W czasach przedwojennych dużo większą uwagę zwracano na symbolikę kwiatów. Gdy dżentelmen miał poważne zamiary wobec jakiejś dziewczyny, wysyłał jej co tydzień białe bukiety. Dopiero po zaręczynach mógł sobie pozwolić na podarowanie czerwonych róż – mówi Małgorzata Zakrzewska, florystka z Mławy.
Z okazji walentynek rozmawiamy o zapomnianej mowie kwiatów.
Dzisiaj sprzedaż kwiatów w Polsce na pewno zauważalnie wzrośnie. Kwiaciarnie są pełne głównie czerwonych róż.
Niestety, rzadko teraz wręcza się kwiaty bez okazji. Cieszy mnie więc, że 14 lutego jest świętem, które się z nimi kojarzy. Faktycznie, czerwona róża wyraża „kocham cię”, ale musimy uważać – powinniśmy ją dawać osobie, którą naprawdę darzymy gorącym uczuciem. Zwracajmy też uwagę na odcień czerwieni, każdy ma bowiem inne znaczenie. Czerwień karminowa, jasna, symbolizuje fascynacje erotyczną. Amarant to pożądanie. Purpura to wieczna, prawdziwa miłość, takich kwiatów najlepiej szukać w kwiaciarniach gdy wybieramy walentynkę. Gatunek kwiatu nie ma tak naprawdę znaczenia– najlepiej jest wybrać ten, który dana osoba lubi. Jeśli nasza ukochana nie przepada za różami, dajmy jej czerwoną frezję.
Walentynki obchodzą przede wszystkim nieco młodsi zakochani.
Dziewczynie, co do której uczucia są jeszcze nieokreślone, najlepiej będzie podarować kwiaty w kolorze różowym. Symbolizują zauroczenie, zachwyt, dowód sympatii. Idealne są dla osób, które nie wiedzą, czy ich uczucie to już prawdziwa miłość. Różowy kolor jest mniej zobowiązujący niż czerwień, będzie doskonały dla młodych. Mogą też wybrać biel. Okazujemy nią szacunek, tęsknotę. Nie powinniśmy o niej zapominać. Jest odpowiednia gdy chcemy dać ją koleżance, którą po prostu lubimy.
A gdy już wiemy, że ta dziewczyna to ta jedyna i w jakiś sposób chcemy jej dać to do zrozumienia? Możemy to zrobić wykorzystując kwiaty?
Oczywiście! Na taką okoliczność jest zarezerwowana barwa pomarańczowa. Herbaciana róża jest sygnałem, że chcemy przenieść znajomość na kolejny etap. To taki pomost między przyjaźnią a miłością.
To już wiemy jaki kolor. Zostaje jeszcze liczba kwiatów. Podobno powinna być nieparzysta.
Nie przywiązywałabym do tego tak dużej wagi. Jeśli wręczamy komuś bukiet na 18. lub 20. urodziny nie unikniemy „parzystości”. Poza tym wiązanki są często mieszane, na przykład do trzech róż dodajemy inne kwiaty, drobniejsze. Raczej nie będziemy ich dokładnie i szczegółowo liczyć.
Ale to prawda, liczbie kwiatów przypisuje się określone znaczenie. Jedna róża to trwała miłość. Jest doskonała na walentynki od męża dla żony. Gdy nabroimy, najlepszy na przeprosiny będzie bukiet 15 róż. A gdy się oświadczamy powinno być ich… 108!
Zdarzyło się pani kiedyś robić taki zaręczynowy bukiet?
Nie tylko robiłam, ale nawet doręczałam. Był ogromny i zrobił piorunujące wrażenie na wybrance i jej rodzicach. W środku był schowany pierścionek. Podziałało, niedługo potem odbył się ślub.
Jakie grzechy najczęściej popełniamy kupując kwiaty?
Przede wszystkim kupujemy je w supermarketach, „bo trzeba dać”. Lepiej nie dawać w ogóle. Te bukiety za chwilę zwiędną, zmarnieją. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na jedną piękną różę. Pamiętajmy też, że kwiaty zawsze podajemy główkami do góry. I najważniejsze – dawajmy je zawsze szczerze, od serca, gdy czujemy taką potrzebę.