dom i roztrwoniła szybko wszystko. Fakt, że miła, inteligentna kobieta. Syn chciał jej pomóc, ona wybrała taki los. Potem w bloku nie opłacała żadnych rachunków, emerytura starczała na 2 dni w świecie alkoholi. Pozdrawiam .
Zawsze myślałam, że program p. Jaworowicz zajmuje się prawdziwymi problemami ludzi skrzywdzonych. Coś mi tu nie pasuje
Ten program obecnie to parodia muzyczna Kurski-Martyniuk. Niech się zajmą poważnymi problemami i chorymi ludźmi. A nie Pani z domu opieki, która zniszczyła sobie życie przez picie i żal do całego świata. Jak polecałem terapie ośrodek odwykowy to mnie wyśmiała. A teraz są efekty i obraża prezesa spółdzielni. I tak o ponad 2 lata za długo trwała ta eksmisja.