Z przymrużonym okiem kapitana Klepczyńskiego — Wiadukty. To kolejny z cyklu artykułów autorstwa pracującego emeryta wojskowego zamieszkałego w Mławie – jak nam się przedstawił kpt. rez. Karol Klepczyński. Postanowił podzielić się swoimi opiniami na różne tematy. Tym razem napisał o mławskich wiaduktach. Zachęcamy do lektury i nadsyłania tekstów. Redakcja zastrzega sobie prawo publikacji wybranych materiałów.
Przez Mławę nie przepływa rzeka (pomijając Seracz) i miasto nie posiada żadnej istotnej (w nazewnictwie pseudowojskowym) przeszkody wodnej o wilgotności stu procent. Istnieją natomiast tory kolejowe. Dzielą one miejscowość na dwie nierówne części. Po stronie „mniejszościowej” znajduje się osiedle Wólka, a po stronie wschodniej rozpościera się główna część wraz z ratuszem i kościołami oraz większością wyborców włodarzy miasta.
Wymieniona przeszkoda była niegdyś przekraczana przez ludzi i pojazdy w najprostszy możliwy sposób za pomocą strzeżonych przejazdów kolejowych zabezpieczonych szlabanami. Świat i technika idzie jednak do przodu. Pojawiła się kolej kojarzona w Polsce z Pendolino, która pędzi tak szybko, że nawet nie zatrzymuje się w Mławie. Inaczej ujmując, można powiedzieć, że rozwój technologiczny nas przeskoczył lub dociera do nas, ale jest bardzo ulotny.
Pędzące przez miasto pociągi mogłyby stanowić zagrożenie komunikacyjne, więc w trosce o małomiasteczkowych mieszkańców (przecież nie o pasażerów Pendolino) postanowiono rozwiązać sprawę bezkolizyjnie i wybudować trzy wiadukty: Szreński, Rypiński i Warmiński. Dzięki twórczej ręce projektanta powstały piękne konstrukcje architektoniczne na wysokim poziomie przejazdu. Powstałe zawiłości drogi dodatkowo przysłużyły się bezpieczeństwu w mieście, wymuszając zmniejszenie prędkości poruszania się w terenie zabudowanym.
Niektórzy z mieszkańców niesłusznie oskarżają twórców o pominięcie w projekcie pieszych. A przecież to nie dla kierowców a właśnie dla nich powstały wiadukty z tak długimi tarasami spacerowymi, z których można delektować się widokiem panoramy miasta i świeżym powietrzem. Inne możliwości przekroczenia torów to windy czy przejście podziemne, ale one prawdopodobnie powstały z myślą o pasażerach starających się dotrzeć do peronów dworcowych, z których odjadą… jakimś pociągiem.
Nie można ukrywać, że problem z wiaduktami istnieje w czasie zimy.
Nieprzewidywalność pogody, a zwłaszcza marznących opadów uniemożliwia prawidłowe zamknięcie przejazdów i otwarcie w ich miejscu torów zjazdowych dla miłośników sportów zimowych. Wycofywanie dużych pojazdów z krętych wzniesień bywa trudne i niebezpieczne zwłaszcza gdy odbywa się nierzadko samoczynnie, bez ludzkiej kontroli. W tym temacie władze miasta zaczynają już coś robić z myślą o mieszkańcach. W tym roku pierwszy raz otworzono w Mławie lodowisko.
Jako żołnierz nie omieszkałem spojrzeć na przeszkodę komunikacyjną i wiadukty w aspekcie ewentualnego konfliktu zbrojnego. Zniszczenie nitki drogowej nawet wyjątkowo długiej jak most krymski stanowi dla artylerii pewien problem. Nasze wiadukty zapewne w tego powodu są troszkę pokręcone aby ułatwić trafienie własnym wojskom w cel. Umożliwi to natychmiastowe zlikwidowanie przejazdów i opóźnienie lub uniemożliwienie dalszego marszu wrogowi. Ludność cywilna ze wschodniej strony miasta bezpiecznie i niezauważalnie ewakuuje się w międzyczasie przez przejazd drogą krajową nr 7 w kierunku Wiśniewa lub drogami ewakuacyjnymi w Mławce i Otoczni. Droga S7 jako krajowy ciąg komunikacyjny może być w tym czasie zabezpieczona przez armię dla swoich potrzeb szybkiego przemieszczania się, więc jako małomiasteczkowy nie brałbym jej pod uwagę zbyt napastliwe w planach ewakuacyjnych.
Autor: kpt. rez. Karol Klepczyński
Przepraszam, ale poprawna językowo forma to chyba „z przymróżeniem oka” a nie z przymróżonym okiem, chyba że przestawi się kolejność i tytuł by brzmiał np. Kapitan Klepczyński przymrózonym okiem patrzy na wiadukty.
Ciekawy styl pisania. Taki „wojskowy” 😉 nawet mi się podoba.
Karol serdecznie Cię pozdrawiam. Zaczepisty gość. Miałem okazję z nim współpracować w cywilu. Zdrówka Karol oraz najbliższym.