– Kilka lat temu strażnicy miejscy jeździli na rowerach. Co się z nimi stało, obecnie nie widuję ich jeżdżących? – pyta jeden z czytelników Naszej Mławy.
O jednoślady zapytaliśmy Marka Wysockiego, komendanta Straży Miejskiej w Mławie . Okazuje się, że zakupione ładnych kilka lat temu pojazdy nadal są na wyposażeniu strażników, ale ci z nich nie korzystają.
– Nie jeżdżą ze względu na stan osobowy, jest mało patroli. Mamy bardzo dużo zgłoszeń, gdzie musimy pilnie dojechać i musimy się posługiwać samochodami – wyjaśnia nasz rozmówca.
Jak dodaje, w mławskiej straży jest pięciu patrolowców, w związku z czym jedna obsada pracuje w cyklu przedpołudniowym, a druga w popołudniowym. Ludzie chcą, żeby szybko dojeżdżać, a interwencji straż ma bardzo dużo, więc samochód jest lepszym rozwiązaniem. Ponadto wiele wezwań dotyczy zwierząt, których przewieźć rowerem się nie da.
– W ostatnim okresie mamy bardzo dużo zgłoszeń dotyczących kotów, mieszkańcy nas wzywają albo sami je przynoszą, a my musimy je odtransportować do lecznicy – mówi komendant.
Straż miejska ma 5 osób patrolujących, to czym się reszta z nich zajmuje?
Przecież jest ich co najmniej 12-tu.
Czyżby 7 gapiło się tylko w monitory?
Na co taka straż miejska?
Wstyd, panie komendancie. a panowie strażnicy po prostu wstydzą się jeździć na rowerach i tyle.
Samochodem wygodniej 🙂 po co meczyc sie na rowerkach haha
No przecież interwencje na sygnałach dźwiękowych do smierdzacego komina.
Rowerem nieraz szybciej można dojechać niż samochodem
W ruchu miejskim nieraz rowerem szybciej można dojechać niż samochodem