Choruje od prawie trzech lat. Od dwóch jest sparaliżowana. Twarz to jedyne miejsce, w którym ma czucie. Osiem miesięcy temu straciła wzrok w prawym oku, na lewe widzi w 50 procentach. Źle znosi światło, dlatego nie zdejmuje ciemnych okularów. Jeszcze trzy lata temu Katarzyna Dzięgielewska z Mławy była dziewczyną pełną życia i planów.
Teraz jej świat to niewielki pokój w rodzinnym domu i rehabilitacyjne łóżko. Okno zasłonięte roletami, kilka maskotek, które przynieśli znajomi. Mimo że rozmawiamy o niewesołych rzeczach, Kasia co chwila żartuje. Jak przyznaje, dzięki pogodzie ducha nie traci nadziei na to, że spełni się jej marzenie i wyjdzie z domu o własnych siłach.
Nagle zgasło światło
Choroba zaatakowała znienacka. 17 listopada 2015 roku, 24-letnia wówczas Katarzyna była w pracy, w jednym z podwrocławskich koreańskich zakładów. Odwróciła się, żeby wziąć coś z pobliskiej szafki, gdy nagle usłyszała trzask w karku i, jak mówi, „zgasło światło”. Straciła przytomność. Trafiła do szpitala we Wrocławiu, gdzie zdiagnozowano zwichnięcie i naderwanie odcinka szyjnego kręgosłupa. Wspomina, że nie była w stanie utrzymać sztywno głowy, która opadała do tyłu. Dostała zwolnienie lekarskie, ale jej stan pogarszał się z miesiąca na miesiąc.
– Drętwiały mi ręce i nogi, bolały plecy, często mdlałam – opowiada. W maju 2016 roku dostała skierowanie do sanatorium. Na wyjazd czekała do października. Pobytu tam nie wspomina dobrze. Leczono ją pod kątem problemów z kręgosłupem, ale do domu wróciła już o kulach. – Plecy wygięły mi się w łuk, nie byłam w stanie stać o własnych siłach – relacjonuje.
Wizyta w szpitalu w listopadzie 2016 roku i podanie botoksu, który miał odwrócić zmiany, nie poprawił tego stanu. Wręcz przeciwnie, tym razem do domu odwieźć musiała ją karetka. Od tego czasu leży sparaliżowana od szyi w dół.
Potrzebna diagnoza
Dopiero w lutym 2017 roku udało się postawić częściową diagnozę – neuroborelioza.
– Córka dostała wtedy silne antybiotyki i zaczęliśmy widzieć poprawę. Ruszała barkami, kciukiem. Trwało to jednak krótko. Po kolejnym pobycie w szpitalu, do którego pojechała na badanie EMG (badanie przewodzenia w nerwach – red.) znów wróciła w gorszym stanie. Zaczął się światłowstręt i ogromne ataki bólowe. Jeden z nich, w lipcu 2017 roku, spowodował aż przekrzywienie szczęki – opowiada pani Maria, mama chorej, którą opiekuje się 24 godziny na dobę.
Przez to Kasia straciła swój jedyny sposób na kontakt ze światem poza domem – możliwość obsługi telefonu komórkowego. Jeszcze do czerwca tego roku udawało się jej trzymać zębami rysik, którym pisała na ekranie. – Mogłam coś napisać na Facebooku, wysłać smsa – wyjaśnia. Od dwóch miesięcy nie jest w stanie tego robić.
Teraz słucha całymi dniami radia. Czasem wpadnie ktoś ze znajomych. Regularnie, siedem razy w tygodniu przychodzi rehabilitant, ale to za mało, konieczna jest bowiem dalsza diagnostyka. Neuroborelioza jest najprawdopodobniej tylko jedną z chorób, które zaatakowały.
– Specjaliści, którzy mogliby nam pomóc przyjmują w Katowicach albo w Gdańsku. Żeby pojechać na wizytę, musimy wynająć karetkę, a na to po prostu nas nie stać – mówi pani Maria. – Leczenie neuroboreliozy w Polsce nie jest refundowane, a antybiotyki, które córka powinna przyjmować kosztują ok. 2 tys. zł miesięcznie. Z trudem udaje nam się zebrać tysiąc złotych na rehabilitację, pomaga rodzina i znajomi.
