Pieszy miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Jednak policja ukarała mandatem… kierującego. To za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i potrącenie na pasach nietrzeźwego mieszkańca Przasnysza.
Do zdarzenia drogowego doszło jeszcze przed świętami 23 grudnia o godz. 17 w Przasnyszu na ul. Św. ST. Kostki.
– 32-letni kierujący skodą octavią zjeżdżając z ronda na przejściu dla pieszych, potrącił 61-letniego mieszkańca Przasnysza, którego z miejsca zdarzenia z niegroźnymi obrażeniami ciała karetką pogotowia przetransportowano do przasnyskiego szpitala – informuje przasnyska policja.
Badanie na stan trzeźwości obu uczestników kolizji wykazało, że kierujący skodą był trzeźwy, zaś pieszy w swoim organizmie posiadał blisko 2 promile alkoholu. 32-latek za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i potrącenie pieszego został ukarany mandatem karnym.
Gdyby zaczęto karać pieszych za nagłe wtargnięcie na jezdnię, bez uprzedniego rozejrzenia się, czyli w sumie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, może w końcu do pieszych by coś dotarło i tym samym zmniejszyła by się liczba potrąconych pieszych na oznakowanych przejściach dla pieszych.
Tyle, że u nas pieszych traktuje się jak święte krowy, są nietykalni, choć mimo wszystko nie są nieśmiertelni o czym nagminnie zapominają. Swą nietykalność można powiedzieć, że manifestują.
A za co mieli ukarać pieszego?
Za to, za co ukarali kierowcę, czyli za:
za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym – proste?
No cóż jak widać, to u nas pieszy to taka chińska święta krowa, a jeszcze jak pijany, to drżyjcie kierowcy.