Szokująco ostrą wypowiedź dyrektora mławskiego szpitala o tutejszym oddziale ginekologicznym usłyszeli zainteresowani (obecni radni oraz mieszkańcy oglądający transmisję) podczas wczorajszej sesji Rady Powiatu Mławskiego.
Tego dnia rozpatrywano sprawozdanie z działalności szpitala za 2020 rok, który przyniósł 364 tys. zł zysku netto.
Odpowiadając na pytanie Tomasza Chodubskiego, dyrektor mławskiego SP ZOZ Waldemar Rybak, dość ostro wypowiedział się na temat dotychczasowego funkcjonowania oddziału ginekologicznego w Mławie.
– Dzisiaj nikt nie pyta o to gdzie jadą pacjentki z poważnymi problemami ginekologicznym i pytają mnie tylko, ilu jest lekarzy. I co z tego, że są lekarze, że byli lekarze. Zapytajcie, ile ci lekarze wykonywali zabiegów i jakich zabiegów w obszarze ginekologii. To nie o sztuki chodzi – mówił krytykując oddział szpitala.
Co się działo w szpitalu podczas pandemii?
Tak ostrych wypowiedzi było więcej. Odnosząc się do sytuacji w oddziale ginekologicznym, przypomniał trzy momenty z okresu pandemii. Według jego słów niektórzy pracowali ponad siły, inni szli na zwolnienia lekarskie.
– Podczas pierwszej fali pojawiła się informacja o zakażonym pacjencie. Były osoby, które namawiałyby od razu, aby zamknąć szpital. Ale od czego my jesteśmy? My jesteśmy właśnie od tego, żeby przyjmować pacjentów. Obrazek z drugiej fali, pod szpitalem stoją trzy karetki, a pacjenci na oddziale ratunkowym czekają po kilkanaście godzin na wyniki testów, leżąc na łóżkach obserwacyjnych. W jednej z karetek pacjent zakażony i nie ma komu przyjść i go zbadać, bo coś tam i trzecia fala pandemii. Przychodzi do mnie lekarz i informuje, że kilka dni wcześniej miał taki incydent, że pełnił długi dyżur męczący, bo miał dużo pacjentów w swoim oddziale i w oddziale covidowym, bo i tam musiał przyjmować pacjentów. Poczuł się bardzo źle, sprawdzał parametry swojego organizmu i mówi, że pacjenci, których musiał przyjmować do oddziału, mieli o wiele lepsze parametry niż on sam. Jak widać, były różne postawy. Jak się cokolwiek zaczęło działać, to niektórzy pracownicy pouciekali na zwolnienie. Pytali tylko, czy będzie zapłacone podwójnie, bo słyszeli, że minister obiecał podwójne płacenie. Jak się można zachować w takiej sytuacji? W takiej sytuacji trzeba mieć przede wszystkim na względzie przyszłość szpitala, ale jednocześnie też trzeba wyciągać wnioski z tych bieżących postaw niektórych pracowników, nie wymieniam jakiego poziomu – mówił szef szpitala krytykując część personelu.
Czy pacjentki są szczęśliwe?
– Jeżeli chodzi o oddział ginekologiczny, to powiem tak, wszyscy z Państwa mają znajome kobiety, które korzystały, lub chciały korzystać z usług świadczonych w oddziale ginekologiczno-położniczym czy w poradni. Sięgnijmy pamięcią czy te pacjentki są szczęśliwe? W pełni zadowolone i usatysfakcjonowane z pracy naszego oddziału ginekologiczno-położniczego? Trudno jest mi o tym mówić, bo no cóż, jestem odpowiedzialny za to, że ta sytuacja, miała miejsce i musiała się zmienić – stwierdził.
1 czerwca miała nastąpić katastrofa!
– Dlatego jak ten wrzód pękł, to się okazało, że nie wygląda to ładnie. Niektórym się wydawało, że jak odejdą z tego szpitala to chociażby zgliszcza. Opowiadali, że oddział ginekologiczno-położniczy nie będzie funkcjonował, że tu nic nie zostanie. Chociaż sami się do tego przyczyniali przez lata. Ale muszę państwu powiedzieć, że oddział funkcjonuje – stwierdził po czym przeszedł do poinformowania o sytuacji obecnej oraz tego jak do niej doprowadził
– Dzisiaj 1 czerwca miała nastąpić katastrofa! Ale oddział funkcjonuje, jest zabezpieczenie. Dzisiaj już mamy więcej pacjentek niż wczoraj, przedwczoraj, parę dni temu. Przez ostatnie tygodnie, czy nawet miesiące oddział funkcjonował na zasadzie ostrego dyżuru w oddziale. Były tylko takie pacjentki, które musiały tu trafić, bo nie było innego wyjścia. Dzisiaj zaczyna pracować normalnie, poradnie teraz zaczną pracować normalnie – oznajmił.
