Od pewnego czasu na całym świecie promowany jest gest wzywania pomocy przez ofiarę przemocy domowej lub porwania. Ostatnio opisano już pierwszy przypadek, uratowania dzięki niemu nastolatki w USA dzięki tak zwanemu „signal for help”.
Rodzice zgłosili zaginięcie 16-letniej córki
W Asheville w Północnej Karolinie w USA 2 listopada rodzice zgłosili zaginięcie 16-letniej córki. Już po dwóch dniach, dzięki temu, że dziewczyna, jadąc samochodem z porywaczem, niepostrzeżenie dla niego pokazywała innym kierowcom gest dłonią oznaczający, że potrzebuje pomocy, została odnaleziona setki kilometrów od domu. Zwrócenie uwagi innemu kierowcy nie przyszło jej łatwo, bo gest wykonywała wielokrotnie przez dwa dni, podczas podroży autostradami międzystanowymi. Dopiero po ogromnej liczbie wysłanych sygnałów znalazł się kierowca, który je zrozumiał. Zadzwonił na policję i jechał za samochodem porywacza kilka kilometrów, aż został on zmuszony do zatrzymania na policyjnej blokadzie. Tam się okazało, sprawcą był 61-letni mężczyzna, którego aresztowano.
Jak wygląda ratujący gest „signal for help”?
Ofiara przemocy bądź porwania wykonuje go tak, by nie zauważył tego sprawca przestępstwa, więc bardzo często trzymając rękę z tylu lub z boku tak by pozostałą część ciała uniemożliwiała złoczyńcy zobaczenie dłoni. Wówczas naprzemiennie pokazuje otwartą dłoń ze zgiętym kciukiem, i po chwili zaciska się pięść, zamykając w niej palec. Tę czynność w miarę możliwości powtarza wielokrotnie. Nastolatka jak wiele osób w zbliżonym do niej wieku, gestu stworzonego z myślą o ofiarach przemocy domowej, nauczyła się z portalu TikTok. Na tym portalu są filmy instruktażowe, informujące jak i kiedy go stosować.
Ten sygnał migowy „Signal for help” stworzyła organizacja Canadian Women’s Foundation z Kanady. Jej aktywiści zauważyli w okresie pandemii znaczny wzrost przypadków przemocy domowej, i by jej zapobiec, opracowali ten sygnał.