Jeśli widzicie przy jakimś domu nietypową antenę albo druty porozciągane we wszystkie możliwe strony – możecie być pewni, że jego mieszkaniec jest ciekawym człowiekiem. I kto wie może zanim rano wyskoczył po bułki do sklepu uciął sobie pogawędkę z kimś z Afryki, tudzież z… amerykańskimi astronautami, znajdującymi się akurat w dogodnym miejscu gdzieś w kosmosie.
Dobra wiadomość jest taka, że przy odrobinie chęci można robić to samo. O krótkofalarstwie rozmawiamy z Wiesławem Pasztą (SQ5ABG), który mieszka w Garkowie w gminie Szreńsk i tam prowadzi klub krótkofalarski dla młodzieży i nie tylko.
Kim są krótkofalowcy?
Krótkofalowcy, a są wśród nich także kobiety (tylko proszę ich nie nazywać ich krótkofalówkami, bo tak nazywa się radiostacja, którą często trzymamy gdzieś przy uchu) to ludzie, których połączyło specyficzne hobby. Interesują się wykonywaniem łączności z całym światem. To możliwe, wystarczy mieć tylko odpowiedni sprzęt i licencję. Radiostacja to nie musi być od razu jakaś bardzo droga rzecz, można kupić coś z drugiego obiegu. Wystarczy prosty nadajnik i odbiornik w jednym czyli tzw. transceiver, no i oczywiście najważniejsza rzecz – antena. Za jej pomocą nasze słowa trafiają w eter, do innych krótkofalowców.
Krótkofalówka to nie to samo co CB radio…
Nie, bo w przeciwieństwie do CB trzeba mieć np. pozwolenie na nadawanie. Każdy kandydat na krótkofalowca zdaje też egzamin, potem otrzymuje licencję. W Polsce wydano ich 11 tysięcy. Krótkofalowiec otrzymuje też znak wywoławczy. Jest on niepowtarzalny w skali całego świata. To tak jak tablica rejestracyjna w samochodzie albo drugie imię i nazwisko. Dzięki znakowi inni krótkofalowcy wiedzą, że osoba z którą rozmawiają to Krysia Kowalska z Polski, a nie ktoś inny.
Nawet nie mając licencji można pracować i uczyć się wykonywać łączności pod znakiem klubowym. Wielka szkoda, ale klubów krótkofalarskich na naszym terenie jest niestety bardzo mało. Natomiast najbardziej znaną i rozpoznawalną na forum międzynarodowym organizacją jest Polski Związek Krótkofalowców.
Czy młodzi ludzie mogą zostać krótkofalowcami?
Oczywiście! To świetne zajęcie dla tych, którzy chcą robić coś ciekawego. Krótkofalarstwo to wielka przygoda. To swoisty lek w czasach nieustannego hejtu i przemocy, wszechobecnych narkotyków i dopalaczy. Krótkofalarstwo jest znakomitą alternatywą dla młodzieży, która da się namówić do wejścia w to hobby. Jest nawet taki program „Profilaktyka a krótkofalarstwo” i jest też stacja, która nadaje pod znakiem SP5PAT (ostanie litery nawiązują do znanego już programu „Profilaktyka, a Ty”).
Jak zostać krótkofalowcem?
Najlepiej zacząć od zgłoszenia się do najbliższego klubu. W Mławie niestety takich nie ma, ale są w Garkowie i Żurominie (szkolny klub). Jeżeli nie ma takiej możliwości, a ktoś bardzo chce, to może nas zaprosić do swojej szkoły na tzw. wyjazdowy program. Teraz będziemy np. w Wieczfni Kościelnej i to jest dobry moment, żeby zacząć. W niektórych miejscach dawno zapomniane kluby dzięki temu ożywają. Warto też zajrzeć na stronę internetową PZK, tam można znaleźć najbliższy klub na danym terenie.
Jeśli nie działamy pod znakiem klubowym, musimy zdobyć licencję.
Tak. Droga jest jedna – trzeba zdać egzamin państwowy. Program egzaminów przygotowuje Urząd Komunikacji Elektronicznej. Brzmi to poważnie, ale warto spróbować. Wszystkiego można się nauczyć, a zagadnienia do egzaminu, pytania i odpowiedzi można znaleźć w internecie. To nie jest jakaś tajemnica.
Jak wygląda taki egzamin?
Nie jest bardzo skomplikowany. Część pytań dotyczy kwestii technicznych, przepisów itp. kiedyś trzeba było zdać jeszcze telegrafię, czyli nadawanie alfabetem Morse’a, teraz tego wymogu już nie ma. Po zdaniu egzaminu otrzymujemy świadectwo. Na jego podstawie każdy występuje o ten niepowtarzalny znak, o którym mówiłem wcześniej. Pierwsze dwie jego litery wskazują kraj – w Polsce to np. litery SP, potem są numery okręgów, na które podzielony jest nasz kraj i na końcu jedna, dwie lub trzy litery, które identyfikują już danego krótkofalowca. Z licencją i znakiem jest się już nadawcą „pełną gębą”.
