Rusza VI edycja autorskiego programu profilaktycznego mławskiej policji. „Bezpieczna Mławianka” to kurs samoobrony dla kobiet, połączony z zajęciami warsztatowymi. Jest całkowicie bezpłatny. Zgłoszenia przyjmowane będą do 29 września. Kurs rusza 3 października i potrwa do 9 listopada.
Program za każdym razem spotyka się z dużym uznaniem i zainteresowaniem mieszanek – jest to zatem najlepsza rekomendacja. Kursantki pod okiem instruktora trenować będą proste i skuteczne techniki samoobrony. Zajęcia poprowadzi 4 dan aikido Paweł Ziemlewicz.
Poza treningami, dla uczestniczek kursu zaplanowano interesujące warsztaty z psychologiem, zajęcia z policjantem na temat zagrożeń przestępczością oraz niespodziankę – warsztaty z wizażystką. W planie kursu już tradycyjnie będą także spotkanie z funkcjonariuszami straży pożarnej. Strażacy uczyć będą panie działania w miejscu wypadku drogowego oraz udzielania pierwszej pomocy.
Udział w kursie pozwala na przełamanie psychicznych barier przed obroną oraz wyćwiczenie prostych techniki samoobrony. Z uwagi na bezpieczeństwo, w kursie mogą wziąć udział maksymalnie 24 panie. Wszystkie, na czas trwania kursu, zostaną bezpłatnie ubezpieczone.Pełen plan szkoleniowy dostępny jest na stronie internetowej KPP w Mławie.
Co zrobić, by wziąć udział w kursie ?
– Zgłosić swój udział, dzwoniąc pod numer 23 654 72 66, kom. 506 890 706. W VI edycji kursu mogą wziąć udział wyłącznie panie, które do tej pory nie uczestniczyły w programie „Bezpieczna Mławianka”. Zgłoszenia przyjmowane są w dni robocze, w godz. od 8:00 – 16:00. Spotkanie inaugurujące kurs odbędzie się 3 października o godz. 18:15 w świetlicy Komendy Powiatowej Policji w Mławie.
Organizatorem kolejnej edycji programu są: starosta mławski, Komenda Powiatowa Policji w Mławie oraz Zespół Ośrodków Wsparcia w Mławie. Współorganizatorem VI edycji programu są burmistrz miasta Mława, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Mławska Hala Sportowa, Komenda Powiatowa PSP w Mławie oraz AIKIDO HIDOKAN Mława.
To szkolenie przełamuje bariery przed obroną. Wiele kobiet ma psychiczną barierę przed chociażby odepchnięciem napastnika, ulega panice, nie potrafi krzyczeć o pomoc. Nie piszcie takich bzdur w komentarzach, bo nie macie pojęcia o celach i przebiegu takiego kursu a zniechęcacie tylko kobiety, które mogłyby z tego skorzystać. Nikt nie uczy tych pań bycia Kung Fu Pandą – nie o to w tym chodzi.
Przełamuje bariery haha.
To Ty nie pisz bzdur skoro nie masz najmniejszego pojęcia o samoobronie, sztukach walki czy psychice człowieka w sytuacji zagrożenia.
Idź, ukończ to, odbierz dyplom, wrzuć go do szafy i czuj się bezpieczniej, bo masz papier i skończyłaś kurs który trwał kilkanaście dni.
Ludzie latami trenują boks, kickboxing, a i tak często w sytuacjach kryzysowych wszystko idzie w niepamięć, bo emocje łapią górę.
…a tak się składa, że mam pojęcie 🙂 tu nie chodzi o papier czy kilkanaście godzin treningów. Są tacy ludzie jak Ty, którzy nie zrozumieją celu takich szkoleń. Spoko, masz prawo, ale nie nagaduj i nie zniechęcaj.
Czy wy na prawdę myślicie, że podczas jakiegokolwiek ataku na kobietę jakieś obalenia, chwyty itp. których uczycie się przydadzą?
Kobiety to płeć piękna i nie jest odporna na cios jak mężczyzna, a żaden napastnik podczas ataku nie będzie bawił się w przepychanki.
Lepiej zakupilibyście kobietom odpowiednie narzędzia obronne typu gaz pieprzowy, paralizator… i z tego zrobili szkolenia w jaki sposób używać itp., a nie bawili się w bezsensowne szkolenia.
Niestety muszę się zgodzić. Nauka samoobrony to żmudny proces polegający na wielokrotnym powtarzaniu ruchów, odgrywaniu sytuacji a co najważniejsze budowaniu psychiki do właściwych reakcji i nie wpadania w panikę. Każdy kto choć trochę trenował wie, że po kilku godzinach nie umie się nic i nawet w sytuacji treningu ale już z pewna dozą agresji i braku współpracy drugiej osoby(sparing), są gorączkowe myśli typu „kurde, jak to było?”. Tyle z tego dobrego, że panie trochę się poruszają, pośmieją jak uda się wygiąć rękę koleżance i pewnie dobrze bawią. Lepiej byłoby się skupić na wykładach na temat tego jak porusza się potencjalna ofiara, jak unikać zagrożenia, dlaczego w sytuacji napaści lepiej jest krzyczeć „ludzie pali się!” a nie „ratunku pomocy”, no i konkretnej obsługi silnego gazu łzawiącego.
Fajnie dziewczyny, ze macie okazję skorzystania z takiego kursu. Widzę, że oferta jest wzbogacona o szkolenie z udzielenia pierwszej pomocy. Taka wiedza jest potrzebna. Resuscytacja to ciężka fizyczna praca co nie znaczy, że kobieta nie jest w stanie przeprowadzić takiej akcji. Ja reanimowalam człowieka, bardzo bliską osobę. Stres jest oczywiście mega ogromny. Ledwo się pozbieralam tym bardziej, że było za późno. Moja koleżanka jednak uratowała życie swojemu mężowi. Facet normalnie funkcjonuje pomimo że cała akcja resuscytacyjna trwała co najmnie pół godziny. Fizycznie może i jesteśmy słabsze ale psychikę miewamy silną.