Wczoraj (7 września) w ciechanowskiej delegaturze Mazowieckiego Kuratorium Oświaty odbyła się rozprawa dyscyplinarna Haliny Pszczółkowskiej – nauczycielki religii ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Mławie. Z sali, w której się odbywała, wyproszono naszą dziennikarkę.
Już na samym początku Nina Igielska, starszy wizytator KO i przewodnicząca komisji dyscyplinarnej zabroniła wykonywania zdjęć i rejestrowania dźwięku. Następnie dwukrotnie dopytywała nauczycielkę i jej obrońcę, czy będą składać jakiekolwiek wnioski formalne, sugerując, że może to być np. wniosek o wyłączenie jawności postępowania.
Halina Pszczółkowska nie miała jednak nic przeciwko obecności dziennikarki „Naszej Mławy”- jedynego przedstawiciela mediów przybyłego na rozprawę. Mimo to przewodnicząca zdecydowała, że postępowanie i tak będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami. Swoją decyzję uzasadniła tym, że „jest to sąd etyczny”, i że podczas rozprawy będą odczytywane zeznania świadków. Dziennikarka została poproszona o opuszczenie sali.
Dodajmy, że zgodnie z Kartą Nauczyciela rozprawa dyscyplinarna jest jawna. Wyłączenie jawności może nastąpić wyłącznie ze względu na zakłócenie spokoju publicznego, obrazę dobrych obyczajów lub naruszenie ważnego interesu prywatnego.
Udało nam się ustalić, że podczas posiedzenia zeznania złożyła Joanna Wyszkowska, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych nr 2 w Mławie (to tam zatrudniona jest katechetka). I tu nie obyło się bez perypetii. Okazało się bowiem, że dyrektor pojawiła się na rozprawie w charakterze obserwatora, a nie świadka. Formalnie nie otrzymała żadnego wezwania, z którego wynikałoby, że będzie składała zeznania – ku jej zaskoczeniu została jednak o to poproszona.
Po odczytaniu zeznań wpłynął nowy wniosek dowodowy od obrońcy obwinionej – prośba o przesłuchanie dodatkowych świadków. Komisja się do niego przychyliła i ostatecznie odroczyła postępowanie o kilka tygodni.
Przypomnijmy. Rozprawa toczy się w związku z oskarżeniami wobec katechetki ze strony uczniów i ich rodziców, według których miała podczas lekcji poniżać i szarpać dzieci. Nauczycielka w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu odrzuciła wszystkie kierowane pod jej adresem zarzuty, podkreślając, że nigdy nie stosowała kar cielesnych, szarpania, nękania, etc. „Jestem bardzo zdeterminowana, aby oczyścić moje dobre imię, dlatego też podejmę wszelkie przewidziane prawem kroki przeciwko osobom, które bezpośrednio bądź anonimowo kierują pod moim adresem te fałszywe oskarżenia” – czytamy w otrzymanym piśmie.
Tą Panią to większość z Nas zna i dziewie się, że jeszcze ją bronią. Kiedyś męczyła mojego męża z Religii, a teraz pewnie by męczyła jego dzieci. Na szczęście w porę wszystko wyszło na jaw. Dzieci które do niej chodziły na Religię dopiero teraz się przekonały, że to może być fajny przedmiot.
Męczyła bo kazała się uczyć i wymagała, a teraz religia jest fajna bo można się obijać?
No i super, religia to nie msza w kościele. Do lekcji religii powinno się zachęcać uczniów, a nie odstraszać – religia wszak nie jest przedmiotem obowiązkowym.
Jeśli naszemu Państwu zależy na ilości katolików w kraju, to nauczyciele religii powinni być pedagogami z prawdziwego zdarzenia, a nie jakimiś katami ze średniowiecza dyscyplinującymi uczniów swoją siłą fizyczną lub psychiczną.
Tak zachęcać słodyczami i ciastkami, żeby łaskawie dzieci chciały przyjść na lekcje. W żadnym wypadku nie można od nich wymagać aby się czegoś uczyły, zachowywały się kulturalnie. „Czy tobie czasem Jarząbek sufit na łeb się nie spadł” ?
To Tobie chyba oberwał się sufit na łeb, a może spadł ci nawet cały dach. Najlepiej rozstawiać dzieci po kątach, może jeszcze niech klęczą w kącie z rączkami do góry jak mają trudności z przyswojeniem wiedzy z religii katolickiej. Naucz się pedagogiki, a potem bierz się za nauczanie, a nie skończysz, a w zasadzie zaliczysz, byle jaki, płatny kurs i wielki pedagog religii od siedmiu boleści.
Ponadto religia to nie godzina wychowawcza, gdzie uczy się kultury. W zasadzie kultury to powinni uczyć rodzice swoje pociechy, no ale jak są tak kulturalni jak Ty, Klier – to chyba marne szanse, żeby ich pociechy coś z domu dobrego wyniosły.
Mogłoby się wydawać, że Kościół jest miejscem, w którym można znaleźć ukojenie dla utrapionej duszy. Tak naprawdę to towarzystwo wzajemnej adoracji. Wystarczy być troszkę innym, żeby doświadczyć tej tolerancji.
A proza życia potrafi umorusac każdego.
