Pomnik Dzieci Nienarodzonych na wólczańskim cmentarzu jest już gotowy, trwają ostatnie prace przy układaniu brukowego dojścia do niego.
Pomnik usytuowany na wprost wejścia na cmentarz rzuca się od razu w oczy. Wygląda jak zwykły grobowiec ale zwieńczony jest nie krzyżem, a okazałą kamienną rzeźbą przedstawiającą klęczącą na wprost siebie parę trzymającą we wspólnym objęciu dziecko. Pod spodem wyryto w kamieniu napis „Żyjecie w naszych sercach – Dzieciom Nienarodzonym Mieszkańcy Mławy A.D. 2020”
Z inicjatywą jego wybudowania wystąpiło na początku tego roku Stowarzyszenie Pontyfikat Papieża Jana Pawła II w Mławie wspólnie z parafią pw. Św. Jana Kantego w Mławie. W zamyśle pomysłodawców ma to być nie tylko pomnik, ale faktyczny grób dzieci, które zmarły jeszcze przed urodzeniem. Ich szczątki mają w ramach współpracy z parafią przekazywać oddziały ginekologiczno-położniczymi okolicznych szpitali. Nie rzadko zdarza się, że nie są one odbierane przez rodziców, którzy nie mają często świadomości, że mogą pochować swoje dziecko, które zmarło przed urodzeniem.
Pomnik ten będzie symbolicznym miejscem pochówku dzieci zmarłych w wyniku poronienia, które grobów bardzo często nie mają, a także miejscem zadumy i modlitwy nie tylko dla ich rodziców. W całej diecezji jest takich miejsc kilkanaście.
Ależ jest to durny pomysł. Tylko mężczyźni mogli wpasc na taki. Jak można przypominać mi to cierpienie, ten ból po stracie dziecka w 12 tygodniu ciąży. Niech każdy sam przeżywa swoją stratę bez tych panow pomysłodawców. Nie wyraziłabym zgody na pochowanie tam żadnych szczątkow. Lansowanie sie na cierpieniu innych. Idiotyzm.
Wspaniała inicjatywa. Bardzo dobrze, że pamięta się i myśli o tych Aniołkach nienarodzonych. Ten pomnik może nam pomóc uświadomić, z jakim bólem borykają się rodzice, gdy stracą swoje nienarodzone dziecko.
Za czyje to pieniądze i za jaką cenę?
Może zajmijmy się teraz w obecnej sytuacji żywymi. Co z tego, że powstaną szpitale polowe jeśli nie ma wykwalifikowanego personelu medycznego. Pielęgniarka lub lekarz internista nie podłączy prawidłowo respiratora. Takie szkolenie trwa min. 3 miesiące. Ale jak widać najważniejsze rozmnażać się.
Twój komentarz nie na temat