Zwierzę zostało zdjęte wczoraj (3 lipca) ze słupa energetycznego przy ul. Fedorczyka w Mławie. Problem w tym, że to gatunek, który nie występuje na naszym terenie i nie wiadomo jak się tu znalazł. Są wobec tego duże wątpliwości, co teraz zrobić z uratowanym zwierzakiem.
Na razie trafił do mławskiego Centrum Weterynaryjnego Centaur. Tam dostał kroplówkę i leki przeciwbólowe, po których poczuł się zupełnie dobrze. Wstępnie planowano wypuścić go na łono natury, ale jak wyjaśnia portalowi „Nasza Mława” weterynarz Karol Chmieliński, nie do końca jest to dobry pomysł, ponieważ szop raczej nie zaadoptuje się do normalnego życia w lesie.
– Nie została jeszcze podjęta decyzja, nikt za bardzo nie chce się nim zająć. Zostaje u nas do jutra – mówił nam wczoraj po południu lekarz.
Jak dodał, o sytuacji powiadomione zostały służby leśne i powiatowy inspektor weterynarii. Na razie żaden z ogrodów zoologicznych, z którymi kontaktowali się strażnicy, nie chce go przyjąć.
To chyba ten ze Strażników Galaktyki
o mamo jaki słodziak……. śliczny Szop 🙂
Jeżeli to szop pracza to chętnie przygarnę, bo mi pralka wysiadła :(.
Byłem pierwszy
Chętnie go wezmę
Decyzja o niewypuszczaniu szopa z powrotem na wolność jak najbardziej słuszna, aczkolwiek nieprawdą jest, że szopy się u nas nie zaadoptują. Wręcz przeciwnie, adoptują się niestety bardzo dobrze, za to nasze rodzime gatunki do ich obecności tak przystosowane już nie są, przez co szopy powodują duże szkody, zwłaszcza w populacjach ptaków. I głównie dla dobra i ochrony naszych gatunków, gatunek obcy, jakim jest szop, nie powinien trafiać ponownie na wolność. Mały kroczek ku poprawie, chociaż prawdopodobnie ten osobnik to nie był pojedynczy przypadek i lokalna populacja szopów jest większa…