Zmiany i jeszcze raz zmiany. Szef mławskiego szpitala Waldemar Rybak odnosi się do naszej ankiety na Facebooku, gdzie zapytaliśmy o Waszą ocenę pracy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Mławie. 2600 ankietowanych 89 procent – czyli 2300 osób – źle oceniło oddział, reszta – 11 procent – pozytywnie.
Mławski SOR jest ostro krytykowany.
Waldemar Rybak: Nie dziwię się. Powtórzę to co wiele razy mówiłem. Szpital wiele lat pracował na swoją opinię, na zły wizerunek. Nie od dziś tak jest, ale staramy się teraz to odkręcać. Podjęliśmy szereg działań zarówno dotyczących jakości obsługi pacjenta, jak też w sferze ekonomicznej. Jedno z drugim jest ściśle powiązane. Jak będzie więcej środków, będzie lepsze finansowanie SOR-u, wtedy będzie można na innych warunkach zatrudnić właściwych ludzi. Jest to wykonalne, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia płaci w SOR-ach za dobrze wykonaną pracę. Płaci więcej tym którzy lepiej obsługują pacjentów. Powiem wprost – zasady finansowania SOR-u są takie, że NFZ ustala ryczałtowo dobową stawkę za obsługę pacjentów. Stawka uzależniona jest od jakości – czyli co pacjentowi zaoferowano, co dostał. Jeżeli wykonano więcej badań, wówczas na koniec okresu rozliczeniowego NFZ zwiększa bądź zmniejsza stawkę ryczałtową. Do tej pory było tak, że robiono tylko niektóre badania, to co niezbędnie konieczne. Zdarzało się pewnie tak, że w związku z nawałem pracy personelu, niektórych badań nie udało się umieścić w sprawozdaniu do NFZ, pomimo tego, że były w dokumentacji medycznej. Tę sferę ekonomiczną też staramy się porządkować. Jest ona niewidoczna dla pacjenta, ale przekłada się na opiekę nad pacjentem.
Pacjent widzi i słyszy, jak personel odnosi się do niego.
W.R: Tutaj mamy do czynienia nie tylko z aspektami czysto medycznymi, ale również psychologicznymi, chodzi o właściwe podejście do pacjenta. Wszędzie – na oddziałach szpitalnych w poradniach – nie tylko w SOR-ze – musi być właściwe podejście do pacjenta. Jednak ten oddział jest szczególny. Staramy się przekonywać lekarzy czy pielęgniarki – personel obsługujący pacjentów – żeby trochę inaczej odnosili się do pacjentów – z większą empatią, żeby wykonywali też więcej badań.
Jakie działania mogą skrócić oczekiwanie na pomoc?
W.R: Zmienia się też trochę obsada personalna. Pozyskaliśmy nowych lekarzy do dyżurowania. Problem dyżurów lekarzy SOR – u jest w całej Polsce. SOR to jest najbardziej zapalna część szpitala z którą pacjent – można powiedzieć że – się zderza – jak przychodzi do szpitala. Ważny jest tutaj podziału zadań, podziału pacjentów przychodzących do planowego przyjęcia – w ramach izby przyjęć szpitala – i tych którzy przychodzą żeby uzyskać pomoc doraźną. Kolejną grupą pacjentów są ci, którzy powinni trafić do podstawowej opieki zdrowotnej bądź do świątecznej opieki lekarskiej, działającej po godzinie 18. W normalnych warunkach taki pacjent nie powinien trafić do SOR-u. Są tacy pacjenci, którzy nie mogąc uzyskać u siebie świadczenia medycznego, czekają do godziny 18 i przychodzą na SOR. Zdarzają się również pacjenci który na SOR-ze uskarżają się na zawroty czy bóle głowy, a w wywiadzie okazuje się, że te zawroty głowy są już od miesiąca. Ale oczywiście nie mamy prawa odmówić pomocy.
Mamy sygnały, że ludzie czekają na pomoc nawet po 6 godzin.
W.R: Wynikało to z tego, że nie byliśmy w stanie mieć właściwej obsady na SOR-ze. Czasem wynikało to z nagłych sytuacji, kiedy zaplanowano ze lekarz dyżurujący w szpitalu będzie obsługiwał pacjentów na SOR-u, ale w tym samym czasie musiał udać się na blok operacyjny i operować pacjentów przywożonych przez karetki pogotowia. To jest problem właściwej obsady- problem ogólnopolski – natomiast to nas nie zwalnia z obowiązku zapewnienia właściwej opieki.
Jakie rozwiązania będą najlepsze?
W.R: Przed wakacjami podjąłem decyzję o zwiększeniu stawki dla lekarzy pracujących w SOR. Teraz też będzie pewna regulacja płac średniego personelu pracującego w SOR-ze, ale postawiłem jeden warunek. W SOR – jako w oddziale specjalnego znaczenia – muszą pracować wybrane osoby.
Czy nastąpiły zmiany w organizacji pracy SOR-u?
W.R: Wydałem polecenie żeby pacjentów do planowych przyjęć obsługiwać w innym miejscu, żeby nie mieszali się z innymi pacjentami, ponieważ nie wymagają konsultacji lekarza SOR-u lecz obsługi „urzędniczej” – potrzeba wypełnić plik papierów. Oni tworzą też kolejki i wpływają na wizerunek. Pacjenci do planowanego przyjęcia powinni być obsługiwani w odrębny sposób. Niestety ze względu na usytuowanie oddziału trudno jest sobie z tym poradzić. Zwróciłem uwagę ministra Szumowskiego (przyp. red. – był z wizytą w Mławie 20 września br), że nasz SOR jest tak naprawdę nieodpowiednio przygotowany do pracy. Jego usytuowanie na dwóch kondygnacjach nie sprzyja sprawnej pracy personelu. Obszar obserwacji pacjentów jest na wyższej kondygnacji. To jest problem wymagający rozwiązania. Mister Szumowski zgodził się ze mną i mam nadzieję, że znajdą się środki na modernizację – zgodnie z zapowiedziami rządu o przeznaczeniu środków na poprawę infrastruktury szpitali. Chciałbym dokonać rozbudowy SOR-u, połączyć dwa budynki łącznikiem w miejscu gdzie jest wolna przestrzeń, gdzie teraz podjeżdżają karetki. Tak, żeby zrobić jeden duży szpitalny oddział ratunkowy – z prawdziwego zdarzenia. Nie taki jak jest. Wtedy z pewnością ułatwi to obsługę pacjentów, poprawi komfort, ale to plany na dalszą przyszłość – za kilka lat. Doraźnie będziemy się starali ulepszać obsługę pacjentów w bazie lokalowej którą mamy – czyli szybszą obsługę pacjentów do planowych przyjęć. No i dobierać taki personel medyczny, który we właściwy sposób będzie obsługiwał pacjentów.
w tym zakładzie już dawno nie wypłacza sie trzynastek
Teraz [WYMODEROWANO] bedzie nas leczył a wiecie dla czego [WYMODEROWANO] tak mało inwestuje w slużbe zdrowia. Żeby za dużo nie musiał wydać na trzynastki
Ot, państwo PiSu. 13 października wybory. Oczywiście, że wybierzemy PiS, żeby było tak, jak było, prawda?