Za mławianinem Sebastianem Milewskim pół roku spędzone w szeregach GKS-u Katowice. Beniaminek poczynał sobie śmiało w rozgrywkach na poziomie ekstraklasy. Pierwszą część sezonu zakończył się na dziesiątym miejscu. W pobitym polu pozostawił m.in. mistrza Polski Jagiellonię Białystok.
Udział w takiej postawie katowiczan miał wychowanek Mławianki. Z klubem z Górnego Śląska związał się jednorocznym kontraktem z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Przychodził jako zawodnik z ekstraklasowym doświadczeniem (74 spotkania i 4 gole w barwach Zagłębia Sosnowiec i Piasta Gliwice). Jednak trener Rafał Górak korzystał ostrożnie z jego usług.
Ostatecznie zawodnik z Mławy rozegrał jesienią czternaście spotkań. Tylko trzy z nich zaczynał w wyjściowym składzie. Paradoksalnie żadnego z nich GKS nie przegrał – zdobywając aż siedem oczek. W pozostałych spotkaniach był już rezerwowym. Raz wcielił się idealnie w rolę jokera.
W wyjazdowym starciu z Cracovią pojawił w 83. minucie przy wyniku 3:2 dla Katowic. Gospodarze wyrównali, ale w siódmej minucie doliczonego czasu na pierwszy plan wysunął się Sebastian. Mocnym uderzeniem z kilku metrów zapewnił swojej ekipie cenny sukces w delegacji.
Warto pamiętać, że mławianin ma w dorobku brązowy medal mistrzostw Polski wywalczony w barwach Piasta w sezonie 2019/2020. Występował w takich klubach jak Mławianka Mława (grupy młodzieżowe), Legionovia Legionowo, Zagłębie Sosnowiec, Piast Gliwice oraz Arka Gdynia. W sumie ma już w dorobku 88 spotkań i 5 goli w polskiej ekstraklasie. Powoływany był do młodzieżowych reprezentacji Polski.
Fot: GKS Katowice/https://www.gkskatowice.eu/