Policjanci zatrzymali dwóch młodych płocczan 3 grudnia w nocy. 23-latek kierując oplem, nie zatrzymał się do kontroli drogowej. W trakcie ucieczki rozbił kilka zaparkowanych aut, po czym wraz z pasażerem pieszo uciekał z miejsca zdarzenia. Młody płocczanin miał przy sobie marihuanę, a w jego pojeździe policjanci ujawnili biały proszek. Jak się okazało, 23-latek nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Przyznał się, że zażywał amfetaminę.
Po godzinie 3 policjanci ze służby patrolowej na jednej z ulic Płocka zwrócili uwagę na opla, który poruszał się na światłach przeciwmgielnych.
Rozbił pięć samochodów
Postanowili zatrzymać pojazd do kontroli. Pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydawanych z oznakowanego radiowozu, kierowca nie miał zamiaru się zatrzymać i zaczął uciekać. Na jednej z ulic kierowca opla stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w pięć zaparkowanych aut, po czym wraz z pasażerem wysiadł z pojazdu i zaczął pieszo uciekać z miejsca zdarzenia. Ucieczka szybko została przerwana przez policjantów.
Zatrzymanym kierowcą opla okazał się być 23-latek, który przy sobie miał marihuanę. W jego pojeździe policjanci zabezpieczyli zwinięty w papier biały proszek, który poddany zostanie badaniu.
23-latek wyraźnie pobudzony
23-latek był trzeźwy, ale wyraźnie pobudzony. Ostatecznie przyznał policjantom, że przed tym zanim wsiadł za kierownicę zażywał amfetaminę. Od młodego płocczanina pobrana została krew do badań. W trakcie czynności okazało się również, że nie posiada on w ogóle uprawnień do kierowania pojazdami.
Płocczanin wraz z 20-letnim pasażerem trafił do policyjnego aresztu. Podejrzanemu za ucieczkę przed policyjna kontrolą, posiadanie zabronionych substancji oraz kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających grozi nawet do 5 lat więzienia.