Doroczne święto jedzenia bez umiaru pączków i faworków zwanych też chrustem przypada 20 lutego. Tak więc, kto chce naśladować „Bartkową, co na czwartek pączków nasmażyła”, musi to zrobić dziś lub jutro.
Jeśli ktoś nie zna powiedzenia na tę okoliczność, to przypominamy: „Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła”.
Dlaczego Tłusty Czwartek przypada na dzień jutrzejszy?
Tradycyjnie to ostatni czwartek przed Wielkim Postem, który rozpoczyna Środa Popielcowa przypadająca na 46 dni przed Wielkanocą. Ponieważ Wielkanoc to święto ruchome więc i tłusty czwartek przypada na różne dni pomiędzy między 29 stycznia, a 4 marca. W obecnym 2020 roku Wielkanoc przypada na 12 kwietnia, więc Środa Popielcowa będzie 26 lutego, a poprzedzający ją tłusty czwartek jutro (20 lutego).
Ostatki
Ten dzień, w którym objadamy się pączkami i faworkami, rozpoczyna się ostatni, często bardzo huczny tydzień karnawału np. karnawał w Rio de Janeiro. Nadchodzący Wielki Post szczególnie kiedyś był pretekstem do najedzenia się do syta i wybawienia się na czas gdy zabawy są zakazane. Teraz już tak rygorystycznie tej tradycji wielu nie przestrzega.
Skąd pomysł na tłusty czwartek?
To zwyczaj jeszcze z czasów pogańskich jak wiele innych przejęty przez katolików. Pierwotnie miało być radosnym świętowaniem nadchodzącej wiosny i żegnaniem zimy. Kiedyś tego dnia urządzano huczne zabawy, przy których podawano duże ilości piwa i innych napoi alkoholowych oraz tłuste zakąski. Wśród nich były pączki wypikane z ciasta chlebowego nadziewane słoniną.
Z czasem słoninę i boczek zastąpiły migdały i orzechy, później konfitury, a ciasto stało się słodkie i polane lukrem lub posypane cukrem. Dziś duże 100 gramowe pączki mają ok. 400 kcal, natomiast te przeciętne ważące ok. 75 gr to ok. 300 kcal.
Tak więc zjedzenie 7 pączków jednego dnia odpowiada naszemu dziennemu zapotrzebowaniu kalorycznemu przyjętemu na ok. 2,1 tys. kcal.
Smacznego!
Na chwilę obecną zjadłem 5 sztuk. W ubieglym roku o tej porze mialem zjedzonych 10 szt. Chyba slabnę z wiekim. Ale wiozę jeszcze 5 sztuk do pracy. Może kogos poczestuję, wtedy bedę musiał dokupic po pracy. Uważam, że 10 szt. to minimum. Jeśli ktoś gardzi nalszą tradycyją to niech zacznie hodować indyka, za kilka miesiecy zabijego i zje na święto dziękczynienia.