W poprzednim tekście odniosłem się dość kąśliwie do faktu że po wyborach długo nam przyszło czekać na nowy rząd, nowy sejm, nowy senat (dłużej wg regulaminów nie można było). Moja niecierpliwość została uznana przez kogoś za lewactwo „zaśmiecające” umysły czytelników. Tym razem zatem (skoro już wszystko wiemy) będę próbował patrzeć przez prawicowy „wizjer” i może sam siebie zdołam wprowadzić na prawidłowe tory. Ale czy takie aby na pewno istnieją?
Senat dostał się w ręce opozycji. To jest absolutne novum. Mamy po raz pierwszy bodaj w historii Polski problem 'kohabitacji” Sejmu i Senatu, czyli sytuację gdy Sejm jest w rękach większości rządowej (Zjednoczonej Prawicy), natomiast Senat zdobyła opozycja, co może wydłużyć ale i skomplikować proces legislacyjny. Izba „zadumy” stanie się izbą „zadymy”, jak sugerował były już marszałek Karczewski?
PiS próbował „zachęcić” wszelkimi sposobami senatorów Platformy, aby zdecydowali się przenieść do partii rządzącej. W mojej laickiej opinii byłaby to korupcja polityczna niegodna tak ważnej instytucji. Podobnie jednak uważał senator Jan Maria Jackowski, który zaznaczył że nie należy zmieniać wyniku wyborczego i że ewentualne zmiany barw nie spodobałyby się elektoratowi. Czy uczciwość wyborcza nie licuje z prawicową aksjologią? Bo chyba wszyscy inni politycy PiS indagowani w tej kwestii zdawali się nie widzieć nic zdrożnego w tym, że partia rządząca przekupuje polityków z drugiej strony, w dodatku tuż po wyborach. Na szczęście nikt nie dał się przekupić.
Przy okazji wypada pochwalić senatora Jackowskiego w kilku innych sprawach. Na przykład, gdy odniósł się z dużym dystansem do kandydatury Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza na sędziowskie funkcje w Trybunale Konstytucyjnym. Oboje zapisali się haniebnie w swojej działalności jako posłowie poprzedniej IX kadencji Sejmu. Jako prawnicy nie zdaliby egzaminu z etyki. Pani Pawłowicz określiła kiedyś konstytucję jako „patologię”. Czy ma teraz tytuł do jej najwyższej ochrony? Ale pan prezes chce mieć absolutnie pewnych sędziów w TK, bo jak się okazuje niektórzy dotychczasowi sędziowie powołani przez PiS (np sędzia Pszczółkowski czy sędzia Wyrębak) nie zawsze orzekają zgodnie z instrukcjami. Niezależność sędziów nie jest dobrze oceniana na prawicy. Obecna prezes TK Julia Przyłębska jest więc niekompetentna i niepopularna, sądzę że pan senator Jackowski dobrze o tym wie.
Nowym marszałkiem Senatu z nadania opozycji został profesor medycyny Tomasz Grodzki ze Szczecina. Jedną z jego pierwszych decyzji było przywrócenie w Senacie na właściwe miejsce flag Unii Europejskiej (obok polskiej) jako symbolu naszej integracji z Zachodem. Polska jest pełnoprawnym członkiem wspólnoty zachodniej i znowu pan senator Jackowski nie ma z tym kłopotu w przeciwieństwie do swoich kolegów. A także pana Krzysztofa Wyszkowskiego, który skorzystał z okazji żeby zwyzywać profesora Grodzkiego od „matołów” i zakwalifikować go jako reprezentanta Targowicy.
Takich rozbieżnych wektorów w łonie prawicy jest wiele. Niektóre są zabawne, inne mniej. Na przykład poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji uważa, że ludzie którzy nie jedzą mięsa obrażają Boga…. To tak według niego jak gdyby poszli do kogoś w odwiedziny i odmówili posiłku. Przyznaję, że ja bym odmówił gdyby podali mi czarną polewkę albo zupę z węża czy żywe owady, przysmak w wielu krajach azjatyckich. Proszę mnie na te frykasy nie zapraszać. Ale jak widzę, niektórzy prawicowi publicyści też nie zgadzają się z Bosakiem. W tygodniku „Sieci” Tomasz Łysiak nie widzi nawet nic złego w tym aby być wegetarianinem. A jeszcze nie tak dawno minister Waszczykowski napastował Unię Europejską za jej bezczelną obronę wegetarianizmu. Teraz Waszczykowski jest już w Parlamencie Europejskim i Unii nie krytykuje, natomiast zupełnie nie podoba mu się że w nowym rządzie polskim sprawy europejskie będą wyodrębnione z MSZ i będą się mieścić w gestii samego premiera pod władzą ministra Konrada Szymańskiego. Oczywiście minister Szymański jest innego zdania….
