Rewolucja na rynku samochodowym i w polskiej elektroenergetyce. Wcześniej wiele się o tym mówiło. Teraz staje się to faktem. Po decyzji Rady Unii Europejskiej za 12 lat ma wejść w życie zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych na jej terenie. To dla motoryzacji rewolucja tak duża jak zastąpienie telefonów stacjonarnych komórkowymi, a kabli telefonicznych światłowodami służącymi do przekazywania sygnału szybkiego internetu.
Rewolucja na rynku samochodowym i polskiej elektroenergetyce
Decyzja Rady UE nie wszystkim się jednak podoba. Wynika to przede wszystkim z tego, że nasz kraj ma zbyt mało mocy wytwórczych tzw. zielonej energii, a elektrownie na paliwa kopalne — przede wszystkim węgiel — również mają odejść do historii. Dodatkowo polskie linie przesyłowe energii elektrycznej wymagają modernizacji na ogromną skalę, by sprostać nowym wymaganiom, a to do 1935 roku wydaje się niewykonalne.
Rada UE motywuje swoją decyzję, troską o ograniczenie emisji CO2 do atmosfery, co ma skutkować zmniejszeniem efektu cieplarnianego i osiągnięciu efektu neutralności klimatycznej. Dlatego wprowadziła większe obostrzenia norm emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych.
Według tego dokumentu 100 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów ma nastąpić po 2035 r. Wprost oznacza to zakaz sprzedaży pojazdów tego typu napędzanych silnikami spalinowymi.
W całej Radzie UE tylko Polska była przeciw tej decyzji, natomiast Bułgaria, Rumunia i Włochy wstrzymały się od głosu w tej sprawie. Podjęta decyzja ma służyć osiągnięciu, zaakceptowanego także przez Polskę w 2020 roku, celu klimatycznego polegającego na obniżeniu 55 proc. redukcji CO2 do 2030 roku i docelowo osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku.
W Polsce utrudnienia dostępu do samochodu osobowego mogą wywołać duże perturbacje w życiu wielu osób dziś skazanych na użytkowanie własnego pojazdu, ponieważ bardzo słabo w stosunku do innych krajów UE rozwinięty jest u nas transport publiczny ułatwiający dojazd komunikacją zbiorową do pracy.
Ograniczenie dotyczy możliwości sprzedaży nowych
Należy zauważyć, że za 12 lat samochody spalinowe nie znikną z jezdni z dnia na dzień, bo ograniczenie dotyczy możliwości sprzedaży nowych. W praktyce oznacza to, że — przy przeciętnej ok. 20-letniej żywotności pojazdów — ostatnie z nich z dróg znikną ok. 2050 roku.
Ponadto pojazdy elektryczne w ciągu ostatnich 20 lat zostały wyraźnie udoskonalone i znacząco spadły ich ceny. Przy utrzymaniu tej tendencji — według specjalistów za 12 lat, a tym bardziej za 32 lata — będą to pojazdy o znacznie lepszych parametrach, m.in. o większym zasięgu niż obecne. Miejmy nadzieję, że ceny również staną się przystępniejsze.
Ponadto decyzja ta pociągnie za sobą zmiany urbanistyczne. Nastąpi rozbudowa na szeroką skalę przydomowych elektrowni różnego typu, na parkingach pojawią się ładowarki samochodowe tzw. wallboxy.
Polska może na tym skorzystać, bo obecnie jest jednym z największych producentów baterii do samochodów elektrycznych.
Decyzja podjęta przez Radę UE zapewne stanie się też szansą dla rozwoju nowych technologi, a także przebudowy polskiego systemu elektroenergetycznego dziś opartego o paliwa kopalne i stare linie przesyłowe.
- R E K L A M A -
Odnosząc się do pierwszych zdań to rewolucja w zastępowaniu telefonów stacjonarnych poprzez komórkowe czy przewodów światłowodami była po prostu postępem technologicznym. Lepsze wypierało gorsze, że tak ujmę. A tu jest odgórny zakaz i z rządna rewolucja nie ma mowy, tylko z cofaniem się. Jeszcze tekst, że pojazdy elektryczne staniały hahaha, pamiętam jak 20lat temu mówiono, że auto elektryczne będzie kosztowało 1/3pojazdu spalinowego, bo nie ma skomplikowanego silnika i wiele podzespołów jest zbędnych. A ile kosztują to dziś widać. To nie żaden postęp, ani rewolucja…