Mówi o wieloletnich praktykach stosowanych jego zdaniem w szpitalu.
– Odbyłem proszę Państwa kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt rozmów z różnymi ginekologami w różnych szpitalach. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za funkcjonowanie oddziału, nikt nie chce być tym ordynatorem. Co więcej, mało jest osób, które chcą być położnikami. Wszyscy chcieliby pracować w poradni położniczej, czyli prowadzić ciążę, ale odbierać poród to już nie bardzo. No, chyba że poprzez cesarskie cięcia. Kilkanaście lat temu w Polsce jak było 10% cesarskich cięć, to konsultant wojewódzki wzywał ordynatora z danego oddziału na dywanik i każdy się tłumaczył, dlaczego jest taki odsetek cięć cesarskich. Dziś wszędzie jest ponad 40%, bo to jest prostsze, łatwiejsze kilkanaście minut czy kilkadziesiąt minut i jest po sprawie. Nie powinno się tego robić, powinno się dążyć do naturalnego porodu, ale każdy się boi. Bo najwięcej spraw sądowych o błąd w sztuce lekarskiej dotyczy porodów. Mało jest takich lekarzy położników, którzy nie trafili do sądu z tego powodu, chociaż się trafiają. Większość w cudzysłowie ginekologów-położników chce być tylko ginekologami, chcieliby wykonywać tylko zabiegi ginekologiczne, czyli typową chirurgię. Co więcej, narodowy fundusz zdrowia płacił kiedyś dobrze za poradę. Szpital dobrze na tym wychodził. I tu wchodzimy na trudny grunt, gdzie za traciliśmy sens reformy z 1998 roku, zaczęło się wykonywanie kontraktu, a nie leczenie ludzi! Jak były porody fizjologiczne, to tam nie ma kosztów, pacjentka urodzi dziecko i są realizowane punkty. Natomiast jak pacjentka wymaga cesarskiego cięcia, to trzeba położyć na blok operacyjny, zatrudnić anestezjologa, wymaga to sprzętu, materiałów i różne takie rzeczy – wyjaśniał zawiłości związane z pracą oddziału.
– W listopadzie zaczęło się intensywne poszukiwanie rozwiązania problemu ginekologii i położnictwa w Mławie. Z kilkudziesięcioma ginekologami rozmawiałem i z wieloma firmami. Od wczoraj pracuje jeden nowy lekarz, były ordynator oddziału w Nidzicy. Jutro mam rozmowy z jeszcze jednym lekarzem, który będzie pełnił u nas dyżury. Jestem po rozmowach z jeszcze jednym lekarzem, który na stałe pracuje w Płońsku, a przyjmuje w poradni. Pozostała kwestia złożenia dokumentów i podpisania umowy. Będzie pracował u nas również w szpitalu i pełnił tu dyżury. Nie ma zagrożenia dla funkcjonowania ginekologii. Z całą mocą chcę powiedzieć jest zagrożenie dla tego co było w ginekologii mławskiej. W zasadzie ono już ustąpiło, takiego funkcjonowania ginekologii mławskiej jak było nie będzie – kończył swoją wypowiedź.
Przedstawione przez szefa mławskiego szpitala sprawozdanie z funkcjonowania placówki za 2020 rok zostało przyjęte przez radę powiatu mławskiego.
- R E K L A M A -
W Szpitalu źle się dzieje. Pytanie o dobro pacjentów – no właśnie gdzie ono jest, czy 70 kilkuletni lekarz jest efektywny, z odpowiednią dozą empatii. [WYMODEROWANO] to jakiś żart, nic nie robi, dodatkowo chyba źle przekazuje informacje dyrektorowi o powodach odejść – pieniądze to zasłona dymna – powodem jest on sam i brak organizacji.
