Jedna z sieci handlowych prowadząca sklep również w Mławie – w sumie ponad 600 marketów na terenie Polski – obniża o 50 proc. ceny części produktów spożywczych. Wiemy z jakiego powodu.
W minionym tygodniu 16 października był Światowy Dzień Żywności ustanowiony 1979 roku przez Organizację ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).
W tym roku po raz pierwszy minął on w Polsce w obliczu nowej ustawy o przeciwdziałaniu marnowania żywności – obowiązującej od 18 września. Podobne ustawy obowiązują już m.in. we Włoszech, Francji, Czechach i Belgii.
Cel zmian?
W Polsce co roku marnuje się około 9 mln ton żywności, w przeliczeniu na statystycznego Polaka to około 235 kilogramów wyrzuconej żywności rocznie. Dla porównania w krajach Afryki ta ilość to 6 -11 kg marnowanej żywności na jednego mieszkańca. Jednocześnie okresie od 2012 do 2014 roku na świecie 805 mln osób było skrajnie niedożywione, mimo że żywności produkuje się w ilości wystarczającej do wyżywienia nawet 12 miliardów ludzi rocznie, czyli jest jej nadprodukcja.
W domach najczęściej wyrzucamy: pieczywo (49 proc.), wędliny (45 proc.), warzywa (37 proc.) czy jogurty (27 proc.). Następne są: ziemniaki, mleko, mięso, sery, ryby i jajka.
Dominują dwie przyczyny takiego zachowania to przegapienie terminu przydatności (29 proc.) oraz zbyt duże zakupy (20 proc.).
Gospodarstwa domowe odpowiedzialne są za około połowę marnotrawstwa pozostała część niszczona jest w szeroko pojętym przetwórstwie (19 proc.), gastronomi (12 proc.), produkcji (11 proc.) oraz dystrybucji (5 proc.).
Dzięki ustawie produkty, które zostały wycofane ze sprzedaży głównie ze względu na wady ich wyglądu, bądź opakowań, ale również zbliżającego się końca terminu przydatności do spożycia będzie mogło trafić do Banków Żywności. Szacuje się, że będzie to około 100 tys. ton rocznie i stanowić będzie to wsparcie dla 2 mln Polaków.
Kary dla marketów
Teraz sklepy o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych w których przychody ze sprzedaży żywności to 50 proc. i więcej muszą podpisać z organizacją pozarządową umowę dotyczącą nieodpłatnego przekazywania produktów na cele społeczne. Ta organizacja może tą niesprzedaną żywność bezpłatnie rozdzielać między potrzebujących. Obecnie trwa półroczny okres w którym sklepy mają podpisać stosowne umowy. Od 18 marca te które były do tego zobowiązane, a z jakichkolwiek powodów nie wykonały, zapłacą karę w wysokości 10 groszy za 1 kilogram zmarnowanej żywności, co powiększy ich straty. Ponadto sklepy są teraz zobowiązane do prowadzenia kampanii edukacyjno-informacyjnych na temat racjonalnego gospodarowania żywnością co najmniej raz w roku.
Sieć marketów reaguje na nowe przepisy specjalną akcją.
Po trwającym od marca okresie pilotażowym prowadzonym w kilku sklepach rozszerza ją na wszystkie swoje placówki. Teraz będzie tam można kupić za połowę ceny pełnowartościowe produkty, których termin ważności zbliża się ku końcowi, ale nie jest przekroczony. Głownie będą to świeże mięso, drób i ryby, produkty chłodnicze oraz część tzw. suchych artykułów (m.in. chleby pakowane, ciasta). Wszystkie produkty objęte akcją będą specjalnie oznaczone, etykietą rabatową -50%”. W efekcie nie tylko zmniejszy się ilość zmarnowanej żywności, ale i półproduktów niezbędnych do jej wytworzenia np. wody. Sam sklep zyska na tym, że zmniejszy ilość strat i ograniczy dodatkowe koszty związane z niesprzedaną żywnością. Klienci uzyskają możliwość nabycia pełnowartościowego jedzenia o połowę taniej.
Huityk (sugestywny nick) nie zauważyłam tego nigdy – czego tu się wstydzić?
Nie zauważyłam, żeby ludzie się wstydzili kupować towary przecenione z krótką datą ważności.
Ja się nie wstydzę.
Wstyd to kraść.
No i z tego? Byłam świadkiem w Lidlu jak były przecenione te gotowe mixy sałat a ludzie i tak przechodzili i brali te bez przeceny. Mam wrażenie że to wstyd kupować żywność z wyprzedaży.
Takie markety i sklepy są już od dawna w naszym mieście – to wcale nic nowego.
Niektóre tną ceny o połowę, niektóre mniej, ale mają wyprzedaże bez żadnych specjalnych promocji i reklam.
A jaki to supermarket?