Posełka (?), posłanka (?) czy jak tam należy tytułować zasiadające w Sejmie przedstawicielki Lewicy – Magdalena Biejat w emocjonalnym wystąpieniu nie tylko poparła „Piątkę Kaczyńskiego” zakazującą uboju rytualnego, chowu norek itd. ale wręcz wysunęła postulat dalej idący – całkowitego zakazu hodowli przemysłowej, klatek itd. „Nic nie usprawiedliwia zadawania cierpienia istotom żywym” – wołała posełka/posłanka Biejat.
No i kto z „dobrych ludzi” nie przyzna racji wrażliwej przedstawicielce Partii „Razem”?
Ale zaraz, zaraz – ta sama wrażliwa posełka/posłanka stanowczo żąda liberalizacji aborcji i dopuszczenia mordowania tego tam – aha – płodu – do 12 tygodnia życia. Napisałem „życia”, ale się zawahałem – jak to? To wrażliwa posełka Lewicy sprzeciwia się zadawaniu cierpień „istotom żywym”, wyraźnie powstaje tu jakaś sprzeczność. Widocznie nie uważa ona ludzkiego płodu za istotę żywą.
No ale jakże tak? Wszak ludzki płód w tym 12 tygodniu ma już bijące serce, reaguje na ból – i to miałaby nie być żywa istota?
Otóż posełka Biejat rozwiewa nasze wątpliwości. Na antenie Radia WNET oświadczyła, że z tego co jej wiadomo „płody nie są obywatelami RP, ponieważ nie dostają ani PESELU, ani dowodu osobistego”.
Aaa i tu mamy ważny trop w rozwikłaniu poglądów posełki Biejat. Nie obchodzą ją zatem cierpienia zadawane płodom, które nie są obywatelami i nie mają PESELU.
No dobrze, ale wszak znaczyłoby to, iż nie-obywatelom i osobom nieposiadającym PESELU można zadawać cierpienia? Taki wniosek przynajmniej wynika z tego oświadczenia.
Ale w takim razie skąd wrażliwość na (rzekome) cierpienia norek czy innych hodowlanych zwierząt? Wszak ani norki, ani wieprzki też nie są obywatelami, nie mówiąc już o posiadaniu przez te – sympatyczne skądinąd zwierzęta – numerów ewidencyjnych PESEL?
Logiczną zatem konsekwencją poglądów posełki Biejat byłby wniosek Lewicy o nadanie obywatelstwa i numerów PESEL wszystkim zwierzętom hodowlanym. Ale co tam hodowlanym – a gdzie prawa zwierząt żyjących na wolności? Im też nadajmy PESEL, a dlaczego to dzikie warchlaki mają być gorsze od tych z hodowli?
I takie rozwiązanie jest logiczne i konsekwentne. Po co tam zakazywać jakiejś hodowli? Urodzi się norka – dać jej dowód osobisty i PESEL i zaręczam, że nikt „obywatelki norki” dręczyć nie będzie.
Ten postulat – wynikający wprost z poglądów posełki Lewicy mamy z głowy.
Ale co zrobić z radykalnym wezwaniem, żeby w ogóle nie zadawać cierpień żadnym istotom żywym? Na pierwszy rzut oka – trudno się nie zgodzić z takim anielskim podejściem. Jakże tak „zadawać cierpienia istotom żywym”?
Ależ tu znów dopadają nas wątpliwości. Dajmy na to, taka żywa istota jak szczur. Wolno mu zadawać cierpienia czy też nie? Zgodnie z wezwaniem i daleko idącym programem posełki Biejat (i chyba całej Lewicy) szczurowi cierpień zadawać w żadnym razie nie wolno.
Jestem przekonany, że i Prezes Kaczyński zgodziłby się z twierdzeniem, że żaden „dobry człowiek” nie skrzywdzi szczura.
Implikacja jest bowiem oczywista: „Jeśli żaden dobry człowiek nie krzywdzi istot żywych, a szczur to istota żywa, to żaden dobry człowiek nie skrzywdzi szczura”.
Ba! Szczur przynajmniej jest widoczny, biega, może uciec. Ale co ma zrobić taka „istota żywa” jak, dajmy na to tasiemiec? Nie ma nóżek i nie zwieje okrutnemu człowiekowi, który chce mu zadać cierpienia i pozbawić życia. Bo przecież to zrozumiałe i wie to każdy, że tasiemiec cierpi, jak się go tam z tych jelit wyrywa fizycznie, czy chemicznie – wszystko jedno. I pozbawia się go życia w cierpieniach – czego – jak już ustaliliśmy, żaden „dobry człowiek” nie może robić, boć i tasiemiec to „istota żywa”.
Państwo, którzy czytacie te moje dywagacje, myślicie, że ja sobie jaja tu robię. Nic podobnego! Rozwijam tylko logiczne konsekwencje poglądów posełki Biejat, jednej z 460 osób („osoba” to na szczęście rodzaj żeński) zasiadających w polskim Sejmie i podejmujących decyzje w sprawach istotnych dla ogółu obywateli.
AUTOR: Janusz Sanocki
Szanowny autor bezzasadnie obraża panią Biełat, która w oczywisty sposób jest posłanką, a nie ” posełką”, nawet jeśli jej poglądy się autorowi nie podobają. Może ją ewentualnie tytułować „panią poseł”. To jest zabawa godna piaskownicy. Wszelkie dywagacje i porównania płodu ludzkiego do szczurów, etc są kompletnie nie na miejscu. Jest bezsprzecznym faktem, nie tylko w Polsce ale w całym cywilizowanym świecie że życie człowieka liczymy OD URODZENIA, a nie od poczęcia. Ktoś, kto się nie urodził nie jest samodzielnym podmiotem prawa, choć, na mocy Konstytucji RP oraz orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, pod kierownictwem tak znienawidzonego przez PiS profesora Rzeplińskiego, jego istnienie w łonie matki też jest prawnie chronione. Aborcja jest jak wiadomo objęta tzw.kompromisem aborcyjnym, generalnie zabroniona, z wyjątkiem trzech sytuacji, ktore to wyjątki są powszechnie znane i dyskutowane. Poglądy pani poseł Biełat wydają się zbieżne z obecnym stanowiskiem Sądu Najwyższego USA („Roe vs Wade”) ale to nie powód żeby ją bezwstydnie zohydzać i upokarzać. Jak pokazują badania większość Polaków myśli podobnie. Nie musimy się z nimi zgadzać ale okażmy odrobinę szacunku.
Chodzi o przeciwdzialaniu powstawania cierpienia. W tym przypadku chodzi o unikanie narodzin ale tylko kalek. Wielu z nich nie chcialoby przyjść na świat.
Widzę, że myślenie u naszej lewicy takie jak u jegomościa Adolfa Hitlera. Naród zdrowy i silny bez kalek i starców. A tak z ciekawości? Robiłeś jakiś sondaż, że wiesz że wielu z nich nie chciałoby żyć?
Mirko wrocił na salony bronić swoich pobratymców z pisu.
Nie no bronię słabszych, bo wy typowe lewaki chcecie ich eksterminować, tak jak robiono to w III Rzeszy. Nie wiem inteligencie gdzie zauważyłeś, że bronię pisu? Jeżeli ich bronię w swoim poście to wyjaśnij mi to proszę gdzie. Ot lewacka logika.
Chciałby,ś spędzić życie przy leżącym warzywku, chciałbyś cierpieć wraz zer swoim dzieckiem, które urodziło się warzywkiem i wiadomo, że nim zostanie do końca swoich dni? chciałbyś przeżywać jego śmierć I jeszcze płacić za jego pogrzeb?