A co z oddziałem wewnętrznym i chirurgią ? Ilu ich zostało. Przecież nie są w stanie tego co powinni.
Ze slow Pana dyrektora to wychodzi na to ze lekarze ginekolodzy nie pracowali tylko aby wyplaty brali. Wiec ja sie pytam skoro nie pracowali to gdzie byl szanowny Pan Dyrektor? Przeciez on jest ich zwierzchnikiem? Zatrudnil kumpla z plonska bo o to chodzilo ,o etat dla kumpla a nie nie o dobro pacjentek.
Poraz kolejny tekst do mnie przemówił nie mam powodów żeby nie wierzyć , wszystko wyjaśnione w miarę sensownie. Dwie takie dygresje : dodatkowa kasa nie polepszy parametrów pana doktora chyba że parametry konta bankowego a wolałbym spotykać ludzi którzy tam pracują wypoczętych , drugie to pytanie czy koszty zlikwidowanej pralni na miejscu były większe niż outsorcig ? Poza tym wszystkiego najlepszego .
Nic dziwnego, że lekarze chcą zarabiać więcej jeśli widzą jakie gigantyczne premie dostali komendanci wojewodzcy policji i dyrektorzy w administracji panstwowej.
Poza tym trzeba się wziąć za ukraińskie akuszerki rodzące dzieci w polskich szpitalach na handel, dla klientów z Zachodu. Na Ukrainie nie jest to zabronione u nas jest ale nikt tego nie kontroluje. Takie porody generuja koszty dla polskiej służby zdrowia.
[WYMODEROWANO]Oddział covidowy, bo dostawał grubą kasę, skończyło się to teraz oddział rehabilitacji pocovidowej, bo na tym też będzie miał kasę.
„u nas jest ale nikt tego nie kontroluje. Takie porody generuja koszty dla polskiej służby zdrowia” – halo kolego a gdzie aspekt moralny czyli jak już było płacone to problemu nie ma bo kasa się zgadza. Co to się wyprawia . Szok.
Rado powiatu i zarzadzie powiatu obudzcie sie w koncu bo jeszcze chwila i szpitala nie bedzie!!!
Niech powie kto konkretnie szedl na zwolnienie? Nie znam takiej osoby. Kto byl taki dzielny xe tak sie poswiecal? Mysle ze pan drektor medyczny… zart jakis… swoje historie wyssane z palca przekazuje tak zeby ktos sie wzruszyl jaki on dzielny walczy z tymi niedobrymi lekarzami i pielegniarkami.. (WYMODEROWANO)
Powinien podać się do dymisji jeśli podlegający mu personel ma przeciwko sobie. Może jednak personel ma rację bo jest niesprawiedliwie traktowany.
Prosze porozmawiac z tymi lekarzami ktorzy odchodzili jak bylo naprawde a nie wszyscy sluchaja pana dyrektora. Ile razy niemalze blagal zeby wrocili a teraz udaje krnabrnego. Jeszcze wczoraj przed sesja probowal przekupywac lekarzy zeby zostali i sprowadzil do mlawy ginekolga lat 70 z nidzicy!!! Drogie Panie sprobujcie sie dzisiaj dostac do poradni K…. niemalze niemożliwe. Przyjmuje jedynie 70 letnia Pani doktor a mlawianka zeby sie dostac do lekarza musi isc na.prywatna wizyte.
Tak panie dyrektorze… teraz kobiety sa szczesliwe.
Jak dlugo rada powiatu bedzie tolerowala [WYMODEROWANO]
Pan jest z PIS, Zarząd starostwa – PIS. Mamy to co czego suweren sobie życzył, czyli PIS.
Nowe „elyty”, to[WYMODEROWANO] Masz suwerenie 500+ i 13-te emerytury i lecz się sam.
To jak PiS taki zły to cała ta [WYMODEROWANO] powinna załatwiać już dawno wynagrodzenia dla lekarzy mieli na to 30 lat. A nie teraz jedziecie „suwerenom” bo coś nie zaczęło „Wam” nagle pasować . Żenujące są te wasze mamroczenia .
Gdyby nie 500+, piórnikowe, becikowe i inny socjal dla niechcących pracować byłyby na zatrudnienie lekarzy w kwiecie wieku.
A tymczasem w krajach UE już nawet Rumunia więcej płaci lekarzom niż Polska. Gorzej płacą tylko w Bułgarii.