Taką informację otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Zaalarmował, że młodzież „puszcza dymka” przy budynku Zespołu Szkół nr 1 w Mławie.
Czytelnik wskazał teren pomiędzy dwoma szkołami: „Budowlanką” (ZS 1) i „Gastronomikiem” (ZS 2). O komentarz poprosiliśmy dyrekcje obu placówek.
– Szkoła zawsze walczy ze zjawiskiem różnych nałogów, realizując program wychowawczo-profilaktyczny. Współpracuje z instytucjami, które zajmują się profilaktyką nałogów, współpracuje z policją w ramach prewencji. Być może zjawisko nasila się, ponieważ jest większa liczba uczniów, około tysiąca [w obu placówkach – przyp. red.], także rzeczą niemożliwą jest upilnowanie wszystkich. Tym bardziej, że obie szkoły mają teraz przerwy w tym samym czasie, wcześniej były w różnych godzinach. Realizujemy to co mieści się w przepisach prawa – tłumaczy Urszula Makowska, dyrektor „Budowlanki”.
Jak podkreśla, nauczyciele dyżurują na przerwach, sprawdzają, co robią uczniowie, zgodnie z formami programu wychowawczo-profilaktycznego. Zgodnie z wewnątrzszkolnym systemem oceniania, w skład którego wchodzi nie tylko ocenianie zajęć dydaktycznych, ale również zachowania, za palenie papierosów mogą odjąć określoną ilość punktów.
Fakt, że na jednym terenie spotykają się uczniowie dwóch szkół – jest ich ponad tysiąc – podkreśla również Aneta Zawadzka, kierująca ZS nr 2.
– Rozróżnienie, z której szkoły są dzieci, graniczy z cudem. Jeżeli nauczyciele czy woźni zwracają uwagę, często pada odpowiedź „Ja nie jestem z waszej szkoły”. Od ubiegłego roku pan wicedyrektor na każdej przerwie chodzi, sprawdza i takie zjawisko skończyło się za naszą szkołą i halą sportową – mówi.
Nasz czytelnik powiadomił o sprawie także straż miejską. Jak się dowiedzieliśmy, strażnicy byli tam, widzieli, jak uczniowie „sięgają po papierosy”, w związku z czym interweniowali u dyrekcji szkół.
– Jeżeli sytuacja będzie wymagała naszej pomocy, to będziemy podejmowali dalsze interwencje – zapewnia komendant Marek Wysocki.
To „zjawisko” nie jest żadną nowością. Tak było, jest i zapewne będzie. Nauczyciele gonili zawsze z łazienek… Więc szło się za „winkel”. I paliło na „pojary”
Naprawdę odkryliście Amerykę. Tak się działo od zawsze, a niektórzy udają wielce zaskoczonych. Nauczyciele tępili jedynie palenie w łazienkach, a poza budynkiem szkoły każdy robił co chciał.
Nauczyciele też palą. Skoro dają taki przykład młodzieży, to o co kaman. Palą pod każdą szkołą, nie tylko tam.
Uczniowie palą, nauczyciele (mimo zakazu palenia w szkołach) też palą. W takim razie trzeba naloty zrobić we wszystkich szkołach powiatu mławskiego. Tylko bez zapowiedzenia. No i oczywiście zacząć od nauczycieli.
Ach czytelniku czy uważasz że pod….lenie coś da? A niech sobie palą. Śmieszne jest to, że nauczyciele chowają się przed uczniami i odwrotnie. A można by zrobić palarnię pod szkołą i każdy by sobie kulturalnie zajarał, bez stresu. A w dorosłym życiu przyjdzie czas na wybór palić czy rzucić.
Bycie konfidentem sprawia jakąś przyjemność? Bo coraz częściej te zjawisko widuje.
To samo dotyczy ZS.3 ! Z chodnika palacze przenieśli się na parking hali sportowej.Ale nadal pod oknami szkoły.I tak jak w innych szkołach zero reakcji nauczycieli
My sie jednoczymy a nie tam odrazu palimy
Obok Biedronki w przejsciu do I LO, na kazdej przerwie mnostwo palacych uczniow I nigdy nie widzialem zadnego nauczyciela probujacego w ramach dyzuru na to reagowac. Bo po co ?