Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz opublikowała wczoraj (21 lutego) komunikat, w którym wyraża obawy związane z pracami nad przepisami, regulującymi kwestię uciążliwości zapachowych.
Ponieważ potrzeba zmian prawa w tym zakresie i konieczność opracowania ustawy antyodorowej, często pojawiają się w postulatach mławskich samorządów i stowarzyszeń, które próbują ograniczyć ekspansję ferm w naszym powiecie, przytaczamy komunikat w całości.
„Przedstawiciele sektora drobiu i jaj są zaniepokojeni planowanym zaostrzeniem wymagań ochrony środowiska polegających na uregulowaniu kwestii uciążliwości zapachowych.Według branży drobiarskiej nowe przepisy, nad którymi pracuje Ministerstwo Środowiska zablokują możliwość rozwoju ferm i ubojni. Niemożliwe mogą się okazać nowe inwestycje, a wiele gospodarstw może zostać zamkniętych. Obawy firm i rolników zrzeszonych w Krajowej Izbie Producentów Drobiu i Pasz budzi także fakt, że chów i hodowla drobiu jest w ocenie resortu środowiska, uznawana za jedno z najbardziej uciążliwych źródeł emisji odorów.
W opinii Izby kluczowym problemem przepisów, nad którymi pracuje Ministerstwo Środowiska może być zapisana w nich subiektywność oceny uciążliwości zapachowych i poczucia dyskomfortu oraz fakt, że rolnicy są zaskakiwani nieustannie rosnącymi wymaganiami. W ostatnim czasie fermy drobiu poniosły duże nakłady finansowe na inwestycje w najnowocześniejsze i najbardziej przyjazne dla środowiska systemy produkcji oraz zrealizowały duże inwestycje w celu spełnienia wymagań dla instalacji objętych tak zwanymi pozwoleniami zintegrowanymi.
W Ministerstwie Środowiska trwają prace legislacyjne nad projektem ustawy o przeciwdziałaniu uciążliwościom zapachowym (tzw. ustawą „antyodorową”). Najnowsze informacje uzyskane w Departamencie Ochrony Powietrza i Klimatu potwierdzają, że Minister Środowiska podjął starania o wprowadzenie projektu ustawy do „Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów”.
Ministerstwo Środowiska prowadzi w tej sprawie również prace na forum europejskim. Na wniosek Polski kwestia uciążliwości zapachowej została poruszona na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ds. Środowiska w dniu 19 grudnia 2016 r. Strona polska poprosiła Komisję Europejską o przeanalizowanie sytuacji oraz podjęcie prac nad odpowiednią propozycją legislacyjną mającą na celu uporządkowanie zagadnienia uciążliwości zapachowej na poziomie Unii Europejskiej.
Krajowa Izba przypomina, że resort środowiska już kilkukrotnie próbował uregulować prawnie emitowane z ferm zapachy, zwłaszcza za pośrednictwem ustawy dedykowanej tylko uciążliwościom zapachowym (liczne projekty rozporządzeń, projekt ustawy w 2008 r., przegląd przepisów w latach 2013-2014). Planowano wtedy posłużyć się do oceny jakości zapachowej powietrza – oznaczania stężenia zapachowego, metodą olfaktometrii dynamicznej (tzw. „grupa wąchaczy” – ludzki nos sensorem pomiarowym). Odstąpiono jednak od dalszych prac legislacyjnych.
Projekt ww. ustawy jest w opinii resortu środowiska, ostatnim etapem planowanego rozwiązania problemu uciążliwości zapachowych z intensywnej produkcji zwierzęcej. W pierwszym etapie podjętych działań Ministerstwo Środowisko opracowało i opublikowało we wrześniu 2016 r. Kodeks przeciwdziałania uciążliwości zapachowej. Dokument ten, jest o tyle mniej niebezpieczny, niż ewentualna ustawa, że jest to rodzaj sugestii, a nie prawo. Przypuszczamy, że urzędnicy będą chcieli zastosować także wyżej wspomnianą metodę olfaktometrii dynamicznej. Zarówno w prawie krajowym, jak i wspólnotowym nie istnieją normy techniczne dla odorów, co skutkuje propozycją posiłkowania się tylko subiektywnymi odczuciami zmysłu węchu grupy pomiarowej.
Z analizy unijnych przepisów wynika, że żadne z państw członkowskich nie wprowadziło ustawy dedykowanej tylko uciążliwościom zapachowym. W dziewięciu państwach są zapisy w innych ustawach regulacyjnych. W Polsce sytuacja wygląda podobnie, jest szereg przepisów unijnych i krajowych regulujących w sposób pośredni problem uciążliwości zapachowych i umożliwiających podejmowanie działań nakierowanych na zmniejszenie tych uciążliwości”.
Uważam, że trzeba zamknąć w Polsce całą produkcję i wszystko sprowadzać z Chin. Po co Polakom miejsca pracy, polska żywność i polskie towary?
Czemu kronikarze boją się ustawy odorowej przecież we wszystkich raportach piszą że smród nie wydobywa się za obszar ich działek skoro tak jest to po co te obawy
Ludzi trują, Kurniki, to nie jest tylko smród, to jest poważne skazenie środowiska, powietrza , wód gruntowych. PIS tego nie zmieni, Kurnikarze maja zbyt duże wpływy. Chodza do koscioła i wspomagaja go finansowo i jest wszystko O.K. Czego tak własciwie od nich chcemy. że bogaca sie na krzywdzie innych. Niech zamieszkaja przy swoich kurnikach, a nie w apartamentowcach w Warszawie lub za granica. Co ich obchodzi degradacja śrofowiska.
oligarchowie. Ludzi trują, To nie jest tylko smród to jest poważne skazenie środowiska, powietrza , wód gruntowych. Wszystko za przyzwoleneniem władzy i PIS tego nie zmieni. Kurnikarze maja zbyt duże wpływy. Chodza do koscioła i wspomagaja swoje Parafie i Jest wszystko O.K. czego tak własciwie od nich chcemy. że bogaca sie na naszej krzywdzie. Niech zamieszkaja przy swoich kurnikach, a nie apartamenty kupuja w Warszawie i za granica. Gdzieś zyski trzeba lokować, a tu , co ich obchodzi degradacja śrofowiska. to jest wyższa kasta!
Czyli jak rozumiem, ludzie muszą wdychać smród bo branża drobiarska może upaść? Skoro kurnikarze instalują "nowoczesne systemy" do oczyszczania powietrza to dlaczego smród roznosi się po okolicy? Powstaje coraz więcej kurników – chociaż Szanowny Pan Ludwiński łaskawie rozważa opcję rezygnacji z budowy w Dąbku pod wygodnymi dla siebie warunkami, to jak produkcja jaj i drobiu ma się do cen na sklepowych półkach? Z prostej ekonomii większa podaż moim zdaniem powinna się przełożyć na niższe ceny, chyba że coś się w tym temacie zmieniło? O czymś niewiem?
Po pierwsze to właściciele wielkich ferm powinni zostać zrównani z przedsiębiorcami i producentami, bo w żadnym wypadku nie są to rolnicy.
Najwyższy cza stworzyć odpowiednie przepisy prawne, żeby co inwestorzy zaczęli liczyć się z ludźmi i zaczęli dbać również o środowisko (chociażby z musu) – lepiej późno niż wcale.
Odór to nie jedyny problem sąsiadów ferm przemysłowych.