Dzisiaj (2 lutego) obchodzony jest Światowy Dzień Mokradeł. Kilkadziesiąt lat temu uważano dzikie bagna za tereny nieprzydatne. Niemal na całym świecie pracowano nad ich osuszaniem i przerabianiem na przydatne gospodarczo łąki, pastwiska a nawet pola uprawne. Okazało się jednak, że bagno jako bagno ma o wiele większą wartość.
Okazało się, że pola uprawne stworzone na bagnach nie mają takiej zdolności utrzymania odpowiednich warunków geochemicznych do produkcji roślinnej jak gleby ciężkie. Żeby utrzymać ich żyzność, trzeba je bowiem bardzo intensywnie nawozić i kontrolować poziomy wody, co przez wiele lat czyniono. Z czasem w wielu miejscach okazało się, że koszty utrzymania osuszonych torfowisk – zarówno przyrodnicze, jak i ekonomiczne – były zbyt wysokie w stosunku do zysków. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym i adaptacją polityki rolnej do zmian klimatu to właśnie te pierwotne funkcje bagien mają coraz wyższą wartość.
Wartość bagien rośnie
Metr kwadratowy dobrze zachowanego torfowiska może zakumulować rocznie około 1 kg dwutlenku węgla. Jak to działa?
-Rośliny, rosnąc, pobierają dwutlenek węgla w procesie fotosyntezy. Gdy na terenach bagiennych jest odpowiednio wysoki poziom wody, rosnące tam rośliny po zakończeniu okresu wegetacji obumierają i rozkładają się w warunkach beztlenowych. Węgiel zakumulowany w roślinach, przy deficycie tlenu w profilu glebowym, zostaje więc wbudowany w torf. W ten sposób powstaje nowa warstwa torfu. Szacowano, że choć torfowiska zajmują jedynie około 2 proc. powierzchni lądów, akumulują około ¼ światowego węgla zgromadzonego w ekosystemach. To niemal dwa razy więcej niż lasy – mówi dr Mateusz Grygoruk z Zakładu Hydrologii i Zasobów Wodnych Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska SGGW, główny konsultant ds. hydrologii w projekcie restytucji torfowisk wysokich w Norwegii.
Przy ostrożnych założeniach ilości akumulowanego przez dobrze zachowane torfowisko dwutlenku węgla można ocenić, że wartość bagna o powierzchni 10 hektarów wynosi około 10 000 zł rocznie. A to tylko jedna z wielu funkcji bagien, które da się wycenić. Nic więc dziwnego, że państwa uprzemysłowione są bardzo mocno zainteresowane przywróceniem świetności osuszonych kilkadziesiąt lat temu bagien. Ich rekultywacja nie jest jednak taka prosta.
Ogień i woda
Chociaż źle przeprowadzony proces rekultywacji bagna może mieć – jak każda terapia – skutki uboczne, trzeba mieć świadomość, że obszary te w naturalnych warunkach są bardzo istotnym elementem ochrony przeciwpowodziowej.
-Bagna są w stanie akumulować olbrzymie ilości wody. Przykładowo bagna w Dolinie Biebrzy w okresach typowych wezbrań wiosennych gromadzą na powierzchni terenu oraz w wierzchniej warstwie profilu glebowego ilości wody porównywalne z największymi zbiornikami retencyjnymi w Polsce. Metr sześcienny torfu może zawierać nawet 900 litrów wody! – mówi M. Grygoruk.
Za restytucją bagien przemawiają również inne argumenty – osuszone stanowią zagrożenie pożarowe. Jak duże, mogliśmy się przekonać w 2010 roku, kiedy dym z wielkich pożarów osuszonych niegdyś torfowisk położonych 200 km na wschód od Moskwy, docierał przez kilka kolejnych dni do centrum rosyjskiej stolicy. Po tym incydencie szybko podjęto decyzję o powtórnym uwodnieniu osuszonych i nieużytkowanych już torfowisk tego regionu.
Żywe, a więc akumulujące węgiel torfowiska, to również szansa dla nowoczesnej produkcji rolnej. W Niemczech wprowadza się stopniowo „paludikulturę”, która polega na uprawianiu na dobrze zachowanych bagnach specyficznej roślinności, np. trzciny, którą można z powodzeniem wykorzystać do różnych celów (jako budulec lub do produkcji biogazu). Efektywne korzystanie z torfowisk wcale nie wymaga więc ich degradacji.