Z kim można nawiązać łączności?
Ze wszystkimi krótkofalowcami na świecie. Z tymi z Afryki, Nowej Zelandii albo USA. Krótkofalowcy uwielbiają się tym przechwalać, ale dowodem na wykonanie łączności z konkretną osobą z danego kraju jest tzw. karta QSL. Wysyłamy naszą do takiej osoby, a ona przysyła nam swoją. To na niej znajdują się dane o tym w jakim dniu, na jakim paśmie i o której godzinie łączność została zrobiona. Karty QSL przypominają trochę pocztówki, taki mają format, bywają bardzo oryginalne i kolorowe. Krótkofalowcy często je kolekcjonują. To jest naprawdę wielka radocha jak dostanie się taką kartę od kolegi krótkofalowca z odległego kraju. A dla młodzieży to dodatkowo dobra rzecz, bo obowiązuje tu język angielski, jak ktoś zna inne języki to jest jeszcze lepiej, no i oczywiście przy okazji za tym idzie też znajomość geografii.
Krótkofalowców można spotkać także podczas rekonstrukcji Bitwy pod Mławą…
Tak, co roku uruchamiamy okolicznościową stację. Można przyjść i zobaczyć jak pracujemy i nadajemy. Robimy to przez kilka dni i w ten sposób promujemy Mławę i jej historię. Potem do tych, którzy się z nami połączyli, wysyłamy pamiątkowe karty QSL. A oni się nimi chwalą. To rarytas, wielu krótkofalowców długo czeka by zrobić taką łączność. Mamy znak wywoławczy HF1939BPM (znak okolicznościowy – Halina Franek 1939 Barbara Paweł Maria – jak Bitwa pod Mławą- przyp. red.). Rok temu wśród żołnierzy, którzy przyjechali do Mławy, podeszło do mnie kilku krótkofalowców, których wcześniej znałem tylko z eteru. To niesamowite sytuacje, które pamięta się przez całe życie.
Rozmawiała Agnieszka Milewska
PS. Ciekawi jesteśmy, kto z czytelników wie, skąd pochodzi cytat wykorzystany w tytule.
Pozdrawiam Panie Wiesławie 🙂
Kolejny fajny artykuł 😉
VY73 de Tomek HF3P
Pozdrawiam z Ostrowa Wielkopolskiego…. vy 73 " SP3K / AR-System
73 dla wszystkich ludzi radia z Bydgoszczy. Krótkofalarstwo to bardzo szerokie hobby. To nie tylko robienie łączności przez radio ale i konstruowanie urządzeń, testowanie nowych technik cyfrowych łączności. Można by tak jeszcze długo… Można jeszcze spotkać radiowa brać na wszelkiego rodzaju zlotach no ŁOŚ w istnienie weekend mają. Wystarczy poszukać w Internecie.
73, Mariusz SQ2HCE.
73 A W SZCZEGÓLNOŚCI DLA BOHATERA ARTYKUŁU.
SP6SG Sławek Wrocław
Wiesiu był członkiem komisji egzaminacyjnej jak zdawałem egzamin 10 lat temu.
pozdrawiam
SQ5AM
73 dla wszystkich
Pan Wiesław to super facet. Znam go i niezmiennie podziwiam jego energię, pasję i zawsze dobry humor!
Ukochany serial z lat dzieciństwa – Czterej pancerni 🙂 Świetny wywiad i wspaniałe zamiłowanie. To musi wciągać. Pozdrawiam wszystkich krótkofalowców i gratuluję.
Jaki gość – taki wywiad 🙂 My tylko zadajemy pytania, a rozmowa z Wiesławem którego znam lata całe ( był serdecznym przyjacielem mojego ojca – SP5LM) to była czysta przyjemność:) Tematy krótkofalarskie nie są mi obce, choć w dzieciństwie kojarzyły się wyłącznie z brakiem możliwości obejrzenia Wieczorynki lub Teleranka. No bo jak kochany ojczulek włączył całe to ustrojstwo, to na ekranie telewizora ( nie tylko naszego – sąsiadów także) widać było tylko pasy, a słychać było tylko jego zniekształcony głos niestrudzenie wołający "sierra papa fajw lima majk mexico" 😉
Sąsiadki przychodziły do mamy prosić żeby tatuś zrobił przerwę choć na godzinę – bo serial w tv mają 😉 I tak było. On odchodził od "katarynki" a panie oglądały TV u nas:) Piękne czasy 🙂 ostatecznie dorobiłam się licencji i własnego znaku i kto wie… może porobię jeszcze trochę łączności. Radio od 20 lat jest mi bardzo bliskie 🙂 tyle że w innym kontekście. 55 dla wszystkich ( mniej wtajemniczeni niech sobie poczytają o slangu krótkofalarskim 😉 )
Pancerni Pani Redaktor 🙂
Czterej pancerni i pies. Lidka wzywa załogę "Rudego".