To właśnie po feriach i wakacjach, kiedy dzieci przebywają w różnych środowiskach, pojawia się w szkołach najczęściej problem wszawicy.
Kiedyś kojarzona była z brudem i biedą, mit ten został jednak obalony. Wiadomo, że chorobą może zarazić się każdy, w naszych szkołach też nie jest ona zjawiskiem wyjątkowym, choć nie tak częstym, jak niegdyś.
– Teraz akurat jest spokój, jeden przypadek mieliśmy w październiku, czyli niedługo po rozpoczęciu roku szkolnego. Mamy w takich sytuacjach specjalne procedury, które zastosowaliśmy i problem został wyeliminowany – mówi Janina Lampkowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Mławie.
Dodaje, że obecnie nie można uczniom zbiorowo sprawdzać czystości głów, gdyż byłoby to udostępnianie danych tzw. wrażliwych. Zwraca także uwagę, że dzieci najczęściej zarażają się nie w szkole, a poza nią – na wakacjach, kiedy przebywają w różnych środowiskach, na plażach, w hotelach, w salach zabaw i spotykają się z różnymi ludźmi.
W największej mławskiej podstawówce – „Siódemce” też zdarzały się pojedyncze przypadki wszawicy.
– Na jesieni mieliśmy ten problem, ale po interwencji pielęgniarki i rodziców udało się go rozwiązać. Dzieci przez jakiś czas musiały zostać w domu, żeby nie roznosić choroby – zdradza dyrektor Mariusz Lempek.
Ile dokładnie dzieci borykało się z wszawicą w naszych szkołach nie wiadomo, gdyż nie ma obowiązku zgłaszania wykrycia pasożytów na głowach uczniów do sanepidu. Choroba została skreślona z listy zakaźnych.
– Podstawowe zasady profilaktyki wszawicy to stała systematyczna kontrola czystości skóry i włosów, którą wykonują rodzice lub opiekunowie, i natychmiastowa likwidacja gnid i wszy w przypadku ich zauważenia. W takiej sytuacji rodzice powinni również poinformować rodziców wszystkich dzieci, z którymi miało ono kontakt. Pomoże to w likwidacji ogniska wszawicy i zapobiegnie nawracającemu wzajemnemu zakażaniu się dzieci – zaleca Ministerstwo Zdrowia.
Witam to sa przykre sprawy powinno sie kontrolowac głowy jesli chodzi o wszawice ,bo dziecko czyste wpadnie we włosy wsza i co robic niby sa sierodki ale jak dziecko ma dlugie włosy i zeby wytepic tych okropnych gosci walka z wiatrakami jeszcze dorosla osoba zrozumie a male dziecko 5 letnie placze bo usuwanie gnid jest bolesne nie ma preparatu by zniszczylo gnide trzeba recznie sciagnac kazda jedna chyba ze ktos zna taki preparat co zniszczy gnidypoprostu usmierci to sa powazne klopoty bo z tednej osoby zawszonej rozchodzi sie po calych rodzinach powinna byc kontola pielegniarka sprawdzac głowy i po wyczyszczeni dopiero byc miedzy czystymi dziecmi bo jesli ma dziecko to i nauczyciel moze zarazic sie znam ten temat i problem cos okropnego dla czystych ludzi szok.
Polecam ,,Pipi nitolic”taki zestaw. Cena ok. 60zł. Jest w tym zestawie również płyn do namaczania czapek i grzebieni. Używałam dwa lata temu, myślę że nadal jest produkowany. Jest też taki szampon ,,Sora” ale niezbyt skuteczny.