Mianem „najokrutniejszego żartu prymaprylisowego” opisywana jest sytuacja, jaka powstała w wyniku zamieszania z rejestracją na szczepienia osób w wieku od 40 do 59 lat. Czytelnik opisuje swoje perypetie z tym związane.
Każdy decyduje sam czy szczepić się przeciwko COVID-19. Faktem jest, że ostatnio wielkie rozczarowanie przeżyło wiele osób zdecydowanych na szczepienie, którym udało się zapisać na wcześniejszy, niż wcześniej zakładano, termin.
Nocą z 31 marca na 1 kwietnia bez żadnych zapowiedzi dopuszczono nową grupę wiekową pacjentów do rejestracji, by po kilku godzinach ją odwołać i anulować daty na skierowaniach u osób w wieku 40-49 lat.
Pacjent z Mławy, który podczas pierwszej rejestracji, dostał możliwość szczepienia na miejscu, a w drugim podejściu propozycję szczepienia m.in. w Radomiu, opisał nam perypetie z tym związane.
– W marcu poprzez odpowiedni internetowy formularz wraz z żoną zgłosiliśmy gotowość przyjęcia szczepionki. W czwartek 1 kwietnia około godziny 10.00 dowiedziałem się o możliwości ustalenia konkretnej daty szczepienia dla osób, które zgłoszenie wysłały w styczniu. Mimo iż ja zrobiłem to w marcu, wszedłem na Internetowe Konto Pacjenta i ku mojemu zaskoczeniu od razu miałem na ekranie do zatwierdzenia konkretne propozycje. Wszystkie dotyczyły 21 kwietnia. Wskazanym miejscem szczepień był Szkolny Gabinet Stomatologiczny przy ul. Sądowej, a proponowaną szczepionką Pfaizer. Do wyboru była tylko godzina. Szybko zaakceptowałem wskazany termin. Chwilę później na IKP żony szczepienie było możliwe dopiero 29 kwietnia w tym samym miejscu i tą samą szczepionką. Także to skierowanie uzyskało akceptację. O godzinie 10.03 otrzymałem potwierdzenie SMS – żona 3 minuty później – a o godzinie 10.10 wyłączono system i nic już nie dało się sprawdzić i dowiedzieć – opowiada czytelnik
Wkrótce potem minister Dworczyk ogłosił, że był to „błąd systemu” i skierowania dla osób w wieku 40 do 49 zostaną anulowane. Pozostaną tylko te, w których data realizacji szczepionki dotyczy najbliższych dwóch dni oraz te dotyczące osób w wieku 50-59. Stanowczo podkreślał ze nie będzie możliwości wyboru szczepionki. Na niespełna dwie godziny przed północą ukazało się rozporządzenie rady ministrów, które stwierdzało, że skierowania wydane można zrealizować w okresie ich obowiązywania.
– Myślałem, że po tym rozporządzeniu dotyczącym tylko 60 tysięcy pacjentów na 2,3 mln wolnych terminów żadnych zmian nie będzie, tymczasem po północy oboje otrzymaliśmy SMS z informacją, że nasze daty szczepień anulowano i że skontaktują się z nami. Nie było ani słowa o tym, że można samodzielnie ustalić nową datę. Mimo to wszedłem na IKP, które właśnie po północy odblokowano. Tym razem żadnych informacji w pierwszym wyświetlającym się oknie nie było. Dopiero w zakładce skierowania znalazłem to swoje. Opatrzone datą 31 marca, ale miało też datę realizacji, której wcześniej nie zauważyłem 2 kwietnia, 31 maja i wymazany wcześniej ustalony termin szczepienia. Ale drobną niebieską czcionką pod spodem napisano, że można ustalić termin. Po kliknięciu minutach pokazał mi się wcześniej znany ekran z proponowanymi terminami wizyt. Niestety od 11 maja i żadna w Mławie, ale np. w Radomiu, Siedlcach, Myszyńcu do tego szczepionka AstraZeneka nie Pfaizer, jak na wcześniejszym. Ponieważ ta data mi nie pasowała, wszedłem w kalendarz i wybrałem 12 maja. Na liście pojawiły się równie odległe miejsca, ale i niedalekie Strzegowo, do tego tam szczepiono Pfaizerem. Po wybraniu okazało się, że data nieaktualna. Dopiero po kolejnej manipulacji kalendarzem i zegarem udało się ustalić datę i godzinę. Gdy po chwili próbowaliśmy zarejestrować żonę, system proponował jej datę dla Strzegowa trzy dni późniejszą. By nie jechać do Radomia czy Siedlec, do tego po AstraZenekę, zaakceptowała propozycję około godziny pierwszej w nocy 2 kwietnia. Wiąże się to dla nas z dwoma podróżami, ale na szczęście nie daleko w stosunku do pierwszych propozycji. W Mławie system pod żadną datą nie proponował nam szczepień. Dodatkowo po wyborze nie ma już możliwości zmiany. Chyba że odwołamy dotychczasową wizytę, licząc, że trafi się nam coś bardziej pasującego, ale nikt nie wie, gdzie, kiedy i z jaką szczepionką – podsumowuje nasz czytelnik.
Ruletka rosyjska gra,
Krawczyk n ie mial szczęścia w kilka dni po szczepionce zachorowal i trafił do szpitala, dzisiaj juz go nie ma.
Sory, ale nie wiem jak trzeba mieć sprany mózg, żeby uczestniczyć w największym eksperymencie na ludziach. Oświęcim 2.0
Współczuję.