Na wczorajszym zebraniu mieszkańców osiedla Wólka i przedstawicieli ratusza, rozmawiano przede wszystkim o kwestiach najbardziej dla wólczan uciążliwych: braku przejścia przez tory, działalności sortowni węgla czy składowiska folii.
Burmistrz Sławomir Kowalewski obiecał, że spotka się w najbliższym czasie z ministrem infrastruktury i rozwoju i spróbuje wynegocjować dla Mławy inne rozwiązanie przejścia przez torowisko w ciągu ulicy Kościuszki, niż proponowana w tej chwili kładka. Burmistrz mówił o wiadukcie, jednak ostatecznie mieszkańcy ustalili, że woleliby przejście podziemne.
Niedługo miną dwa lata, odkąd przy ulicy Dworcowej działa sortownia węgla, z której pył i zanieczyszczenia skutecznie utrudniają życie mieszkającym w najbliższej okolicy. Procedury zmierzające do jej zamknięcia, prowadzone i przez ratusz i przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, znacznie się przedłużają. Z końcem marca firmie KTK, która prowadzi tę działalność, kończy się jednak umowa na dzierżawę terenu (działka należy do Polskich Kolei Państwowych) i dlatego burmistrz zadeklarował, że spróbuje namówić PKP do jej nieprzedłużania. Jak zaznaczył, takie rozwiązanie wydaje się w tej chwili najskuteczniejsze, a ze względu na dużą społeczną szkodliwość, jest realna szansa, że PKP przystanie na tę propozycję.
Podobnie sprawy mają się ze składowiskiem folii – i ta firma w tym roku ma zniknąć z terenu osiedla. Właściciel kupił bowiem ziemię w mławskiej strefie ekonomicznej i tam ma się przenieść.
Mieszkańcy prosili również o większe autobusy Mławskiej Komunikacji Miejskie, ponieważ rano, gdy wszyscy naraz jadą do szkoły lub pracy, w tych, które kursują teraz, jest tłoczno. Szef miasta przyznał, że na razie jest to niemożliwe, gdyż nie da się zmienić umowy z firmą Mobilis, która wykonuje usługę przewozu. Pocieszył jednak zebranych, że od października będzie obowiązywać nowa umowa, a jej szczegóły będą ustalone po konsultacjach z najbardziej zainteresowanymi – czyli podróżującymi MKM-ką. Dlatego namawiał do przynoszenia na piśmie do ratusza swoich uwag i zapewnił, że będą uwzględniane.
Podobnie sprawa ma się z pociągami – wólczanie narzekali, że coraz więcej połączeń Intercity lub TLK znika z mławskiego rozkładu jazdy. Sławomir Kowalewski poprosił o zostawienia w ratuszu informacji, jakie połączenia są najbardziej potrzebne – te wnioski mają być przekazane PKP.
Mieszańcy prosili również o chodniki, m.in. przy Batorego. Dokładna lista inwestycji tego typu ma być znana za miesiąc, po podziale nadwyżki budżetowej.
Problemem może być powstanie trotuaru przy Gdyńskiej, która jest drogą wojewódzką, nie miejską. Urząd miasta ma się dowiedzieć jakie jest stanowisko marszałka w tej sprawie i jaka jest szansa wyrażenia przez niego zgody na budowę chodnika.
Na koniec jedna z wólczanek poprosiła o więcej… kwiatów. – Centrum Mławy jest zawsze ukwiecone, a u nas minimalistycznie, tylko krzaki, a i nam by się przydały jakieś kolorowe klomby – przekonywała. Zdaje się, że skutecznie, bo usłyszała, że kwiaty na Wólce się znajdą.
Kładka z winda to głupota, windy nie będą działać jak na wiadukcie Sienkiewicza, w zimę cała kładka będzie zaśnieżona, dzieci zamiast wchodzić na 3 piętrowa kładkę i tak będą przechodzić obok torami, najlepszym pomysłem jest pobudowanie tunelu dla samochodów i pieszych, odciąży to ulice batalionów chłopskich, która swoja droga jest w fatalnym stanie.
nie rozumiem dlaczego mieszkańcy nie chcą kładki. Tunel ejst mniej bezpieczny i trudniejszy w utrzymaniu, zaraz będa krzyki że monitoring potzrebny
Anonimie, a czym to tunel według Ciebie jest mniej bezpieczny od kładki
Uważam, że jest wprost przeciwnie, oblodzona kładka tak jak oblodzony wiadukt stwarzają wielkie niebezpieczeństwo.
Czyżbyś się bał, że pociąg Ci na głowę spadnie?
Trudność z utrzymaniem tunelu też uważam za łatwiejszą, szczególnie dla drogowców, to także ze względu na warunki atmosferyczne jakie panują w Polsce, oraz na wiecznie zszokowane i nieprzystosowane służby drogowe do takich a nie innych warunków
Oby się sortownię udało zamknąć, ludzie dłużej tego nie wytrzymają, niech burmistrz o tym pamieta
a nie mógł szanowny burmistrz namówić pkp wcześniej do zerwania umowy?
Wcześniej jak wcześniej, może umowa była tak zawarta, że PKP musiałaby płacić zbyt wysokie kary, a przecież mieszkańcy nie zgodziliby się na płacenie ich z naszej wspólnej kiesy, ale
burmistrz dopiero zamierza rozmawiać z PKP?????????????
Marzec zbliża się ku końcowi, a burmistrz ma dopiero zamiar rozpocząć negocjacje z PKP – no pięknie panie burmistrzu, rychło wczas, temat jest panu znany od lat, a pan czeka nie wiadomo na co.
No to, wólczanie będziecie mieć kwiatki-bratki obok sortowni, no ale będzie przynajmniej kolorowo, a nie szaro-buro i nijako
Burmistrz rozmawia z PKP od dawna. Mówił o tym na zebraniu.
"Z końcem marca firmie KTK, która prowadzi tę działalność, kończy się jednak umowa na dzierżawę terenu (działka należy do Polskich Kolei Państwowych) i dlatego burmistrz zadeklarował, że SPRÓBUJE NAMÓWIĆ PKP do jej nieprzedłużania."
Dla mnie wyrażenie "spróbuje namówić" jest tyle samo warte, jak te gdy się z kimś spotykasz i ten ktoś bardzo chce się z Tobą jeszcze spotkać, a Ty nie masz na to ochoty, ale Ty jesteś dobrym dyplomatą i odpowiadasz: "ok, będziemy w kontakcie" i oczywiście zapominasz o tym nieszczęsnym spotkaniu i całej sprawie.