Dzieci zostały skrzywdzone i to jest fakt przemoc rodzi przemoc
Nie rozumiem dlaczego wyprosili dziennikarkę??! Na normalnych rozprawach sądowych tez się przesłuchuje świadków, a mimo to dziennikarze normalnie są, przecież często są relacje z procesów. Czym się różni ta sprawa od sprawy o morderstwo, że akurat jej nie mozna opisać?!!
Rzady PiS !
A co rządy Pis do tego mają? Byku z plastiku
Np. to, że sędziowie boją się o własny stołek i są nadgorliwi
Oj boją się, boją. Zobaczcie ilu sędziów jestvteraz w Mławie. Epidemia jakaś zapanowała czy co ?
Rzucili sie jak wsciekle na Pszczolkowska.
Jesli tak postepuja z Pszczolkowska, to niebawem ruszy akcja odwetowa.
Nie moze byc tak by szkalowano niewinna kobiete.
Wiadomo kto macza w tym palce.
Wiadomo kto odpowie za to.
Baa i nawet wiemy jakimi nićmi jest to szyte.
Wcale się nie dziwię. Ten portal po odejściu Pana Łukasza w mojej ocenie i moich znajomych stracił swoja wcześniej wypracowana marke. Nie czytam tego portalu już praktycznie.
Dziękujemy, że mimo że nas Pan nie czyta, postanowił Pan poświęcić nam czas i zostawić swój komentarz. Pozdrawiamy serdecznie – redakcja
Moim zdaniem portal idzie w dobrym kierunku, rozwija się, początkowo było okropnie, wyglądało jakby ten portal należał do ratusza, ale to się zmienia i tak trzymać. Wiadomości są „świeże i ciepłe” jak chrupiące bułeczki prosto z pieca.
Czasami tylko niepotrzebnie jest nadgorliwy i wstrzymuje komentarze, które w żadnej mierze nie są obraźliwe, a za które przecież odpowiada komentujący, a nie portal.
Podzielam zdanie.
W sumie masz rację. Z początku mogło to wyglądać tak jak piszesz. Natomiast w tej chwili naszamlawa.pl to jedyny portal którym Mława może się poszczycić.
Co za bubek! Dobra reakcja szanowna redakcjo
Uważam, że ten ,,bubek” ma przynajmniej odwagę pisać co myśli i robi to w sposób nie uwłączający niczyjej godności. Biegle posługuje się słowem pisanym i ma ciekawy nick.
Skoro nie czytasz to jak przeczytałeś/przeczytałaś ? Moje zdanie jest całkiem odmienne – jest to nr 1 w regionie. Pozdrawiam miłe Panie z Naszej Mławy.
do SAMA PRAWDA: nie czytam, ale wiem, jak jest 🙂
Sytuacja jak za komuny. To wyraźnie pokazuje jak chcą załatwić sprawę. Po cichutku pod stołem, bez dziennikarzy. Prokurator się powinien zająć tą Panią z Kuratorium. Pani Nino Igielska.. komuna się skończyła.
Powiem tak, że nie przepadam za panią P., ale jeśli jej nie przeszkadzało, że będą dziennikarze, to powinni być. Jest w końcu nauczycielką i radną, a więc osobą publiczną, więc zabawa w utajnianie to jakaś kpina. Mam nadzieję że redakcja tego tak nie zostawi.
Co ma do ukrycia Pani Nina Igielska ? Czemu boi się prasy ?
Pani katechetka nie miała nic przeciwko obecności prasy. Wygląda na to że nie ma Ona nic do ukrycia. To co chce ukryć kurator ? Czy Pani Nina Igielska ma zadanie specjalne do wykonania i dlatego się boi obecności dziennikarzy ?
a mnie interesuje dlaczego tylko jedna redakcja była? taki ważny temat
Bo to Ciechanów, a niektórzy nie chcą żeby pisać o tym co się w Ciechanowie dzieje (i nie tylko) – co można czasem przeczytać w niektórych komentarzach i żądają żeby w mławskich portalach były tylko informacje z Mławy 😉
Jak można uczyć miłości Boga, czy bliźniego jeśli samemu jest się oschła emocjonalnie kobietą? Trudno wymagać od dziecka zrozumienia tych filozoficznych treści, jeśli wymaga się od niego tylko recytowania formulek. Panie Katechetki są niestety podobne. Pewnie odbywają szkolenia w Ciechanowie, skoro są takie demoniczne.
Co Ty bredzisz?
Ciekawe, że pani katechetka nie miała nic przeciwko obecności dziennikarki, to jednak o czymś świadczy. Dlaczego drugiej stronie zależało na niejawności? Szkoda, że się nie dowiemy co mówili świadkowie.
Jakie podstawy prawne miała przewodnicząca aby utajnić rozprawę skoro charakter takich rozpraw jest jawny ? Przecież to ewidentne łamanie prawa. Czego się boi Pani przewodnicząca ?
nie stosowała szarpania? nękania? oj chyba dużo osób pamięta jak wyglądała religia u niej 😀
Ja doskonale pamiętam i lekcje odbywały się wzorowo. Nie ma większego świństwa od anonimowego szkalowania ludzi. Kobieta ujawnia nie wygodne ratuszowi fakty i robicie na nią nagonkę.
„niewygodne”….to jest przymiotnik na religię Pani chodziła ale z polaka chyba uciekała 🙂