Ryba kupiona w jednym z mławskich marketów po rozmrożeniu „skurczyła się” do zadziwiająco małych rozmiarów. Waga też zaskakuje.
- R E K L A M A -
Czytelnik sygnalizuje problem, który na pewno dotknął wielu z nas.
– Kupiłem rybę w mławskim markecie, która po rozmrożeniu okazała się kilka razy mniejsza. Spadła także na wadze. Tak markety zarabiają na klientach – uważa czytelnik.
Przesłał nam zdjęcie zakupu, który zważył przed i po odmrożeniu. Porównajcie sami. Ryba zamrożona ważyła 0,268 g, natomiast odmrożona 0,065 g.
- R E K L A M A -
Tylko jest problem z nazewnictwem tego produktu, jeżeli więcej jest wody nie powinno się nazywać rybą.
Tylko jest problem z nazewnictwem tego produktu, jeżeli więcej jest wody nie powinno się nazywać rybą.
Przy kupnie ryby zwracamy uwagę na ilość glazury w mławskich sklepach rybnych można uzyskać tą informacje od sprzedających nie jest to żadna tajemnica kupując płat za ok 20 zł trzeba liczyć że ryby po odmrożeniu zostanie nam za 14 zł czym droższa ryba tym mniej glazury więcej ryby .
Glazura glazurą ale nie aż tyle. Łoo Boże toż to jakaś masakra. Kranówka po 10 zł za liter. Łoszustwo w biały dzień.
Trzeba czytać etykietę. Jest napisane na niej na pewno, że ryba nastrzyknięta odpowiednią solanką i zamrożona po procesie wodnym….Tak czy siak takie same ryby sprzedają i w małych sklepach. Kupujesz 1kg a po rozmrożeniu masz 600-650g…. W Polsce ludzie nie są do końca przyzwyczajeni do produktów nastrzykniętych jak w innych krajach.
Zobacz wagę. Kupujesz 1kg a po rozmrożeniu masz 250 g. Do jasnej ciasnej 3/4 to lód. Człowiek kupuje w markecie bo wygodnie ale płaci za zamrożoną wodę a nie za rybę.
We wszystkich sklepach podobna sytuacja. Nawet w małych prywatnych sklepach oszukują. Nie ma jak świeża ryba prosto z morza. A TV mówią spożycie ryb w Polsce spada. Nic dziwnego.
Winy szukaj u producentów ryb, którzy dostarczają towar do sklepow. Zwykly Sklep jest tylko pośrednikiem.
Czyli zawartość ryby w rybie ok.24.5 procent.
Nawet wiem z którego marketu ta ryba. Miałam to samo. Kupiłam rybę na obiad dla czworga a ledwo starczyło dla jednego.
A czemu nie podajcie nazwy marketu?
Domyśl się. Ja wiem dlaczego.
Jeśli ktoś chce zaoszczędzić na tańszych rybach, to kupuje ryby mrożone w marketach. Dobrze, że się tylko zmniejszyła ta rybka, a nie rozpadła, bo mogą się również rozpaść.
Raz tylko kupiłam tę taniochę, z grubą glazurą w markecie i podziękowałam. Wolę zapłacić drożej i kupić ryby bez glazury w sklepie rybnym. Nie tylko nie zmniejsza im się waga, ale są o wiele smaczniejsze, a to na zdjęciu to po prostu śmieć nie wart niczyjej uwagi. Aż dziw bierze, że ludzie dziś jeszcze to kupują. Rozumiem kilka lat temu jak markety wchodziły na rynek mławski, ale dziś? Moim zdaniem to powinna być na raz sztuka.
Ja na pewno się na tę glazurę z nadzieniem rybnym nigdy więcej nie skuszę, raz to i tak dużo.