W tym roku wysyp kleszczy, a wraz z nimi prognozowana jest duża zachorowalność na choroby przez nie przenoszone, głównie boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu.
Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego- Państwowy Zakład Higieny, który prowadzi odpowiednie statystyki, w tym roku kalendarzowym do 15 lipca zachorowało już na boreliozę niemal 5 tys. osób. To dużo, ale w okresie wakacyjnym i po nim spodziewana jest wielokrotnie większa ilość chorych.
Rok temu było to 12,5 tys. przypadków a w 2017 aż 21,5 tys. przypadków gdy jeszcze w latach 90 tych ubiegłego wieku liczba ta nie przekraczała kilkuset.
To efekt wydłużenia okresu aktywności kleszczy (przez ocieplenie klimatu) oraz zwiększenia się zasięgu występowania tych zarażonych patogenem. Zakażenie boreliozą można podejrzewać gdy w miejscu uszkodzenia skóry przez kleszcza pojawia się duży rumień. Choroba postępuje powoli często z opóźnionymi objawami, ale gdy jest rozpoznana, można ją skutecznie leczyć antybiotykami.
Trudniej jest z drugą roznoszoną przez kleszcze, czyli kleszczowym zapaleniem mózgu. W Polsce ostatnimi laty rocznie odnotowuje się ok. 250 zachorowań rocznie (400% więcej niż przed laty) głównie w północno-wschodniej Polsce (80%).
Chorobę tą zauważmy po okresie inkubacji trwającym 7-14 dniach wówczas dochodzi do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego (np. zapalenia rdzenia kręgowego, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych lub zapalenie mózgu) Znaczna część chorych (40-60%) ma trwałe powikłania neurologiczne, a co setny umiera. Leczyć niestety można tylko objawy choroby.
Kleszcze można spotkać wszędzie nawet na miejskich trawnikach, po których biegają psy, ale najczęściej ich siedliskiem są wysokie trawy, zakrzaczenia w lasach na polach i w parkach.
Jak pozbyć się kleszcza?
Gdy wbije się nam w skórę, wyciągamy go pęsetą ciągnąć od skóry w górę, a potem dezynfekujemy miejsce wkłucia. Ważne, by zrobić to jak najszybciej, bo infekcja boreliozą następuje dopiero między 12 a 24 godziną od wkłucia się kleszcza. Niestety zakażenie wirusem kleszczowego zapalenia mózgu następuje praktycznie natychmiast, bo znajduje się on w ślinie kleszcza.
Fakt 1 : NIE MUSI BYĆ ŻADEN RUMIEŃ ZEBY WIEDZIEĆ ZE KLESZCZ DOSTARCZYŁ NAM BOLERIOZĘ, tylko szczęściarze mają rumień bo wiedzą ze trzeba szybko przyjąć antybiotyk na 2 tygodnie i ma się pewność
Fakt 2: leczenie antybiotykami robi takie spustoszenie w organizmie ze tylko ten wie co je brał a ludzie chorzy na boreliozę leczą się latami, nie ma szybkiego sposobu wyleczenia chyba ze weźmie się od razu po ukąszeniu przez 2 tyg antybiotyk
FAKT 3: LEKARZE W POLSCE NIE POTRAFIĄ LECZYĆ BOLERIOZY A NASZ GŁÓWNY DORADCA PREMIERA RZĄDU TEN SAM OD ZALECEŃ COVIDOWYCH TWIERDZI ZE BOLERIOZE LECZY SIĘ SZYBKO ANTYBIOTYKIEM CO JEST NIE PRAWDA!!
FAKT 4: jeżeli macie objawy boleriozy ufajcie się do osób które leczą ziołami koniecznie! I stosujcie ścisłą dietę…