Przedstawiciele banku złożyli zażalenie na tę decyzję, sprawę będzie badał sąd.
Przypomnijmy – pod koniec października ubiegłego roku klienci Polskiego Banku Spółdzielczego w Ciechanowie, także ci z Mławy, zaczęli masowo likwidować rachunki i wypłacać pieniądze po tym jak rozeszła się informacja o jego upadłości. Obawy wzbudziło zawiadomienie Komisji Nadzoru Finansowego o wszczęciu w stosunku do banku postępowania administracyjnego w przedmiocie ustanowienia zarządu komisarycznego oraz wiadomość o upadłości Banku Spółdzielczego w Nadarzynie.
– Pojawiły się także jakieś smsy niewiadomego pochodzenia, w których rozpowszechniano fałszywą informację, żeby wypłacać środki, bo bank upadnie. Sprawa została zgłoszona do prokuratury – mówił nam wówczas prezes Andrzej Kopeć.
Chodziło o bezprawne wykorzystanie danych osobowych oraz naruszenie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
– Nasze postępowanie sprawdzające nie doprowadziło do tego, żebyśmy przyjęli, że istniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. W naszej ocenie, to zdarzenie to był mechanizm kuli śnieżnej. Ktoś coś usłyszał, ktoś komuś coś powiedział. Nie doszukaliśmy się, również zawiadamiający nie był w stanie przedstawić dowodów, że było to działanie celowe – wyjaśnia Przemysław Bońkowski, prokurator rejonowy w Ciechanowie.
Pod koniec listopada prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Na tę decyzję PBS złożył zażalenie, które zostało 19 grudnia zeszłego roku skierowane do Sądu Rejonowego w Ciechanowie. Ten jeszcze go nie rozpoznał.