Mimo podjętego leczenia w elbląskim szpitalu zmarła 15-latka która niecały tydzień temu podczas kuligu uderzyła w drzewo. Dokładną przyczynę śmierci ma ustalić sekcja zwłok.
Według elbląskiej Policji która zajmuje się tą sprawą,40 letniemu ojcu dziewczynki będącemu jednocześnie kierowcą samochodu ciągnącego worki foliowe z siedzącymi na nich osobami za spowodowanie tego wypadku, grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Do tego tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałek 18 stycznia wieczorem w miejscowości Adamowo w gminie Elbląg. Wówczas kierowca renault trafic w ramach zabawy na sznurku przyczepionym do samochodu ciągną 6 osób usadowionych na 3 workach foliowych. Ostatni z nich z 2 osobami uderzył w przydrożne drzewo. Młodsza 14 letnia dziewczynka złamała rękę, starsza o rok przeszła w szpitalu niezbędną operację głowy. Teraz zmarła.
Kierowca samochodu był trzeźwy, na miejscu wypadku funkcjonariusze odebrali mu prawo jazdy. Stan psychiczny ojca zmarłej dziewczynki nie pozwolił na przedstawienie mu dotychczas zarzutów, ma stać się to w nadchodzącym tygodniu.
źródło KMP Elbląg