Mieszkańcy niepokoją się o sytuację w mławskim szpitalu dotyczącą pacjentów z koronawirusem. – […] Wszyscy wywożeni są do Nidzicy albo do Żuromina […] Czemu dyrektor […] praktycznie zlikwidował oddział covidowy? – pyta jeden z Czytelników. Dowiedzieliśmy się, że dyrekcja SP ZOZ w Mławie stawia teraz na leczenie pacjentów, także tych z komplikacjami po COVID-19.
Czytelnik, który zwrócił się do portalu Nasza Mława, nie krył zaniepokojenia.
– Jak to jest, że w mławskim szpitalu nie ma miejsc dla chorych na COVID i wszyscy wywożeni są do Nidzicy albo do Żuromina? Tak stało się z bliska mi osobą. Czemu dyrektor wiedząc, że idzie kolejna fala epidemii praktycznie zlikwidował oddział covidowy? Dziennie w Mławie jest ok. 50 – 60 nowych przypadkow – to co robi dyrekcja, jest co najmniej dziwne […] – uważa Czytelnik.
Mniej łóżek covidowych – stawiają na leczenie po COVID
Dowiedzieliśmy się, że rzeczywiście w Mławie zmniejszono ilość łóżek covidowych. Powód? Coraz więcej chorych wymaga leczenia z powodu komplikacji po przebyciu COVID-19 i nie tylko.
– Zmniejszyliśmy ilość łóżek dla chorych na koronawirusa z 34 do 14 plus 2 obserwacyjne. To była bardzo trudna, a zarazem ryzykowna decyzja. Podejmując nią kierowałem się faktem ze łóżka „covidowe” były zajęte mniej więcej w połowie, podobnie było wówczas w powiatach sąsiednich. Jednocześnie bardzo potrzeba było miejsc do leczenia osób chorych na inne choroby, w tym coraz większej liczby osób, które trafiają z powikłaniami po przejściu tej choroby zakaźnej. Obecnie 14 łóżek typu „Covid” jest w pełni wykorzystane i łóżka przeznaczone do leczenia pacjentów z innymi chorobami również mają obłożenie. Uważam, że podjęta decyzja o zwiększeniu ilości łóżek dla chorych na inne jednostki chorobowe w momencie, gdy skończyła się „druga fala”, była słuszna. Od ok. 2 tygodni obserwujemy ponownie wzrost zachorowań na Covid, co świadczy, że w Mławie i okolicy zaczęła się „trzecia fala”. Mimo mniejszej ilości łóżek wszyscy chorzy na koronawirusa otrzymują pomoc na SOR i są leczeni. Tylko, że jeśli nie ma u nas wolnego łóżka, trafiają do sąsiednich szpitali, które nimi dysponują – wyjaśnia swoje decyzje Waldemar Rybak – dyrektor SP ZOZ w Mławie.
W chwili obecnej dyrektor nie planuje zwiększania ilości miejsc dla pacjentów z COVID-19, ponieważ w dalszym ciągu w szpitalach sąsiednich wolnych miejsc typu „Covid” jest około połowy.
Ludzie chorują także na inne choroby
Według dyrektora decyzja o utrzymaniu dużej ilości miejsc dla innych chorych (szpital w Mławie na początku 2020 roku miał łącznie 212 miejsc) broni się.
– Przemawia za nią zwłaszcza fakt, że powikłania po przejściu Covid są bardzo różnorodne niejednokrotnie na tyle ciężkie, że wymagają hospitalizacji nawet tych, którzy przeszli chorobę bezobjawowo, a ludzie chorują także na inne choroby zupełnie niezwiązane z pandemią. Niejednokrotnie obecnie z usług leczniczych w mławskim szpitalu korzystają mieszkańcy sąsiednich powiatów, którzy u siebie nie mogą leczyć swoich chorób, bo pierwszeństwo mają ofiary pandemii – dodaje szef SP ZOZ w Mławie.
I dobrze, że nie przyjmują , dla dobra samego pacjenta.
Ile ludzi zmarło w tym szpitalu, z braku leczenia i z braku opieki medycznej.
Tego Wam nikt nie powie, zamiatane, jest pod dywan.
Lekarze prawdy nie mówią – rodzinie, tylko kłamstwa, co rozmowa to inna wersja.
Strach tam się leczyć. Czy wreszcie ich ktoś rozliczy.
Podejrzewam że jest jeszcze inny problem. Przecież Pan dyrektor zamknął w pełni działająco pralnie. A przy pacjentach covidowych trzeba często zmieniać pościel. A teraz trzeba płacić duże pieniądze firmie zewnętrznej za pranie. Gdzie przy własnej pralni koszty były sporo niższe. Zawsze było to oczywiste że będzie to miało negatywny wpływ na pogorszenie warunków pacjentów szpitala. Największy błąd obecnego dyrektora to zamknięcie pralni i oczywiście Starosty który na to pozwolił bo szpital jest podległy placówko starostwa.
Ludzie dyrektor Rybak, otrzymał podwyżkę wynagrodzenia?
kurcze, jak był sam covid, wszyscy wrzeszczeli, że tylko covid i nic się innego nie leczy, teraz jak leczą innych, to też źle, bo nie leczą covida. A przecież powinno się zdrowych od chorych izolować. A to Polska właśnie……
A czemu musial sie zdecydowac albo jedno albo drugie? Bo nie ma lidzi do pracy? Czemu nic nie mowi pan dyrektor ze odkad jest w Mlawie juz 14 lekarzy odeszlo.
Tak to pieknie tylko wyglada ale pacjenci czekaja po kilka godzin w sorze na karetke transportowa. Nie wspomne ze zadna z obecnych transportowych karetek w mlawie nie nadaje sie do transportu tymbardziej ludzi!!!! Gdzie te nowe karetki?
Ci co odeszli poszli pracować do innych szpitali i placówek, nie ma problemu przyjdą nowi ze świata, dostaną większe stawki i wszyscy będą zadowoleni, tylko wykwalifikowanej kadry brak