Wsparcie dzięki „Otwartym drzwiom”
O sytuacji Kasi dowiedziała się przez znajomych Magdalena Miecznikowska z Mławy. Postanowiła pomóc w zebraniu funduszy na leczenie. Jak przyznaje, już wcześniej planowała z przyjaciółmi zorganizować w Mławie festiwal rockowo-bluesowy. – Doszliśmy do wniosku, że to będzie doskonała okazja na zbiórkę pieniędzy. Założyliśmy stowarzyszenie „Otwarte drzwi”, dzięki czemu będziemy mogli pomagać Katarzynie długofalowo – zaznacza mławianka.
– Tu potrzebne jest intensywne działanie i jak najszybsze podstawienie diagnozy, inaczej Kasia będzie skazana na leżenie. Trzeba ją zawieźć do jednego, drugiego, trzeciego lekarza, aż znajdziemy przyczynę tego, ciągle pogarszającego się stanu – uważa pani Magda.
Impreza charytatywna już 8 września
Festiwal odbędzie się 8 września w Hotelu Mława. Wystąpi sześć zespołów: Vagabunt, Big Black Cockroaches, Blue Blues Band, Tayka, Teeth Breakers oraz Demobil Blues. Pomiędzy koncertami odbędą się licytacje. Cały dochód z imprezy będzie przekazany na leczenie Kasi.
Zarezerwujcie sobie ten dzień i przyjdźcie wesprzeć akcję! Pomóżmy Kasi podjąć walkę z chorobą.
Nas nie zabraknie! Portal „Nasza Mława” objął wydarzenia patronatem medialnym.
Na konto stowarzyszenia „Otwarte Drzwi” już można wpłacać pieniądze dla Kasi: BZ WBK 58 1090 2590 0000 0001 3714 8514, z dopiskiem: Kasia Dzięgielewska.
Działalność stowarzyszenia można na bieżąco śledzić TUTAJ.
Informacje o festiwalu i zaplanowanych koncertach są TUTAJ.
kasiu trzymaj .mroweczki juz zbieraja fanty na aukcje.mamy corazvwiecej musi sie udac innej opcji nie ma.
Poznałam Kasię podczas pobytu w szpitalu w Olsztynie, gdzie podano jej botoks. Super Dziewczyna. Mam nadzieję, że wyzdrowieje:) Kasia razem z Patrykiem trzymamy za Ciebie kciuki. Pozdrawiam Magda 🙂
Kasia to wspaniała osoba, ktora pomimo choroby zachowuje radość życia, zawsze uzależnia swoim dobrym humorem i potrafi pomoc pomimo tego, ze nie moze wstać, pomogła nie raz i mi (można bylo i dalej mozna liczyc na Kasie zawsze jak tylko byla w stanie, zawsze starała sie pomoc, porozmawiać), pomóżmy jej walczyć z choroba, odwdzieczy sie swiatu ze zdwojoną siłą 🙂
Gdyby lekarze wykazali się większą czujnością nie doszło by do takiej tragedii. Uważajmy wszyscy gdyż niezdiagnozowana w odpowiednim czasie borelioza sieje ogromnie spustoszenie w organiźmie. Kasiu wierzę, że uda się zebrać pieniądze, które chociaż w jakimś stopniu pomogąi w tej nierównej walce o zdrowie. Życzę Ci wielu dobrych przyjaciół.
KASIEŃKO MIAŁYŚMY OKAZJĘ POZNAĆ SIĘ OSOBISCIE. JESTEŚ SUPER DZIEWCZYNĄ I W BREW TEGO CO CIĘ SPOTKAŁO NA TWOJEJ TWARZY ZAWSZE JEST UŚMIECH.WIEŻĘ I ŻYCZĘ CI Z CAŁEGO SERCA ŻEBY NADSZEDŁ CZAS ŻEBYŚ STANĘŁA NA WŁASNYCH NOGACH BO ZASŁUGUJESZ NA TO BARDZO!!! Pozdrawiam Gorąco i do zobaczenia w krudce.
Leczenie każdej choroby, które pochłania takie kwoty powinno byc refundowane . Przecież mało kogo stać na placenie 2 tysiące miesięcznie za leki. Jeśli ludzie nie pomogą, to co ma się z takimi osobami stać?
Dokładnie tak, a to tylko kropla w morzu potrzeb żeby Kasia wróciła do zdrowia
Poruszająca historia. Kasiu, trzymam kciuki za powrót do zdrowia.