Tranzyt przez Polskę produktów rolnych z Ukrainy będzie odblokowany, prawdopodobnie z czwartku na piątek. Strona polska i ukraińska uzgodniły warunki transportu, który ma być ściśle monitorowany i konwojowany. Tranzyt może być prowadzony do czterech polskich portów lub do innych państw. Środki transportu będą zabezpieczone plombami elektronicznymi. Przejazd będzie się odbywał pod kontrolą systemu SENT. Ma to zapewnić szczelność tranzytu.
Tranzyt z Ukrainy konwojowany i zaplombowany
Nie milkną echa tzw. afery zbożowej, która poruszyła polskie społeczeństwo. Produkty rolne z Ukrainy, zamiast za granicę naszego kraju, trafiały na polski rynek. Na przykład zboże z Ukrainy, które miało być wywiezione poza granice Polski, znalazło się w naszych magazynach..
Uderzyło to w branżę rolniczą, zachwiało rynkiem zbożowym. Nasi producenci protestowali, gdyż pomoc nie może odbywać się kosztem polskiego rolnictwa.
W efekcie polski rząd wprowadził całkowity zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy.
Sprawa dotyczyła nie tylko zboża. Zastrzeżenia miała między innymi branża mięsna, która w produkcji musi sprostać wymogom unijnym. Tymczasem produkty z Ukrainy, wyprodukowane bez spełnienia kosztownych wymogów unijnych, zalewały rynek.
Dochodziło też do patologii. Zboże techniczne (zanieczyszczone), przeznaczone do spalenia, trafiało do zakładów, produkujących mąkę np. na chleb.
Negocjowali przez dwa dni
Po wprowadzeniu w Polsce całkowitego zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy strona polska i ukraińska przez dwa dni negocjowały warunki dalszej współpracy.
Uzgodniono, że tranzyt produktów rolnych z Ukrainy może odbywać się przez Polskę, jednak na ściśle określonych zasadach.
Zakaz odblokowany z czwartku na piątek?
Tranzyt ukraińskich produktów rolnych może zostać odblokowany już z czwartku na piątek (21 kwietnia).
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Telus poinformował, że przez pewien czas tranzyt produktów będzie odbywał się pod konwojem. W celu zapewnienia szczelności tranzytu wprowadzone zostaną też inne środki kontroli, jak plombowanie elektroniczne czy objęcie go systemem monitorującym SENT.
Zarządzający tranzytem nie będą mieli możliwości zmiany miejsca docelowego transportu. Ładunek wysłany do portu nie będzie mógł zboczyć z drogi np. do magazynów w Polsce.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, również uczestniczący w rozmowach, poinformował, że tranzyt można będzie wznowić po wydaniu dwóch rozporządzeń. Chodzi tu m.in. o wycofanie możliwości zmiany miejsca docelowego transportu.
Co to oznacza? Po wprowadzeniu uregulowania prawnego tranzyt może być prowadzony do czterech polskich portów lub do innych państw.
Minister Buda dodał, że strona ukraińska zapowiedziała odbieranie licencji tym eksporterom, którzy złamaliby uzgodnione procedury. Przedstawiciele Ukrainy mieli też zapewniać, że rozumieją problemy polskich rolników i są wdzięczni za pomoc.
Ze strony ukraińskiej rozmowy prowadzili: I wicepremier, minister gospodarki Julia Svyrydenko i minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski.
Czy wprowadzone regulacje wystarczą? Czas pokaże. Stronom zależy ażeby tak było.
Źródło: Serwis Rzeczypospolitej Polskiej gov.pl
„Nie tylko zboże, ale też ukraińskie owoce przysparzają problemów polskim producentom. Część chłodni jest nimi zapełniona i odmawia kupowania krajowych produktów. Poza tym tańsze są te sprowadzane z Ukrainy.”
czyli kolejne dopłaty dostaną sadownicy.
Tak to wyglądają rządy specjalistów nie znających się na niczym, gdzie minister rolnictwa nie potrafi rozpoznać zbóż po ich ziarnach itp. itd.
No i mamy to:
„Producenci pszenicy otrzymają 1400 zł do tony pszenicy; warunkiem posiadanie gospodarstwa do 300 ha i faktury na sprzedaż pszenicy od 15 kwietnia do 15 czerwca br.” – poinformował premier Mateusz Morawiecki.
„Efektem obrad Rady Ministrów jest nie tylko wprowadzenie dopłat do pszenicy, ale i utrzymanie dopłat do nawozów sztucznych, a także zwiększenie dopłaty do paliwa rolniczego do wysokości 2 złotych za litr oleju napędowego.”
Za niefrasobliwość i niekompetencję tego zapłacimy my wszyscy, bo przecież te dopłaty jak wszystkie inne dopłaty i dotacje pochodzą z naszych podatków, to nie są pieniądze z kieszeni rządzących, tylko pieniądze z naszych kieszeni.
Ciekawe o ile procent wzrosną ceny chleba, które i tak rosną cały czas po kilkadziesiąt groszy. W ostatnim miesiącu na przykład najtańszy chleb zdrożał w marketach o 30 gr czyli o prawie 14 procent.
Rok za późno. Ale kto miał zarobić, ten zarobił. I to się liczy! Ye.bać rolników, ważne że krewni i znajomi Partii się dorobili!
Na przykładzie afery zbożowej dokładnie widać jak obecny rząd jest nieudolni i jak dba o polską gospodarkę. Każda poprawa przepisów, ustaw uderza a to w rolnika, a to w przedsiębiorcę.
„Uderzyło to w branżę rolniczą, zachwiało rynkiem zbożowym. Nasi producenci protestowali, gdyż pomoc nie może odbywać się kosztem polskiego rolnictwa.”
Żadna pomoc czy to dla Ukrainy czy dla kogokolwiek innego nie powinna odbywać się kosztem Polski i Polaków.
U nas jednak w tej chwili tak się właśnie dzieje.co widać wyraźnie na niesieniu pomocy dla Ukrainy i to nie tylko odnośnie zboża. Obywatele Polski wymagający pomocy czy też nawet leczenia są pokrzywdzeni w tej chwili przez to że trzeba pomagać Ukrainie, są traktowani jako ten gorszy sort.
Nie tylko „uderza” w rolnika i przedsiębiorcę. ale przede wszystkim w podatnika. Ewentualne dodatkowe zapłaty rolnikom z powodu swojej nieudolności rząd zapłaci z naszych podatków.
Masz rację – to uderzy w nas wszystkich.
Rolnikom pewnie straty wyrównają jakimiś dopłatami, żeby tylko nie stracić swojego cennego elektoratu. Rolnicy to łykną i znów „chyżo” ruszą do urn wyborczych, żeby zagłosować na swych dobroczyńców czyli PIS, bo oni tego nie zrozumieją, że żeby oni dostali pieniądze, to wszyscy muszą za to płacić. Przecież to PIS daję, poprzednicy nie dawali, a rząd pisowski daje.