Wracając jednak do tygodnika „Sieci”, najbardziej prawicowego i broniącego prawicy. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem wywiad z ojcem dyrektorem Tadeuszem Rydzykiem, który przestrzega że „idą międzynarodowe siły, diabelskie (…), w tym ideologia gender, bardzo niebezpieczna.” Poparł go w tym względzie marszałek senior Antoni Macierewicz, który oprócz wszechobecnego gender widzi też komunistów (m.innymi na wyższych uczelniach, czym mnie najbardziej wystraszył). Ale w tym samym numerze tygodnika „Sieci” przeczytałem też wywiad z wicepremierem Jarosławem Gowinem, który mówi że „położę się Rejtanem, jeżeli ktoś będzie próbował na uczelniach ograniczać wolność słowa zwolennikom ideologii gender”…. Też zawsze opowiadałem się za wolnością słowa i cieszę się że z tego powodu nie jestem komunistą czy choćby lewakiem. Jarosław Gowin jest wszak jednym z najbardziej prominentnych polityków prawicy. Mówi że gender studies jako samodzielny kierunek prowadzone są tylko na Uniwersytecie Opolskim. Czy w związku z tym gender aż tak bardzo przeszkadza księdzu Rydzykowi? Pytałem wiele osób bezpośrednio czy im konkretnie przeszkadza i nikt nie potwierdził. Skąd zatem ta „wojna kulturowa” z gender? Zagadka….wymagająca pogłębionych studiów.
W swoich ostatnich przemówieniach z okazji Święta Niepodległości i rozpoczęcia nowej kadencji parlamentu prezydent Andrzej Duda ani słowem nie wspomniał o gender, natomiast ciepło wypowiadał się o Unii Europejskiej i „okrągłym stole” (nawet cytował premiera Tadeusza Mazowieckiego, czego politycy prawicy nigdy nie robią). Sugerował, że ostatnie 30 lat to najlepszy okres w historii Polski od XVII wieku, zatem nie było chyba Polski „w ruinie”…… mówił o jedności, o zasypywaniu podziałów….. Co prawda marszałek senior Macierewicz wypowiadał się w innym duchu, ale nawet i on podkreślił że należy respektować konstytucję RP, jako najwyższe prawo Rzeczypospolitej…. A jeszcze nie tak dawno słyszeliśmy z ust prawicy same złe słowa o konstytucji, którą pan prezydent bardzo chciał zmienić. Poprzedni marszałek senior Kornel Morawiecki głosił, że ponad konstytucją jest „wola narodu”….
Nawet w sprawie Nobla dla Olgi Tokarczuk widać ocieplenie. Co prawda minister kultury nadal uważa, że ona jest niemądra i niepatriotyczna, głosów krytycznych, wykluczających autorkę z polskości jest wiele, ale już taki dr. hab. Lech Giemza, literaturoznawca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zdecydowanie stwierdza, że Olga Tokarczuk nie jest „katolikożercą” i jej literatura wręcz jest w szerokim sensie literaturą chrześcijańską. Mowa jest przecież w jej książkach o transcendencji, o tajemnicy…. Jest tam wołanie o „nową duchowość”.
Prawica się pluralizuje. Która prawica jest prawdziwą prawicą? Czy to możliwe, że na prawicy siedzą też jej przeciwnicy? Może niech się czytelnicy wypowiedzą…..
Autor: Daniel Kortlan
Prawica zgrana? Chyba w najgorszym sensie tego słowa. Po czterech latach są faktycznie zgrani. Tracą wiatr w żaglach. Stracili senat, pierwszy projekt a raczej napad na kasę w ZUS też im nie wyszedł. Może to tylko kłótnia w rodzinie? Bo Krychę Pawłowicz i Piotrowicza do TK nadal popierają. Teraz gdy ciężko im idzie w sądach tacy „żołnierze” partyjni w Trybunale mogą się przydać. Chociaż pasują tam jak pięść do nosa. Ale czy my w ogóle mamy prawicę? Może pojedyncze osoby. Dużo jest za to nawiedzonych prawaków.
Bzdury. Lewica, prawica…skrajna, zcentralizowana… jakie jeszcze hasełka będą? „Czy się stoi, czy się leży 500zł się należy” nic Wam to nie mówi?
Pan Daniel ma rację, prawica jest sama swoim wrogiem. Już Kaczyński kiedyś powiedział że PiS może się potknąć o swoje sznurowadła. Już się potyka. Dobrze, że lewica jest znowu w parlamencie. Przedsiębiorca zaś mógłby nauczyć się lepiej pisać po polsku, ale to chyba słaba nadzieja sądząc po stylu.
Duma duma NARODOWA duma !
Tak. Mam nadzieje ze pan Kortlan nie czyta tego belkotu pod swoimi artykulami bo naprawde lepiej chyba juz przeznaczyc ten czas na dlubanie w nosie. A pana Kortlana zawsze milo poczytac mimo ze nie zawsze podzielam wszystkie opinie.
[WYMODEROWANO]
Prawica zgrana? Lewica rozpada? Przecież już są tarcia w obozie prawicy ws. składki ZUSowskiej. Lewica się konsoliduje, wzrasta jej poparcie – no i po 4 latach znów ma niebagatelny wpływ na polską politykę.
Ten artykuł to bełkot lewaka. Punkt widzenia zależy od sposobu siedzenia. Jednakże uważam, iż to prawica jest jak najbardziej zgrana, lewica się rozpada. A niepodwarzalnym faktem jest iż Polakom żyje się lepiej a Polska się rozwija. Owszem, postkomunie żyje się gorzej, ale przecież to nie Polacy tylko polskojęzyczna ekipa, która dbała tylko o portfel swój i swoich najbliższych – reszta zdychać.